Paweł odmienił oblicze chrześcijaństwa, doprowadzając do pierwszej w dziejach Kościoła rewolucji. Rewolucja to termin adekwatny na określenie zmiany, do jakiej doszło w Kościele pod wpływem nauki Apostoła Narodów i na skutek jego wytężonego wysiłku misyjnego. W założonych przez niego zborach bracia z judaizmu modlili się razem z braćmi z pogan i wspólnie zbierali się na łamaniu chleba. To dzięki niemu Kościół odkrył swoje uniwersalne posłannictwo. On sam zaś stanął na straży wolności chrześcijan pochodzących z pogan, a uznając za równoprawnych braci, sprzeciwił się zdecydowanie podporządkowaniu ich żydowskiemu Prawu.
Kościoły hellenistyczne i rewolucja świętego Pawła
Wielu współczesnych myślicieli stawia Pawłowi zarzut, że przeciwstawił chrześcijaństwo judaizmowi. Czynią oni Apostoła Narodów odpowiedzialnym za doprowadzenie do hellenizacji Kościoła. Czy prawdą jest, że to Paweł doprowadził do oderwania chrześcijaństwa od judaizmu i czy rzeczywiście to on wprowadził rozdział między Kościół a Synagogę?
Żeby odpowiedzieć na te pytania należy zwrócić uwagę na dwa zasadnicze fakty. Pierwszym jest istnienie przed nawróceniem Pawła frakcji hellenistów w jerozolimskim Kościele, drugim zaś stosunek Pawła do tradycyjnych wartości judaizmu, w tym do Prawa i Synagogi.
Kościoły hellenistów
Na wątek hellenistów natknęliśmy się analizując metropolię jerozolimską. Podkreśliliśmy wówczas, że helleniści to nie tylko stronnictwo judeochrześcijan mówiących po grecku, ale to przede wszystkim twórcze teologicznie środowisko proponujące nową interpretację Tory (Prawa) i odbierające Świątyni dotychczasową rolę centrum Kościoła1. Środowisko to, co należy wyraźnie podkreślić, swoimi korzeniami wciąż tkwiło w świecie Izraela. Helleniści byli pierwszymi wierzącymi w Chrystusa, którzy opuścili bezpieczne granice judaizmu i rozpoczęli pracę ewangelizacyjną wśród Samarytan, a po chrzcie domu Korneliusza, także wśród „pogan”2. Podobnie jak w przypadku misji Piotra w domu setnika kohorty italskiej, nie narzucali oni nie-Żydom obowiązku obrzezania. Autor „Dziejów” wspomina o początkach misji hellenistów na obszarze Fenicji, Cypru i Syrii „na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana” (11:19.20). To wówczas część z nich, głównie Żydzi z Cypru i Cyreny, skierowało ewangelię do Greków (chodzi raczej o greckojęzycznych mieszkańców Syrii). Już sam fakt zwrócenia się do obcych świadczy o otwartości hellenistów. Pamiętamy przecież dylematy Piotra, stojącego w obliczu przeprowadzenia misji w domu poganina. Jego rozterki były rozterkami wielu innych Żydów wierzących w Mesjasza Jezusa.
W odróżnieniu od hellenistów – hebraiści, skupieni wokół Jakuba, brata Pańskiego i przekonani o rychłym (powtórnym) nadejściu Jezusa Mesjasza, traktowali przypadek nawrócenia domu poganina Korneliusza incydentalnie, jako wyjątek potwierdzający regułę. Regułą zaś, w ich przekonaniu, było to, że Dobra Nowina o Królestwie Bożym jest przesłaniem dla „zagubionych owiec Izraela”. Prawdopodobnie wciąż trzymali się słów Jezusa, przekazywanych w tym czasie w postaci ustnej tradycji, a zapisanych znacznie później w Ewangeliach: „Jestem posłany tylko do owiec zaginionych z domu Izraela” (15:24; por. Mt 10:6). Skupieni na zdobywaniu dla ewangelii „braci według ciała”, byli zdecydowani ograniczyć poselstwa ewangelii wyłącznie dla Żydów, nie bardzo widząc miejsce dla pogan i nie bardzo wiedząc, co zrobić z ewentualnie nawróconymi3. Ceną, jaką helleniści musieli zapłacić za swoją otwartość, była podejrzliwość ze strony współwierzących rodaków, posądzających ich o zbyt bliskie kontakty z obcymi oraz o rozsadzanie judaizmu od środka poprzez wprowadzanie pogan na równoprawnych warunkach do chrześcijańskich wspólnot.
W misji hellenistów zasadniczym nowatorstwem było przeprowadzanie chrztów Samarytan (i pogan) bez wyraźnego znaku przyjęcia przez nich Ducha Świętego (Dz 8:15-16. 38-39)4. Z braku źródeł trudno jest nam zweryfikować ten pogląd. Możemy natomiast dostrzec podejrzliwość, z jaką judeochrześcijanie z Jerozolimy przyglądali się misji Filipa i innych hellenistów. O tej podejrzliwości świadczy zarówno wyprawa Piotra i Jana do Samarii, jak i wysłanie Barnaby do Antiochii. Misja Piotra i Jana szła po samarytańskich śladach Filipa. Również misja Piotra na terenach Równiny Nadbrzeżnej i nad Morzem Śródziemnym (Lidda i Joppa) wiodła wyraźnie tropem ewangelisty Filipa (Dz 9:32-43)5. W pierwszym przypadku rzuca się w oczy „poprawianie” pracy misyjnej hellenisty przez przedstawicieli kolegium Dwunastu (Dz 8: 16nn). Podobnie rzecz wyglądała w związku z przebudzeniem wśród antiocheńskich Greków. Czytamy, że gdy „wieść o [tym] dotarła do uszu zboru w Jerozolimie”, wówczas „wysłali [oni] do Antiochii Barnabę” (Dz 11:20-22). Odnosimy wrażenie, że helleniści byli pod stała kontrolą hebraistów, a ich praca misyjna była bacznie obserwowana z Jerozolimy. Napięcie między hebraistami a hellenistami trwało więc nadal, mimo że problem nie dotyczył rozdziału środków dla wdów. Warto zauważyć, że z podobnymi problemami, w trakcie swojej działalności, borykał się Paweł. Apostoł Narodów pozostawił w swoich listach wyraźne przykłady tej „nadaktywności” braci z Jerozolimy. W zborach, przez niego zakładanych w Galacji, Azji, Macedonii i Grecji, również pojawiali się pewni ludzie, wyraźnie związani z Jerozolimą, aby „poprawiać” jego pracę. Z tą jednak różnicą, że Paweł bardzo zdecydowanie przeciwstawiał się naciskom i różnym formom dywersji (Gal 1:8nn; 2:10-12; 3:1nn; 1 Kor 3: 4n; 2 Kor 11:4nn).
Literackim śladem środowiska hellenistów (Filipa?) jest „Ewangelia według Marka”. W jej pierwotnej formie możemy odnaleźć pewne akcenty wymierzone przeciw przywódcom Kościoła jerozolimskiego, szczególnie zaś mocno w grupę krewnych Jezusa, posiadającą już wówczas określone wpływy w Kościele (Mk 8:32-33; 10:35-40; 3:20-35 6:1-6)6.
Mamy dość skąpe informacje na temat wspólnot hellenistów na terenie Samarii i na wybrzeżach Morza Śródziemnego (od Gazy po Antiochię). Należy założyć, że środowisko to chyba nie zdołało ostatecznie oprzeć się wpływom hebraizujących i zostało ostatecznie przez nich wchłonięte. Po aktywności pierwszego pokolenia helleniści ostatecznie stracili impet i zaczęli oddawać pole misjonarzom związanym z Jerozolimą. Jednak i tak ich sukces był ogromny. Przede wszystkim zmusili judeochrześcijan ze stolicy do aktywniejszego działania misyjnego w Judei i okolicach. Podjęty zostanie również wysiłek przełamania granicy etnicznej i skierowanie pracy misyjnej w stronę głównych miast cesarstwa. Tak przyjęte kierunki pracy okazały się brzemienny w skutkach dla dziejów chrześcijaństwa. Kościół skupi się na prowadzeniu pracy na obszarze imperium rzymskiego, pozostawiając na uboczu misję poza jego granicami. Wskazując na konieczność przeprowadzenia korekty w podejściu do innych kultur, helleniści rozpoczęli procesem hellenizacji chrześcijaństwa.
Kościół w Antiochii
Antiochia była trzecim co do wielkości miastem imperium rzymskiego. W czasach Pawła mogła sobie liczyć nawet 500 tys. mieszkańców (Rzym i Aleksandria liczyły sobie wówczas po około milionie mieszkańców7). Z geograficznego punku widzenia Antiochia stanowiła swoiste centrum na Wschodzie imperium. Miasto nad Orontesem leżało na skrzyżowaniu najważniejszych dróg handlowych i w tym sensie doskonale nadawało się do roli centralnego ośrodka działań misyjnych. Tym bardziej, że w jego granicach mieszkało około 50 tys. Żydów (mniej więcej tylu, ilu mieszkało w Jerozolimie), posiadających własną administrację i liczne synagogi. Józef Flawiusz, wskazując na kosmopolityczny charakter miasta, pisze o prozelickich sukcesach antiocheńskich Żydów oraz o wpływie Żydów na kulturę grecką: Nieustannie przyciągali do swoich obrzędów religijnych ogromną liczbę Greków, którzy w pewnej mierze uczynili je częścią własnych8. W takim mieście misja judeochrześcijańska miała niejako z gruntu zapewnione powodzenie. Możemy się domyślać, że podstawowym miejscem proklamacji Jezusa były synagogi.
Zbór w Antiochii powstał pod koniec lat trzydziestych, czyli w pierwszej dekadzie historii Kościoła i składał się zasadniczo z dwóch grup: judeochrześcijan (zapewne głównie hellenistów, choć nie wyłącznie) i równie licznej grupy wiernych z pogan (Greków i zhellenizowanych Syryjczyków)9. Ci drudzy byli przyjmowani do Kościoła bez obowiązku obrzezania. O tym, że chrześcijanie z pogan nie byli zmuszani do obrzezania świadczą echa konfliktu, opisanego przez Pawła w Liście do Galacjan (tzw. „incydent antiocheński” – 2:11-14).
W pawłowym tekście pojawia się kilka zwrotów na określenie dwóch grup (kościołów) w łonie wspólnoty antiocheńskiej. Jedni pochodzili „z obrzezania” – („ek peritomes” lub „Ioudaioi” – Judejczycy), drudzy „z narodów” („meta ton ethnon”). Paweł potwierdza, że Piotr przebywał w domach nawróconych na chrześcijaństwo pogan, zachowując z nimi m.in. wspólnotę stołu (jadał razem z poganami). Sytuacja uległa zmianie, gdy do Antiochii przybyli hebraiści (od Jakuba). Piotr zerwał wówczas kontakty z etnochrześcijanami (dosł. powstrzymał się i oddzielił), a wraz z nim uczynił podobnie Barnaba i inni judeochrześcijanie z Antiochii.
Piotr, balansujący między dwoma głównymi nurtami, próbował jednoczyć oba środowiska, ale najwyraźniej z mizernymi skutkami. Ostatecznie, jak widzieliśmy, uległ presji tych od Jakuba i powstrzymał się od kontaktu, z „poganochrześćijanami”. W ten sposób naraził się na ostrą krytykę ze strony Pawła. Postawiony zarzut brzmiał: Jeśli ty, będąc Żydem, po pogańsku żyjesz, a nie po żydowsku, czemuż zmuszasz pogan żyć po żydowsku? (Gal 2:14). Wyrzucając Piotrowi hipokryzję (ten grecki termin używany był na określenie komediowej gry aktorskiej), Paweł przedstawił istotę sporu następująco: Kefas zmusza wiernych z pogan do przyjęcia żydowskiego stylu życia. Umiejscawia to Piotra w gronie hebraistów, choć już motywacje, które nim kierowały (próba zjednoczenia), wskazują na reprezentowanie raczej umiarkowanego skrzydła tego nurtu. Domagając się od etnochrześcijan życia po żydowsku, wykraczał poza uchwałę dekretu jerozolimskiego, co właśnie tak bardzo oburzyło Pawła. Możemy założyć, że chodziło o rozszerzenie zaprojektowanego w Jerozolimie „programu minimum” dla pogan. Czy jesteśmy w stanie stwierdzić zakres tego rozszerzenia? Wydaje się, że program ten odnajdujemy w chrześcijańskim dokumencie, pochodzącym z drugiej połowy I wieku, a mianowicie w Didaché. Jest w nim interesujące pouczenie dla nawróconych z pogan: Jeżeli możesz w całości nieść jarzmo Pana, będziesz doskonały; jeśli nie możesz, czyń co możesz. Co do pożywienia, weź na siebie tyle, ile zdołasz, lecz powstrzymuj się bezwzględnie od ofiar składanych bożkom, jest to bowiem kult bogów martwych (Did 6, 2-3).
J. Daniélou zwrócił uwagę na istnienie w Antiochii nie tylko dwóch grup chrześcijan, ale wręcz dwóch typów kościołów, żyjących w pewnej separacji na tle kulturowym i etnicznym. Trudno sobie w takiej sytuacji wyobrazić wspólne nabożeństwa, a szczególnym problemem musiała być Wieczerza Pańska. Francuski badacz zauważa: Według relacji z listu do Galatów obie wspólnoty były wyraźnie odseparowane od siebie. Nawróceni na chrześcijaństwo Żydzi nadal przestrzegali przepisów Prawa, w szczególności zakazu spożywania posiłków z nie-Żydami, czyli także z nawróconymi poganami. Ponieważ Eucharystię sprawowano przy okazji posiłku, było rzeczą niemożliwą, aby judeochrześcijanie celebrowali ją razem z chrześcijanami pochodzenia pogańskiego10.
Możemy założyć natomiast istnienie czegoś w rodzaju „cichej zgody” na wspólne posiłki, skoro Piotr odłączył się od wiernych z narodów dopiero po przybyciu „braci od Jakuba”. Prawdopodobnie po powrocie wspominanych judeochrześcijan do Jerozolimy, w Antiochii znowu doszło do wspólnych nabożeństw i posiłków, jeśli nie na szeroką skalę, to choćby pomiędzy poszczególnymi domami. Osiągnięto kompromis, ale za cenę separacji.
Helleniści, choć rozpoczęli na szerszą skalę kwestię ewangelizacji pogan, nie doprowadzili do rozwiązania powstałych na tym tle problemów. Wydaje się, że nie dysponowali wystarczającym autorytetem. Brak im było wybitnej osobowości, zdolnej do przeciwstawienia się dotychczasowym, separacyjnym tendencjom. Helleniści, poza ogólną koncepcją, nie wypracowali szczegółowej teologii uniwersalizmu zbawczego i nie dokonali istotnego przewartościowania w nauce o wspólnym Kościele Żydów i Greków. Zasygnalizowali jedynie problem, ale do jego rozwiązania było jeszcze daleko. Kierunek okazał się słuszny, a wyznaczonymi przez hellenistów ścieżkami pójdą inni. Tym bardziej, że misja wśród Żydów skończyła się ostatecznie porażką. Złożyło się na nią przekształcenie wielopostaciowego judaizmu drugiej Świątyni w dość jednostronny judaizm rabiniczny po roku 70. Zamknie on drogę judeochrześcijan do serca Narodu Wybranego. W tym typie judaizmu chrześcijanie z Żydów nie będą już postrzegani jako jedno ze stronnictw religijnych, ale jako apostaci-heretycy („minim”). Naznaczeni, usuwani z synagog i prześladowani, jak choćby za czasów Bar Kochby (132-135), znajdą się ostatecznie na marginesie zarówno Izraela, jak i Kościoła.
Kompromis osiągnięty w Antiochii, a wcześniej w Jerozolimie, nie był w stanie zadowolić żadnej ze stron11. Co prawda nawróceni z pogan nie byli zmuszanie do przyjęcia judaizmu, ale nie mogli liczyć na pełną wspólnotę z braćmi z Żydów. Dodatkowo skrajna frakcja hebraistów wciąż naciskała na nich, aby pełniej włączyli się w proces budowania jedności. Doskonale to napięcie oddaje żydowski teolog D. Flusser: Jeżeli poganin przyjął wiarę w Mesjasza Żydów, jest ze mną, Żydem, także wyznawcą Chrystusa, ściślej związany niż jakikolwiek inny bogobojny [bojący się Boga, czyli „prozelita bramy”, W.G.]. Jeżeli wiec można przekonać bogobojnego, żeby wykroczył poza przepisy noachickie i żył według Prawa żydowskiego, to tym bardziej moja miłość skłania mnie, ażeby go upraszać, by zaczął żyć w miarę możliwości wedle „Mojżesza”. W taki sposób Żydzi i poganie wierzący w tego samego Boga, uznający tego samego Mesjasza, mogliby stać się jedną niepodzielną wspólnotą Bożą12. Ta sytuacja uprzywilejowywała w Kościele tylko jedną grupę wiernych, jednocześnie spychała na margines (lub wpędzała w kompleksy) drugą. Tak wyglądał Kościół w Antiochii w momencie, gdy Paweł rozpoczynał swoją działalność misyjną. Nikt nie ważył się naruszać tego status quo bez narażenia się na gniew potężnego stronnictwa Jakuba. Paweł się poważył.
Usprawiedliwienie płynące z wiary -istota rewolucji Pawła
Jak ideałem Greka była mądrość, tak ideałem Żyda była sprawiedliwość, a dokładnie „bycie sprawiedliwym”. Gdy Żydzi chcieli pochwalić poganiana mówili o nim, że jest sprawiedliwy (tak właśnie został nazwany Korneliusz w Dz 10:22). W swoim rozumieniu sprawiedliwości Żyd wciąż odnosił się do Boga, ponieważ sprawiedliwym mógł być tylko dzięki Bogu i Jego Prawu. Sprawiedliwość osiągał poprzez sumienne zachowywanie i przestrzeganie przykazań Tory13. Również Paweł od młodości miał to wewnętrzne pragnienie. Stan swój opisał wiele lat później: w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, będąc szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków (Gal 1:14 BT). Aby osiągnąć stan sprawiedliwości realizował drogę wyznaczoną przez ojców, żyjąc według najsurowszego stronnictwa religijnego, jako faryzeusz (Dz 26:5 BW). W opisie swoich wewnętrznych rozterek z tego czasu na szczególną uwagę zasługuje tekst napisany do zboru rzymskiego: Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie. (…) Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. (…) Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? (Rzym 7:12.14.24a BT). Wypełniając Prawo zbliżał się co prawda do doskonałości, ale nigdy nie mógł osiągnąć celu. Przedstawione przez Pawła wewnętrzne dylematy mogą być zrozumiałe wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę owo głębokie pragnienie sprawiedliwości.
Wszystko uległo radykalnej zmianie po spotkaniu ze Zmartwychwstałym pod Damaszkiem. To właśnie wówczas lub krótko potem Paweł uświadomił sobie prawdę, która legła u podstaw całej jego teologii: [W Ewangelii] objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie. (…) Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa (Rzym 1:17. 3:28 BT). Na tle sporu z Piotrem w Antiochii prawdę tę formułuje jeszcze wyraźniej: człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia (Gal 2:16 BT). Żeby nie pozostawić żadnych złudzeń stwierdza dalej kategorycznie: Zerwaliście więzy z Chrystusem; wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, wypadliście z łaski (Gal 5:4 BW).
Według Pawła sprawiedliwość chrześcijanina osadzona jest w niezgłębionej miłości Boga do człowieka, objawionej przez przyjście Chrystusa i stanowi wolny dar łaski Bożej (Ef 2:4-10). Człowiek pragnący doświadczyć usprawiedliwienia musi wiedzieć, że nie jest w stanie sobie na to ani zasłużyć, ani zapracować (Rzym 4:4n). Zamiast tego wezwany jest do całkowitego zaufania ukrzyżowanemu Mesjaszowi i mocy Jego ekspiacyjnej śmierci (Rzym 3:21-26). Krzyż i zmartwychwstanie to suwerenne dzieła Boga, przez które człowiek może osiągnąć zbawienie (Rzym 10:9n). Dar Ducha przemienia życie wierzącego i czyni go świątynią Boga (1 Kor 3:16). Z krzyża i Ukrzyżowanego czyni Paweł same sedno Ewangelii (1 Kor 1:18-24), a z faktu ofiary Chrystusa wyciąga wnioski ostateczne, których nie znajdziemy w pozostałych pismach NT14. Krzyż, łaska, wiara, wolność i Duch, to tematy ściśle u Pawła powiązane z usprawiedliwieniem. Słusznie konstatuje J. Gnilka: Obdarzony genialnymi zdolnościami teologicznymi, [Paweł] właśnie tworzy teoretyczne podstawy głoszenia Ewangelii poganom15.
Zbawienia potrzebują wszyscy, zarówno pobożny Żyd, jak i bezbożny poganin, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (Rzym 3:10). Zrównanie Żyda z poganinem musiało być szokiem, przynajmniej dla części żydowskich odbiorców Ewangelii, mimo że to tylko nieco przerobiony tekst Psalmisty (Ps 14:1-3). Ekskluzywizm żydowski polegał na przekonaniu o wyższości Ludu Wybranego nad narodami, czego dowodem było synostwo i chwała, i przymierza, i nadanie zakonu, i służba Boża, i obietnice (Rzym 9:4) Podkreślając pierwszeństwo Żydów w dziele zbawienia (Rzym 1:16; por. 2:10) Apostoł stwierdza równocześnie, że Tora nie pomogła Żydom uwierzyć i przez to w dziele usprawiedliwienia okazała się nieprzydatna: teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża (Rzym 3:21 BW).
Stosunek Pawła do zachowywania Tory przez nawróconych
Paweł dokonał radykalnego przewartościowania całej judaistycznej doktryny o sprawiedliwości. Uczynił to na gruncie judeochrześcijaństwa, na podstawie objawienia Chrystusa (Gal 1:12), ale także w oparciu o istniejącą tradycję rodzącego się Kościoła (1 Kor 15:3; Rzym 3:24-26)16. Uczeni twierdzą, że przejął w tym względzie już istniejące stanowisko hellenistów, których wcześniej z taką gorliwością prześladował17. Ewangelia, którą zwiastował była identyczna z tą, którą przepowiadali pozostali apostołowie (Gal 2:2).
Czy rewolucyjna doktryna o usprawiedliwieniu bez udziału Tory, głosząca że końcem zakonu jest Chrystus (Rzym 10:4), oznacza u Pawła odrzucenie żydowskiego Prawa? Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że Prawo straciło całą swoją wartość i przestało odgrywać jakąkolwiek rolę w życiu usprawiedliwionych. Taka odpowiedź jest jednak myląca, a przynajmniej bardzo nieścisła. Wbrew pozorom Paweł nie odrzuca całej pobożności opartej na Zakonie. To prawda, że Tora pełniła w poprzednim życiu rolę „pedagoga” (wychowawcy), a w momencie nawrócenia chrześcijanin znalazł się pod władzą Chrystusa i Prawo nad nim już nie panuje (Gal 3:25; Rzym 7:1-6). Teraz to Chrystus jest drogą do Boga i jedynym pośrednikiem zbawienia (1 Tm 2:5). Jednak w kontekście nauki o usprawiedliwieniu Paweł stwierdza: Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy (Rzym 3:31 BT). Możemy stwierdzić, że cały rewolucyjny radykalizm skoncentrowany został na samym akcie usprawiedliwienia. Nie można osiągnąć usprawiedliwienia (ani w nim trwać), poprzez Torę i jej uczynki, a każdy nawrócony Żyd czy poganin, który w ten sposób szuka sprawiedliwości wypada z łaski. Nie oznacza to jednak, że Prawo zostało obalone. W Chrystusie Prawo zostaje postawione na właściwym miejscu. Nie jest ono drogą do Boga ani narzędziem zbawienia, ale programem życia zbawionego Żyda. W tym sensie nawróceni z judaizmu mogą, a może nawet powinni, nadal żyć zgodnie z porządkiem Tory, choć mają równocześnie pamiętać, że nie przez ten porządek otrzymuj dar usprawiedliwienia i Ducha Świętego. Paweł nie występuje w swoich listach przeciwko praktykowaniu judaizmu, choć również do tego nie zachęca. „Dzieje” i „Listy” dają wiele przykładów projudaistycznych postaw i praktyk: w Listrze dokonał obrzezania Tymoteusza (Dz 16:3), do końca też utrzymywał kontakty z synagogą (Dz 28:17), praktykował żydowskie obyczaje, odmierzał czas przy pomocy liturgicznego kalendarza żydowskiego (1 Kor 16:8), przestrzegał świąt (Dz 20:6), ostrzygł głowę, bo złożył taki ślub (Dz 18:18), a nawet był gotowy złożyć ofiarę w Świątyni (Dz 21:26). Listy Do Rzymian i Do Koryntian wskazują również na praktykowanie przez nawróconych z judaizmu, w gminach związanych z Pawłem, żydowskich świąt i szabatu, a środowisko to przestrzegało również koszerności potraw (1 Kor 5:7; Rzym 14:2.5). Wszystko to nie wymagało korekty, dopóki nie wiązało się z narzuceniem tego typu pobożnych praktyk chrześcijanom z narodów. Jak zobaczymy, to właśnie tego rodzaju próby były traktowane przez Pawła jako zamach na chrześcijańską wolność.
Sam Paweł pozostał do końca życia w kręgu judaizmu: dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem – choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem – by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem (1 Kor 9:20 BT). Czytając tego typu teksty można odnieść wrażenie, że swój judaizm Paweł traktował zaledwie instrumentalnie. Jednak tego, co pisał, nie należy rozumieć w kategoriach pozoru. Dumnie brzmi stwierdzenie: My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami (Gal 2:15 BT). Paweł zachował również głęboką więź z Izraelem w wymiarze emocjonalnym. Daje temu szczególny wyraz pisząc: Wolałbym bowiem sam być pod klątwą odłączony od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami (Rzym 9:3 BT).
Podobnie jak z Prawem rzecz się ma z uczynkami Prawa. Współcześni komentatorzy rozróżniają u Pawła wiele znaczeń terminu „prawo” i „uczynki”18. Część z nich ma negatywną konotację. Niektóre wypowiedzi Apostoła mogą prowadzić wręcz do przekonania, że uczynki nie mają żadnego znaczenia, mogą być nawet przeszkodą: Czy ten, który daje wam Ducha i dokonuje wśród was cudów, czyni to na podstawie uczynków zakonu, czy na podstawie słuchania z wiarą? (Gal 3:5 BW). Jasne jest jednak, że przyjęcie usprawiedliwienia oznacza zasadniczą zmianę dotychczasowego stylu życia. Paweł uznaje to za oczywiste: głosiłem najpierw tym, którzy są w Damaszku, potem w Jerozolimie i po całej krainie judzkiej, i poganom, aby się upamiętali i nawrócili do Boga i spełniali uczynki godne upamiętania (Dz 26:20 BW). Dlatego nie stoi w sprzeczności z teologią usprawiedliwienia praktykowanie cnót i pełnienie dobrych uczynków, co Apostoł nazywa dość enigmatycznie „Prawem Chrystusowym” (Gal 6:2; Ef 2:10). W każdym liście odnajdujemy całą gamę pouczeń moralnych. Często nazywa je napomnieniami, nakazami lub pisze po prostu o świętym postępowaniu (1 Kor 1:10; 1 Tm 4:12). Kilkukrotnie możemy spotkać się również z pozytywnie potraktowaniem terminu „przykazania”, na określenie kryterium odpowiedniego postępowania usprawiedliwionych wobec Boga i bliźniego (Rzym 13:8-14).
Zwróciliśmy już uwagę na to, że nawróconym Żydom Tora nadal wyznaczał drogę postępowania. Jakimi normami moralnymi powinni natomiast kierować się nawróceni z pogan? Program minimum, wyznaczony na „soborze jerozolimskim”, to zdecydowanie za mało. Przestrzeganie zawartych w nim klauzul (tożsamych z przykazaniami noachickimi), stwarzało jedynie podstawową płaszczyznę kontaktu między braćmi nawróconymi z judaizmu i tymi z pogan. Nie stanowiło to jednak szerszego pola dla współpracy (a może wręcz żadnego!), jak to zauważyliśmy na przykładzie zboru w Antiochii. Dlatego problem etyki stanie się ostatecznie równie ważny jak kwestia usprawiedliwienia. Budzi on poważne kontrowersje również we współczesnym chrześcijaństwie. Można go sformułować następująco: czy chrześcijanie z pogan mają przyswoić sobie wymagania i przykazania Tory, a jeśli tak, to jak dalece? Odpowiedź wbrew pozorom nie jest prosta. Poważnym problemem jest brak jednoznacznej opinii Apostoła, wyłożonej tak klarownie w przypadku nauki o usprawiedliwieniu. Możliwe, że jej brak jest po prostu wynikiem istnienia różnych środowisk w łonie poszczególnych zborów. Część wiernych kierowała się wskazaniami Tory. Niektórzy poganie, wcześniej sympatyzujący z judaizmem, prawdopodobnie w większym stopniu ulegli wdziękom żydowskiego Prawa. Byli jednak i tacy, którzy nie mieli żadnych wcześniejszych związków z judaizmem. Ci ewidentnie nie byli pod wpływem żydowskiego Prawa. W tak mieszanym środowisku można przyjąć różne drogi wyjścia: albo zachować stare Prawo, albo sformułować jakieś „nowe prawo”, w którym zostałyby ujęte zakazy i nakazy dla tak zróżnicowanego środowiska, albo wreszcie przyjąć ogólną zasadę, coś w rodzaju normy wszystkich norm.
Apostoł przyjął to trzecie rozwiązanie. Można je ująć przy pomocy lapidarnego stwierdzenia: wolność w miłości: Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości. (Gal 5:13 BW). Wolność stanowi podstawowe kryterium etyczne w teologii Pawła. Strażnikiem chrześcijańskiej wolności jest sam Pan-Duch, bowiem gdzie jest Duch Pański – tam wolność (2 Kor 3:17 BT). U Pawła idea wolności jest ściśle związana z nauką o usprawiedliwieniu, czego dowodem jest szczególna rola, jaką obie nauki zajmują w Liście do Galacjan. Po raz pierwszy Paweł wspomina o niej przedstawiając „sobór w Jerozolimie”. Pisze wówczas o fałszywych braciach, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy (Gal 2:4-5 BT). Wspomniana wolność dotyczy wyraźnie wyzwolenia spod Prawa. Świadczy o tym zarówno sformułowanie „pogrążyć w niewolę” („niewola” jest w tym wypadku synonimem Prawa), jak i dalszy kontekst: Tytusa nie zmuszono do obrzezania, a Pawłowi bracia niczego nie narzucili (Gal 2:6). W dalszej części listu Apostoł rozwija naukę o usprawiedliwieniu, którą kończy wezwaniami etycznym: Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli (Gal 5:1 BW). Słowo „jarzmo”, podobnie jak wcześniej „niewola”, jest synonimem Tory. Spotykaliśmy je w podobnym kontekście w cytowanym fragmencie Didaché, a możemy odnaleźć je w Łukaszowym opisie „soboru jerozolimskiego”: Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać (Dz 15:10 BT). Paweł stwierdza, że wolność chrześcijanina ma swoje źródło w Chrystusie i polega na nowym życiu nie poddanym rygorom Prawa, lecz na wzajemnej miłości. Na innym miejscu stwierdza krótko: Kto miłuje bliźniego, wypełnił Prawo (Rzym 13:8). Podobny wydźwięk ma cytowany wcześniej postulat wolności, która nigdy nie powinna stać się powodem pobłażania (hołdowania) ciału, ale przeciwnie, ma być ożywiona miłością i wyrażać się w postawie wzajemnego usługiwania (Gal 5:13). W podobnym duchu Apostoł zwraca się do Koryntian: Baczcie, aby ta wolność wasza nie stała się zgorszeniem dla słabych (1 Kor 8:9). Omawiając konkretny przykład wolności, dotyczący kwestii jedzenia mięsa, przeciwstawia postawę „słabych” postawie doskonałych. Ci ostatni, realizując postulat miłości, powinni ograniczyć swoją wolność właśnie względami miłości bliźniego. Padają przy okazji znamienne słowa: Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje (1 Kor 10:23). Wolność realizowana w duchu miłości liczy się z opinią innych, a także z pożytkiem ogólnym i budowaniem Kościoła.
Jak zauważyliśmy, z usprawiedliwienia ponad Prawem wynika wolność, która realizuje w sobie niejako samą istotę Prawa. W ten sposób chrześcijanie z pogan, którzy nie znają żydowskiej Tory, nie muszą kierować się jej pouczeniami, mają natomiast być otwarci na działanie Ducha, który prowadzi ich w wolności do praktycznej miłości bliźniego. Warto na tym miejscu przytoczyć opinię żydowskiego badacza, D. Flussera: Dziś judaizm ortodoksyjny głosi, że nie-Żydowi należy surowo zabronić stosowania w życiu żydowskiego prawa, chyba że stanie się prozelitą19. Ciekawe jest w tym kontekście również następujące stwierdzenie tego autora: Godne jest uwagi, że żydowska praktyka prawna doszła w końcu do podobnych wniosków, do jakich doszedł ongiś Paweł20.
Konsekwencja nauki o usprawiedliwieniu – Kościół Żydów i pogan
Wychodząc z nauki o usprawiedliwieniu Pawłowi udało się stworzyć podstawy nauki o Kościele, jako wspólnocie wierzących Żydów i pogan. Wydaje się słusznym przyjąć, że teologia ta została wypracowana w trakcie działań misyjnych. Dowodzi tego przede wszystkim jej styl, często ostry i zdecydowany, momentami podpierający się anatemą („niech będzie przeklęty” Gal 1:8-9). Bez wątpienia Paweł, w sprawach najistotniejszych, nie był człowiekiem kompromisu. Nie podobało mu się rozwiązanie przyjęte w Antiochii. Nie można się zresztą temu dziwić. Fundamentalny podział w łonie zboru był po prostu nie do przyjęcia. Teoretyczne wnioski o równości nawróconych Żydów i pogan w Kościele zostały najpełniej przedstawione w listach Do Efezjan i Do Kolosan.
Nie jesteśmy w stanie pojąć całej rewolucyjności zawartych w nich twierdzeń, ponieważ prawdy głoszone przez Pawła są dla nas czymś naturalnym. O truizm ocierałoby się dzisiaj nauczanie o tym, że chrześcijanie z Żydów i pogan mogą modlić się na jednym miejscu i wspólnie łamać chleb. Jesteśmy do tego tak przyzwyczajeni, że nawet czytając Pawła, nie jesteśmy w stanie dostrzec epokowości tego wydarzenia. To, co na początku Kościoła rodziło się w takich bólach, wywoływało tak wielkie kontrowersje i burzyło umysły pobożnych chrześcijan z judaizmu, właśnie dzięki Pawłowi stało się czymś absolutnie oczywistym.
W przedstawionej nauce, skierowanej do wiernych w Efezie i Kolosach, już od wstępu możemy czytać o „wielkim pojednaniu” (Ef 1:10; Kol 1:15-23). Kościół, składający się z Żydów i pogan stanowi niejako początek wielkiej, kosmicznej odnowy wszystkich rzeczy: aby przez Niego znów pojednać wszystko z Sobą (Kol 1:20). To pojednanie należało do odwiecznego postanowienia Bożego (Ef 3:11). Paweł podkreślał, że tajemnica ta była wcześniej nieznana, a dopiero teraz została odsłonięta i przekazana apostołom i prorokom (Ef 3:4). Kwestia „tajemnicy narodów” jest szeroko dyskutowana, ponieważ wiadomo skądinąd, że u proroków można znaleźć przekonanie o nawróceniu narodów w czasach ostatecznych (mesjańskich)21. Dlatego słusznym wydaje się przekonanie, że oto zapowiedź proroków dotycząca czasów eschatycznych, wraz z przyjściem Chrystusa, została przez Kościół rozpoznana i proklamowana. To, co do tej pory było tylko zapowiedzią wielkiego Bożego dzieła pojednania, stało się faktem i zostało w pełni objawione. W ten sposób rozpoczęły się czasy ostateczne, jak to w kazaniu inaugurującym pierwszy dzień Kościoła, ogłosił Szymon Piotr (Dz 2:17). W sposób szczególny sługą tej tajemnicy został apostoł Paweł (Ef 3:8). Zasadnicza istota mesjańskiego sekretu sprowadza się do następującego orędzia: Tajemnica ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan (Kol 1:26-27a BT).
Pełniej doktrynę przyjęcia pogan do Kościoła Paweł rozwinął w Liście do Efezjan. Pisze w nim o wielkim zjednoczeniu Żydów i pogan w jednym Kościele: niegdyś wy – poganie (…) byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie (2:11-12 BT). Wprowadzając temat odkupienia, dokonanego przez krzyż i krew Chrystusa, Paweł wraca do zasadniczej myśli: [Chrystus] sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni, On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń (Ef 2:14-16). Ten fragment ma kapitalne znaczenie zarówno dla Pawłowej doktryny, jak i praktyki. Jeden Kościół, składający się z Żydów i pogan, w którym została ostatecznie usunięta wszelka przeszkoda i zburzony mur wzajemnej niechęci. Wszystko to ma swoje źródło w krzyżu Chrystusa. To przez Niego „obcy i przechodnie” stali się „współobywatelami świętych i domownikami Boga”, jedną budowlą, która jest Przybytkiem, mieszkaniem Boga w Duchu. Dlatego powinni bez przeszkód zbierać się razem, aby wielbić Jednego Boga, łamać chleb, wspominając śmierć i zmartwychwstanie Jednego Pana, czyniąc wspólne dziękczynienie w Jednym Duchu. Widać wyraźnie, że antiocheński model podziału, który tak oburzał Pawła, został przełamany. Na jego miejscu pojawił się jeden Kościół, bez rozróżnienia na Żyda czy Greka, Scytę czy innego cudzoziemca, albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie (Gal 3:28; Kol 3:11).
Aby mogło dojść do przełamania impasu, w którym znalazł się Kościół apostolski pod wpływem doktryny hebraistów o zachowaniu Prawa, nie wystarczyła gorliwość hellenistów czy osobista odwaga Szczepana i Filipa. Potrzeby był autorytet charyzmatycznego przywódcy i wybitnego teologa, który do koncepcji uwolnienia wierzących z pogan od jarzma Prawa będzie w stanie przekonać ludzi, tak jak on, doskonale znających Pisma. Kimś takim okazał się właśnie Paweł, człowieka zdolny przekroczyć granice nienawiści i podziałów, i wskazać Kościołowi jego miejsce w dziele zbawienia narodów. Jak ewangeliczny dobry gospodarz i mądry uczony w Piśmie, Paweł potrafił wydobywać ze skarbca nowe i stare rzeczy (Mt 12:52).
Czy udało się Apostołowi przekonać swoich współrodaków, wierzących w Mesjasza Jezusa, do zaakceptowania prawdy o jednym Kościele i do zniesienia hańbiących barier etnicznych? Czy zaprzestano wypychania pogan poza margines życia zborowego i traktowania ich jako „wierzących drugiej kategorii”? Możemy być pewni, że część hellenistów znalazła w Pawle swojego mistrza i nauczyciela. Sformułował on w sposób genialny to, w co oni wierzyli już wcześniej i co należało do ich praktyki misyjnej. Z całą pewnością jego nauczanie przyjęła również część Żydów, nawrócona na skutek jego misji, a może nawet przekonali się do niej niektórzy jego adwersarze. Zapewne jednak wielu nadal było nieprzejednanych. Niektórzy hebraiści chodzili za nim krok w krok i tłumaczyli swoim nawróconym współrodakom, że Paweł nie jest apostołem, a głoszona przez niego nauka nie posiada rekomendacji Jerozolimy. Więcej nawet, że jest on odstępcą i zanieczyszcza Izrael, wprowadzając nieobrzezanych pogan do pełnej społeczności Ludu Wybranego. Echa tych, i wielu innych, opinii wciąż możemy odkrywać w listach Pawła, „Dziejach” i innych tekstach Nowego Testamentu. Grono jego przeciwników wśród judeochrześcijan musiało być nie małe, skoro konsekwencją nabrzmiałej niechęci była ostatecznie zdrada i wydanie Pawła Rzymianom.
Zadaliśmy na początku pytanie, czy słusznie oskarża się Apostoła Narodów o hellenizację Kościoła i czy prawdą jest, że to on doprowadził do oderwania chrześcijaństwa od judaizmu? Dzisiejszy stan wiedzy nie pozwala zrzucić na Pawła pełną odpowiedzialności zarówno za hellenizację chrześcijaństwa, jak i wprowadzenie rozdziału między Kościół a Synagogę. Z kilku oczywistych powodów. Po pierwsze powinniśmy pamiętać, że Paweł utrzymywał z Synagogą i jej przedstawicielami do końca życia bliskie stosunki. Nigdzie nie czytamy, żeby nakazywał swoim współwierzącym rodakom zerwania z Izraelem. Tymczasem w przypadku etnochrześcijan wielokrotnie nakazywał im całkowite zerwanie z kultem „martwych bogów”. Paweł nie był również autorem koncepcji, w myśl której Kościół zastąpił, pod względem wybrania, Izraela. W jego doktrynie Izrael zachowuje nadal uprzywilejowaną pozycję Ludu Wybranego, ponieważ: Nieodwołalne są dary i powołanie Boże (Rzym 11:29 BW). Nie możemy również zrzucić na Pawła odpowiedzialności za hellenizację chrześcijaństwa, ponieważ proces hellenizacji chrześcijaństwa, podobnie zresztą jak rozejścia się dróg Synagogi i Kościoła, rozpoczął się jeszcze przed nim, a wyraźnego przyspieszenia nabrał po śmierci Pawła. Nałożyło się na to wiele przyczyn, m.in. odrzucenie przez wykluczenie judeochrześcijan z judaizmu rabinicznego, a także zasadnicze przewartościowanie ilościowe, do jakiego doszło w łonie Kościoła na początku II wieku. Żydzi przestali być siłą przewodnią Kościoła. Można zresztą wymienić cały szereg innych czynników, a wśród nich poważne miejsce zajęłoby niewłaściwe odczytanie pism Apostoła. David Flusser napisał: Wskazania Pawłowe, że poganochrześcijanie nie powinni żyć wedle praw żydowskich, zostało rychło tak zinterpretowane – i to wbrew pojednawczym wypowiedzią samego Pawła – że wszystkim (!) wierzącym w Chrystusa, pochodzenia żydowskiego, czy też pogańskiego, zabroniono wypełniać „Mojżesza” nawet w minimalnym zakresie2220. Trudno obarczać winą nauczyciela za to, że uczniowie okazali się mało pojętni. Należałoby raczej mieć pretensje do niektórych czytelników jego listów, którzy woleli doszukiwać się w nich podstaw do szerzenia podziałów i wznoszenia na nowo murów nienawiści, zamiast głębiej wczytać się w sens doktryny o ofierze Chrystusa, usprawiedliwieniu, wolności czy choćby poważniej przestudiować Pawłowy Hymn o Miłości (1 Kor 13).
Czy jednak Apostoł Narodów nie ponosi żadnej winy za rozdział między Synagogą a Kościołem? Zapewne w pewnym zakresie tak, choć wydaje się, że jedynie pośrednio. Jako Teolog wskazał on chrześcijaństwu drogę, która umożliwiła przekroczenie judaizmu i umożliwiła zwycięski pochód Ewangelii do narodów. Nawróceni Żydzi, ze swoim ekskluzywnym pojmowaniem religijności, zapewne nigdy by nie odważyli się na taką podróż. A jeśli nawet chrześcijańscy misjonarze-hebraiści trafiliby do odległych krain na wschodzie czy północy, to poprowadziliby nowonawróconych do Kościoła przez furtkę z napisem „judaizm”.
Bardzo interesującą konstatację na temat roli Pawła poczynił znany polski biblista, prof. W. Chrostowski: gdyby nie Paweł, to przez dłuższy czas chrześcijaństwo byłoby po prostu jednym z ugrupowań żydowskich. A w jakiejś trudnej do określenia przyszłości musiałby się pojawić ktoś taki jak Paweł, by wiara w Jezusa Chrystusa wyszła w końcu poza jednak wąskie i ciasne ramy judaizmu i trafiła do wszystkich ludzi. Wkład Pawła polegał na tym, że tkwił on całym sercem i umysłem w obu tych światach, judaistycznym i hellenistycznym, a dzięki temu dokonał teologicznego przejścia od wiary żydowskiej do wiary chrześcijańskiej22.
W.A.Gajewski
- Poprzez nową interpretację Tory rozumie się najczęściej przyjęcie założenia, w myśl którego wraz z nadejściem Mesjasza został zaprowadzony na świecie nowy porządek i nie ma już potrzeby zachowywania Prawa kultowego, szczególnie w odniesieniu do Świątyni; por. J. Gnilka, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, Kraków 2004, s. 345.
- Przynajmniej taką chronologię prezentują Dzieje Apostolskie.
- J. Gnilka, dz. cyt, s. 341-342
- É. Trocmé, Pierwsze kroki chrześcijaństwa, Kraków 2004, s.52-53; autor stwierdza: Rozbieżność między Filipem a macierzystym Kościołem polega na tym, że Filip uważa, iż ma prawo chrzcić nie-Żydów, którzy nie otrzymali Ducha Świętego, podczas gdy w oczach Piotra i jego ludzi jedynie dar Ducha pozwala misjonarzowi udzielić im chrztu, normalnie zastrzeżonego dla Żydów (s. 53).
- Warto pamiętać, że pod koniec lat pięćdziesiątych Paweł spotkał Filipa w Cezarei Palestyńskiej, znajdującej się w pasie nadmorskim., oddalonej o 60 km od Joppy. W Cezarei miało miejsce m.in. nawrócenie Korneliusza.
- É. Trocmé pisze wprost: [Autor] nie waha się przedstawić pierwszych przywódców tego Kościoła w trochę nieprzychylnym świetle, ani ostro atakować rodzinę Jezusa, łącznie z Jakubem, co ujawnia jego żywą niechęć wobec głowy Kościoła jerozolimskiego; dz. cyt., s. 60-61.
- Por. Podręczna encyklopedia biblijna, pod red. E. Dąbrowskiego, Poznań-Warszawa-Lublin 1959, t. 1., s. 35, t. 2, s. 456.
- Wojna żydowska, 7, 44n.
- Ludność Antiochii i okolic poddana był głębokiej hellenizacji już za rządów Seleucydów w III/II wieku przed Chr. Wyższe i średnie warstwy społeczne uległy w znacznym stopniu procesowi hellenizacji, gdy warstwy niższe stanowili rdzenni mieszkańcy, posługujący się językiem syryjskim.
- J. Daniélou, H. I. Marrou, Historia Kościoła, t. 1 Od początków do roku 600, Warszawa 1986, s. 37.
- Na spotkaniu w Jerozolimie ustalono cztery zasady obowiązujące nawróconych braci z pogan jako tzw. „klauzule jakubowe” (Dz 15: 29), które Żydzi określają jako przykazania noachickie, a mianowicie: wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu. W obecnym judaizmie rabinicznym tych przykazań jest siedem (Szewa micwot bne Noach): 1.zakaz jedzenia członków żyjącego zwierzęcia, 2. Zakaz bluźnienia Bogu, 3. zakaz rabowania, 4. nakaz ustanowienia sądów, 5. zakaz bałwochwalstwa, 6. zakaz niemoralnych stosunków cielesnych, 7. zakaz mordowania; por.613 przykazań judaizmu oraz siedem przykazań rabinicznych i Siedem przykazań dla potomków Noacha, opr. E. Gordon, Kraków 2006.
- D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską. Esseńczycy a chrześcijaństwo, Warszawa 2003, s. 88
- J. Gnilka, Paweł z Tarsu, s. 333.
- D. Flusser, dz. cyt., s. 105.
- J. Gnilka, dz. cyt., s. 350.
- Tamże, s. 331.
- Tamże s. 335.
- Termin „prawo” użyte jest 122 razy w listach Pawła, z czego 74 w Do Rzymian i 33 w Do Galacjan. W pozostałych zaledwie 15 razy. Por. E. Kaczyński, Prawo Ducha u św. Pawła, [w:] „W drodze”, nr 6 (130) 1984, s. 22. Autor zwraca uwagę na tak różne aspekty, jak: prawo rozumiane jako całe Pismo Święte, czyli nauczanie Boga, a także prawo jako Tora, oddzielnie również jako Dekalog, porządek prawny i religijny oraz podstawowe wymagania woli Bożej wobec człowieka. W tym kontekście zmienia się również rozumienie pojęcia „uczynki prawa”.
- D. Flusser, dz. cyt., s. 89.
- Tamże.
- Paweł podkreśla to, cytując na jednym miejscu na raz Psalmistę, Torę i proroka Izajasza (Rzym 10:18-20).
- Bóg, Biblia, Mesjasz. Z księdzem prof. W. Chrostowskim rozmawiają: G. Górny i R. Tichy, Warszawa 2006, 360.