Rabin, teolog i historyk wczesnego chrześcijaństwa, David Flusser, napisał: „Stało się właśnie tak, że chrześcijaństwo zaczęło się pośród Żydów. Jezus był świadom, że Jego ziemska misja dotyczy tylko owiec zaginionych z domu Izraela. Przecież sam był Żydem, posłusznym swemu posłannictwu. Mała gromadka uczniów, jaką skupił wokół siebie, składała się wyłącznie z Żydów”. Wcześniej wyraził dość zaskakujący sąd: „chrześcijaństwo jest w swej najgłębszej istocie religią żydowską”1.
Można polemizować z tym, czy chrześcijaństwo rzeczywiście jest (było?) religią żydowską i ewentualnie, w jakim sensie. Poza dyskusją pozostaje jednak kwestia żydowskich korzeni chrześcijaństwa. Pierwszą szatą, w jaką przyodział się Kościół po swoim narodzeniu, była szata zwyczajów, liturgii i świąt, ogólnie rzecz biorąc żydowskiej mentalności.
Metropolia jerozolimska
Część III
Świątynia, Synagoga i zwyczaje
Analizując zwyczaje wspólnoty jerozolimskiej należy odpowiedzieć na pytanie: Jakie były granice zachowywania żydowskich obyczajów przez judeochrześcijan z Jerozolimy? Wciąż słychać głosy, jakoby chrześcijanie już od początku posiadali pełną świadomość własnej odrębności. Świat kościelnych obyczajów musiałby więc zasadniczo różnić się od świata religijności żydowskiej. W myśl tej koncepcji nawróceni Żydzi z radością odrzucili Prawo, jako zbędny balast, ciążący im i ich ojcom od pokoleń. Wraz z nawróconymi z pogan stworzyli wspólnoty miłujących się braci, dla których nie istniały kwestie różnic etnicznych i kulturowych.
Ten obraz nie odpowiada jednak historycznej rzeczywistości, a stanowi jedynie powielany stereotyp. Aby odpowiedzieć na postawione wyżej pytanie przeanalizujmy zakres więzi Kościoła jerozolimskiego z głównymi instytucjami religijnymi judaizmu oraz z towarzyszącymi mu zachowaniami.
Stwierdzenie, że judeochrześcijaństwo było głęboko osadzone w judaizmie, brzmi jak banał. Mimo wszystko należy wracać uparcie do tych oczywistości, ponieważ wciąż słychać głosy zaprzeczające tym faktom2. W pierwszej kolejności zwróćmy uwagę na pozytywne nastawienie chrześcijan pochodzących z judaizmu do Świątyni3 i Synagogi 4. Przyjmując wiarą zbawczy fakt, że Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem, judeochrześcijanie wnieśli jednocześnie pozytywny stosunek do zachowywania i przestrzegania dziedzictwa Izraela, w tym Prawa, do którego przestrzegania zostali zobowiązani z tytułu swojego urodzenia.
Zarówno Świątynia, jak i synagoga są pierwszymi centrami chrześcijaństwa. Od początku istotną rolę spełniać będą również prywatne domy wierzących, jednak rola oficjalnych miejsc kultu wciąż jest wyjątkowa i jak zauważymy dalej, poważnym błędem jest zredukowanie tych miejsc jedynie do przestrzeni ewangelizacji.
„Stale przebywali w Świątyni”
Herod Wielki rozpoczął przebudowę Świątyni Zorobabela w połowie swojego panowania (25 r. przed Chr.)5. Przebudowa trwała praktycznie aż do czasu zburzenia jej przez Rzymian6. Przesunięto koryto Cedronu na wschód, a także zasypano centralną dolinę (Tyropeon), przesuwając ją o kilkaset metrów na zachód. W ten sposób została praktycznie podwojona powierzchnia dziedzińca w stosunku do tej z czasów króla Salomona. Dziedziniec otaczał mur na 15 m wysoki7, do którego przylegały portyki z dwoma rzędami marmurowych kolumn, wysokich na 11,25 m oraz sklepieniami wyłożonymi drewnem cedrowym8. Najbardziej okazały był Portyk Królewski, z czterema rzędami kolumn. Krużganek na wschodzie nosił nazwę Salomonowego, bo jak twierdził Józef Flawiusz, był on dziełem samego Salomona9. Cała Świątynia składała się zasadniczo z dwóch części: Przybytku (świątynia właściwa) i placu (dziedzińca) otoczonego portykami. W obrębie dziedzińca znajdowały się miejsca o coraz większym stopniu świętości: od dziedzińca pogan, odgrodzonego murem (i schodami), poprzez dziedziniec kobiet (we wschodniej części), dziedziniec mężczyzn, dziedziniec kapłański i wreszcie Przybytek – samo serce judaizmu. Tworzyło go Miejsce Święte, dostępne dla kapłanów i Święte Świętych, do którego raz w roku wchodził arcykapłan (Dzień Pojednania – Jom Kippur). Świątynia zbudowana była z białego marmuru, a dach pokryty był złotą blachą. W ten sposób dawna świątynia Zorobabela znacznie zyskała na wyglądzie, prestiżu i funkcjonalności. Dzięki olbrzymiemu nakładowi pracy, Świątynia stała się perłą Jerozolimy, przedmiotem dumy każdego Żyda (por. Mk 13:1; Łk 21:5).
Mówiąc o chrześcijańskich spotkaniach w Świątyni Łukasz precyzuje, że Kościół gromadził się w Krużganku Salomona (Dz 3:11; 5,12)10. Portyk ten był przez uczonych w Piśmie wykorzystywany do udzielania porad prawnych i rozstrzygania kwestii związanych z pielgrzymami. Tu nauczali znani rabini11. Mógł on pomieścić znaczną ilość ludzi. Był jednak otwarty na Przybytek, dlatego trudno, wręcz niemożliwie, aby mógł stanowić miejsce do organizowania przez chrześcijan własnych nabożeństw. Należy pamiętać, że panował tu ustawiczny ruch, prowadzono transakcje handlowe, kupowano zwierzęta ofiarne, dokonywano transferu pieniędzy12.
Najważniejszym powodem, dla którego Świątynia stanowiła centrum życia metropolii jerozolimskiej była postawa samego Jezusa wobec tego miejsca. Wielokrotnie wskazywał on na nią jako dom Ojca (np. Mt 21:13). Spędzał tu dużo czas na modlitwie13, uzdrawianiu14, nauczaniu15, ale również na sporach z uczonymi w Piśmie, faryzeuszami i saduceuszami w kwestii interpretacji Pisma16. Tu również proklamował swoją godność Mesjasza Izraela17. Nie należy więc dziwić się apostołom, którzy od początku otoczyli Świątynię ogromną atencją. Wydaje się to czymś zupełnie naturalnym. Tym bardziej, że oczekiwali oni rychłego powtórnego przyjścia Pana, które zgodnie z proroctwem, miało się dokonać na Górze Oliwnej, znajdującej się dokładnie naprzeciwko Góry Świątynnej (Za 14:4; por. Dz 1:11). W ten sposób Świątynia stała się dla pierwszych wierzących głównym miejscem misji (proklamacji Zmartwychwstałego), ale także codziennych spotkań, modlitw oraz nauczania tych, którzy uwierzyli18. Łukasz pod koniec Ewangelii zaznaczył, że apostołowie: „stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga”19.
Świątynia nadawała się do prowadzenia nauczania, a Apostołowie czuli się w obowiązku mówienia o Jezusie właśnie tu, w samym sercu Izraela, zgodnie z Jego nakazem: „Począwszy od Jerozolimy, ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów” (Łk 24:47). Dlatego nawet po uwięzieniu i cudownym uwolnieniu Apostołowie powrócili do Świątyni, aby nadal w tym miejscu zwiastować Mesjasza („głoście ludowi w świątyni wszystkie te słowa, które darzą życiem” – 5:20 BW).
Podstawową rolą Świątyni było jednak składanie ofiar dla JHWH. Czy chrześcijanie przebywali w Świątyni wyłącznie po to, aby głosić Słowo o Mesjaszu, modlić się i nauczać? Spróbujmy przedstawić stosunek wiernych z Jerozolimy (szerzej judeochrześcijan) do kultu ofiarniczego. Dotykamy w tym wypadku zagadnienia dość problematycznego. O ile kwestia samej obecności chrześcijan w Świątyni nie stanowi poważniejszego dylematu, to udział w kulcie ofiarnym jest już poważnym problemem teologicznym. Pod wpływem listów pawłowych, a szczególnie wniosków płynących z Do Hebrajczyków (por. 7:27; 9:9; 10:1.11.18) zakładamy, że ofiary (zarówno krwawe, jak i bezkrwawe) zostały od samego początku odrzucone przez Kościół. Musimy jednak stwierdzić, że przyjęcie takiej perspektywy ma swoje źródło w późniejszych tekstach i nie koniecznie odpowiada wcześniejszym faktom. Aby to zweryfikować należy w pierwszej kolejności pozbyć się uprzedzających koncepcji teologicznych i odczytać źródła bez wstępnych założeń i płynących z nich wniosków doktrynalnych.
Łukasz co najmniej trzykrotnie (choć zawsze jedynie na marginesie), odnosi się do uczestnictwa chrześcijan w kulcie ofiarniczym. Pierwszy raz czyni to opisując cud przy Bramie Pięknej. Piotr i Jan udali się po południu do Świątyni „w godzinie modlitw mincha”, czyli w czasie, gdy składano ofiarę wieczorną20. Dwa razy w ciągu dnia, o godzinie 9 rano i o 3 po południu składano w Świątyni ofiarę „tamid”, czyli nieustanną21. Obecność Piotra i Jana w Świątyni w czas składania ofiary wieczornej można oczywiście odczytać jako zwykły zbieg okoliczności. W takim wypadku godzina modlitwy została podana jedynie dla podania dokładnego czasu cudu. Łukasz zaznaczył jednak wyraźnie: „Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę” (Dz 3:1). Należy raczej stwierdzić, że pierwotnym celem wyprawy była modlitwa w Świątyni w godzinie uświęconej przez ofiarę z kadzidła. Cud wydarzył się zaś jedynie przy tej okazji. Wskazuje to na istniejącą, być może jedynie sporadyczną, praktykę uczestniczenia w codziennym kulcie świątynnym. Tekst Łukasz nie pozwala nam w tym przypadku na pełniejsze zrewidowanie skali udziału Kościoła w tym zwyczaju.
Drugi tekst ma charakter bardziej ogólnikowy. Dotyczy obecności w metropolii kapłanów („bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę” – Dz 6:7). Autor nic nie mówi o zaprzestaniu przez nich sprawowania służby świątynnej po nawróceniu. Ten „argument z milczenia” (ad silentium), warto zweryfikować z materiałem z pierwszej Księgi Łukasza. W kontekście opowiadania o kapłanie Zachariaszu (Łk 1:5nn) odnosimy wrażenie, że zarówno kapłaństwo, jak i służba w Świątyni nie stoją w opozycji wobec chrześcijaństwa („sprawował służbę kapłańską przed Bogiem” w.8). Na marginesie warto zauważyć, że Zachariasz miał widzenie anioła w trakcie przygotowywania się do złożenia ofiary z kadzidła (w. 9), gdy Świątynię wypełniał tłum modlących się Izraelitów („rzesza ludu modliła się na dworze w godzinie tej ofiary” w.10). Euzebiusz, na podstawie zaginionego dzieła „Pamiętniki” judeochrześcijanina Hegezypa, wspomina w Historii Kościelnej Jakuba, brata Pańskiego, który zachowywał ślub naziratu i przebywał w Świątyni, dokładnie w części dostępnej tylko dla kapłanów, wstawiając się do Boga za ludem izraelskim (2, 23,6). Kościół w Jerozolimie (hebraiści?) nie unikał więc środowiska kapłańskiego oraz nie głosił poglądów wymierzonych w Świątynię i sprawowany tam kult, jak czynili to na przykład esseńczycy. Na podstawie Dz 6:7 możemy stwierdzić z jednej strony istnienie wewnątrz metropolii środowiska kapłańskiego, z drugiej zaś założyć, że kontynuowali oni swoją misję zgodnie z przepisami Tory22. Najwyraźniej przyjęcie ewangelii nie wymagało od nich istotnych zmian w dotychczasowej służbie i trybie życia.
Trzeci tekst pochodzi z tej części Dziejów, która uchodzi za pamiętnik Łukasza z trzeciej podróży misyjnej (tzw. itinerarium) i wiąże się dodatkowym pytaniem: Czy judeochrześcijanie uczestniczyli jedynie biernie w ofiarach typu minchah, czy może również sami przynosili do Świątyni swoje dary i składali ofiary. Autor, przytaczając rozmowę Pawła z przełożonymi metropolii jerozolimskiej, przypomina słowa, które wówczas padły: „Widzisz, bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło, a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa. O tobie jednak słyszeli, że wszystkich Żydów, mieszkających wśród pogan, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówisz, że nie mają obrzezywać swych synów ani zachowywać zwyczajów” (21:20-21)23. Zwrot: „wszyscy trzymają się gorliwie Prawa”, został przeciwstawiony sformułowaniu „odstępstwo od Mojżesza”. Aby oczyścić Apostoła Narodów z zarzutu apostazji zaproponowano mu dołączenie do grona czterech braci, którzy wcześniej złożyli ślub naziratu: „Mamy tu czterech mężczyzn, którzy złożyli ślub, weź ich z sobą, poddaj się razem z nimi oczyszczeniu, pokryj za nich koszty, aby mogli ostrzyc sobie głowy, a wtedy wszyscy przekonają się, że w tym, czego się dowiedzieli o tobie, nie tylko nie ma źdźbła prawdy, lecz że ty sam przestrzegasz Prawa na równi z nimi” (Dz 21:23-24). Następnego dnia Paweł „poddał się razem z nimi oczyszczeniu, wszedł do świątyni i zgłosił (termin) wypełnienia dni oczyszczenia, aż zostanie złożona ofiara za każdego z nich” (21:26)24. Łukasz, na innym miejscu, wspomina o ślubie, jaki Paweł uczynił w nieznanych nam bliżej okolicznościach: „W Kenchrach ostrzygł głowę, bo złożył taki ślub” (18:18). Wskazuje to na praktykowanie przez Apostoła tego typu pobożności.
Z przytoczonej sekwencji wynika, że judeochrześcijanie nie tylko brali udział w składaniu ofiary nieustannej (tamid), jak widzieliśmy wcześniej, ale także aktywnie uczestniczyli w kulcie świątynnym, składając Bogu dary i ofiary. Co prawda opisany przypadek jest jedynym tego typu tekstem w NT, ale nie zmniejsza to jego wymowy i jeśli podchodzimy do niego bez uprzedzeń, możemy dostrzec pewną naturalność opisanych wydarzeń. Z jednej strony starsi jerozolimscy składają Pawłowi propozycję złożenia ofiary, z drugiej zaś Apostoł podejmuje się jej wykonania bez żadnego sprzeciwu. W całym splocie zdarzeń nie padają żadne obiekcje natury teologicznej, a przecież rzecz dotyczy złożenia ofiary całopalnej (zarówno dziękczynnej, jak i zagrzesznej).
Omawiany przypadek wskazuje więc na praktykowanie osobistych ofiar w środowisku metropolii. Najwyraźniej wraz z przyjęciem wiary w mesjaństwo Jezusa, żydowscy konwertyci nie burzyli ram swoich dotychczasowych przekonań religijnych. W tym kontekście aktualnie brzmiały słowa Jezusa: „Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój” (Mt 5:23-24)25.
„Wyłączać was będą z synagog”
W myśl reguły „Miszny” wystarczy dziesięciu mężczyzn, aby mogła zaistnieć i funkcjonować wspólnota synagogalna26. Pojęcie „synagoga” mieści w sobie ogromny ładunek treściowy. Podobnie jak „kościół”, nie była określeniem budynku czy miejsca, ale wspólnoty wiernych (gr. syn-agoge oznacza „zbierać się razem”). Instytucja ta powstała po niewoli babilońskiej jako swoisty zwornik diaspory żydowskiej. Od początku odpowiadała za zachowanie odrębności kultowej (i kulturowej), pielęgnowanie czytania i komentowanie Tory, oraz przestrzegania zwyczajów i dyscypliny. Synagoga opiekowała się wiernymi, szczególnie zaś potrzebującymi pomocy. W drugim wieku przed Chr. przy synagogach zaczęły powstawać „szkoły Tory” dla chłopców.
Synagoga, podobnie jak Świątynia, stanowiła dla judeochrześcijan podstawowe publiczne miejsce proklamowania zmartwychwstałego Mesjasza. Łukasz, przedstawiając misję Pawła, wielokrotnie wspomina synagogi jako obszar działań misyjnych, przez co możemy odnieść wrażenie, że nawróceni Żydzi przebywali tam wyłącznie po to, aby ewangelizować swoich rodaków27. Jest to jednak wrażenie mylące. Synagogi to ośrodki życia religijnego Żydów w kraju i na obczyźnie. Najwyraźniej judeochrześcijanie uczestniczyli w życiu synagogalnym również po swoim nawróceniu. Może się to wydawać dziwne, bo skoro Kościół miał już swoje miejsca kultu (domy współbraci), po co neofici mieliby nadal odwiedzać synagogi. Tłumaczyć to można na kilka sposobów, najważniejsza jest chyba jednak naturalna więź, łącząca braci z judaizmu. Czy rzeczywiście judeochrześcijanie uczestniczyli w zgromadzeniach synagogalnych? Łukasz nie wspomina o tym pisząc o metropolii. Tekst dotyczący wystąpienia Szczepana i konfliktu z synagogą Libertynów, Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków (Dz 6:9), nie przesądza jednoznacznie na rzecz utrzymania więzi chrześcijan z synagogami, choć dalsza analiza tego nie wyklucza28. Na udział judeochrześcijan w żydowskich synagogach świadczą jednak wydarzenia z Efezu. Łukasz, przedstawiając postać Apollosa, wspomina obecność chrześcijan na nabożeństwie w tamtejszej synagodze: „Gdy go [Apollosa] Pryscylla i Akwila usłyszeli [w synagodze], zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą” (18:24-26). Obecność Pryski i jej męża wskazuje na utrzymywanie więzi z synagogą, nawet wówczas, gdy współrodacy nie przyjmowali poselstwa o Mesjaszu Jezusie.
Ewidentnie o udziale chrześcijan pochodzących z judaizmu w Synagodze świadczą również dalsze dzieje Kościoła. J. Gnilka, omawiając proces rozchodzenia się dróg Kościoła i Synagogi, przypomina że „wyklęcie heretyków” (birkath-ha-minim), dołączone około 90 roku do Osiemnastu Błogosławieństw przez rabiego Gamaliela II, zostało wymierzone w naśladowców Nazarejczyka i „tym samym judeochrześcijan pozbawiono możliwości uczestniczenia w liturgii synagogalnej”29. Mamy więc sytuację odwrotną od spodziewanej: to nie judeochrześcijanie opuszczali synagogi, ale to Synagoga usuwała wierzących w Mesjasza Jezusa. Nawiązują do tego pewne teksty ewangeliczne. Znajdujemy w nich jednocześnie zapowiedź nadchodzącego kryzysu.
Łukasz wspomina zapowiedź prześladowań: „wodzić będą do synagog i do urzędów, i do władz” (12:11; por. 21:12). Synagoga pojawia się w tym wypadku, jako ośrodek prześladowań. Ewangelia Jana, powstała pod koniec pierwszego wieku, czyli w tym samym czasie co interpolacja Gamaliela, również kilkukrotnie mówi o prześladowaniach, za którymi stoi Synagoga. Najbardziej jednak interesujące jest sformułowanie/proroctwo: „Wyłączać was będą z synagog” (J 16:2 BW). Zwróćmy uwagę, na fakt, że to nie wierzący w Mesjasza będą rezygnować z dalszej wspólnoty, ale to wspólnota synagogalna sama ich karnie usunie. Słowa Jezusa miały zapewne stanowić zachętę do wytrwania w prześladowaniach.
Wracając jeszcze raz do synagog w Jerozolimie i okolicach należy zwrócić uwagę na kanoniczny List Jakuba. Odnajdujemy w nim aluzje do żydowskiej synagogi. Tradycyjnie list ten uważany jest za pismo zwierzchnika wspólnoty jerozolimskiej. Niektórzy uważają go za najbardziej charakterystyczny dokument środowiska judeochrześcijańskiego w NT. Aluzji do ST jest w nim tak dużo, że cały list wydaje się wręcz z nich utkany. Wielce znamiennym jest fakt, że Jakub (jako jedyny autor NT!), na określenie chrześcijańskiego zgromadzenia użył terminu „synagoga”, a nie „ekklesia”(2:2). Analiza tego listu wskazuje na przeniesienie na grunt chrześcijański religijnego, społecznego i pedagogicznego waloru synagogi. Zgromadzenie synagogalne, z charakterystycznym rytem nabożeństwa, stało u podstaw chrześcijańskiego modelu liturgicznego. Należy zgodzić się ze stwierdzeniem W. C. Dugmore’a, że synagoga spełniła w judeochrześcijaństwie istotną rolę kulturową i wywarła ogromny wpływ na kształtowanie się chrześcijaństwa30.
„Nigdy nie jadłem niczego skażonego i nieczystego”
Wydaje się, że pierwsze kontakty z nawracającymi się nie-Żydami były dla judeochrześcijan z metropolii poważnym problemem. Wewnętrzne opory środowiska hebraistów doskonale ukazuje Łukasz przy okazji przedstawienia nawrócenia Korneliusza i jego familii. Warto zwrócić uwagę najpierw na postawę Piotra. W czasie wizji, jaką miał w południe w domu Szymona garbarza, Głosowi który do niego przemówił, przedstawił się jako czysty: „nigdy nie jadłem niczego skażonego i nieczystego” (10:14 BT). Stanowi to dowód na zachowanie w środowisku metropolii, po dziesięciu latach od powstania Kościoła, podziału na pokarmy koszerne i nie-koszerne (choć oczywiście sama wizja miała inne przesłanie). Piotr był też przekonany o tym, że Żydowi zabronione jest przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego (10:28). Postawa Piotra w tym wypadku wskazuje na pozytywny stosunek do zwyczajów, ponieważ zakaz kontaktów nie występuje bezpośrednio w Torze, ale jest składnikiem tradycji. Taka postawa należała do obyczaju, który był przestrzegany przez pobożnych Żydów. D. H. Stern w „Komentarzu żydowskim do Nowego Testamentu” zwrócił uwagę na następujący fakt: „W źródłach żydowskich nietrudno znaleźć przykłady tego (…), że choć prawo żydowskie nie mówi nic o tym jakoby nie-Żydzi sami w sobie byli pospolici czy nieczyści, to jednak wiele wytworów i zwyczajów uchodziło za rytualnie nieczyste albo z innych powodów było dla Żydów zakazane. W jednym miejscu Miszna powiada bez ogródek: Miejsca zamieszkania nie-Żydów są rytualnie nieczyste;”. W dalszej części komentarza Autor podaje cały szereg konkretnych przykładów, powodujących utratę rytualnej czystości. Skutkowało to w konsekwencji powstrzymaniem się Żydów od kontaktów z przedstawicielami innymi narodami, choć jak Stern dalej stwierdza: „Tanach nie mówi nic na ten temat”31. Podobnie dylematy judaizmu przedstawia C. S. Keener: „Chociaż w wielu opowieściach żydowscy nauczyciele rozmawiają z poganami, pobożny Żyd nigdy nie wszedłby do domu poganina ani nie wpuściłby go do swojego domu. Zaproszenie do domu Korneliusza jest więc dla Piotra problemem. Chociaż mniej religijni Żydzi nie mieliby przypuszczalnie nic przeciwko temu”32. Wskazuje to na wciąż istniejące przestrzeganie zasad religijnej separacji wśród członków metropolii. Źródła tej separacji tkwią jednak, jak zauważyliśmy, bardziej w nauczaniu rabinów, niż w tekstach Starego Testamentu i charakteryzują one „pobożnych Żydów”.
W tym świetle Piotr jawi się nam jako klasyczny przykład pobożnego i gorliwego Izraelity swoich czasów, pomimo że od ponad dziesięciu lat jest uczniem Chrystusa. Dopiero pod wpływem wyraźnego objawienia zmienia swoje podejście do nawracających się pogan, stając się ostatecznie ich gorliwym rzecznikiem. Jego współbracia z Jerozolimy, przynajmniej początkowo, nie podzielali tego entuzjazmu. Dlatego po powrocie z Cezarei Piotr został skarcony przez hebraistów za złamanie zakazu separacji: „Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych i jadłeś z nimi!” (11:3). Łukasz co prawda stwierdza dalej, że gdy usłyszeli wyjaśnienia „uspokoili się i wielbili Boga, mówiąc: >>Tak więc i poganom dał Bóg upamiętanie ku żywotowi<<” (Dz 11:18). Wkrótce jednak ich akceptacja dla etnicznej różnorodności w Kościele zostanie wystawiona na kolejną próbę. Będzie miało to związek z działalnością Pawła oraz wspomnianym zebraniem apostołów i starszych w Jerozolimie. Problem separacji religijnej pojawił się również przy okazji zwanej w historii pod nazwą „incydentu antiocheńskiego” (Gal 2:11nn). Szerzej zostanie on opisany przy okazji omówienia powstania gmin etnochrześcijańskich.
Rozdział 15 Dziejów przedstawia tzw. sobór jerozolimski, czyli zebranie apostołów i starszych w sprawie zakresu przyjęcia religijnego dziedzictwa Izraela przez chrześcijan pochodzących z pogan. Bliżej nieokreśleni „przybysze z Judei” (od Jakuba?) przekonywali etnochrześcijan z Antiochii: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni” (15:1). Podobnie uważała frakcja nawróconych faryzeuszy w Jerozolimie: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego” (15:5). Od decyzji apostołów zależało, czy poganie będą wchodzić do chrześcijaństwa przez furtkę z napisem „judaizm”, czy raczej zostaną im szeroko otwarte drzwi Kościoła, bez wstępnego warunku obrzezania i przestrzegania Prawa. Jak relacjonuje Łukasz, „a gdy to już długo rozpatrywano” („po długiej wymianie zdań” Dz 15:7, BT), osiągnięto konsensus, w myśl którego etnochrześcijanie nie będą musieli przestrzegać Prawa, a zostaną jedynie zobowiązani do zachowania określonych przepisów prawa noachickiego (od imienia Noego i zawartego z nim przymierza), które nie będzie gorszyło judeochrześcijan (tzw. klauzule Jakubowe – Dz 15:23-29). Relacja Pawła z tego spotkania jest nieco odmienna, można rzec: bardziej emocjonalna, choć nie wydaje się to zbyt odpowiednim określenim. W Liście do Galacjan, w którym Apostoł przestawił atmosferę tego zgromadzenia, możemy odkryć pełną determinację, z jaką bronił on wolności nawróconych z pogan przed zakusami stronnictwa faryzeuszy i innych gorliwych zwolenników zobowiązania chrześcijan z Narodów do pełnej obserwancji (przestrzegania Prawa). W ostrych słowach zganił tych, którzy próbowali podporządkować braci z pogan wymogom Prawa: „na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra przetrwała prawda Ewangelii” (2:4.5). Paweł nie wspomina nic o liście do gmin heterogenicznych i o zobowiązaniu do przestrzegania wspomnianych przepisów Jakuba. Na dowód otwartości metropolii wobec etnochrześcijan przywołał jednak casus Tytusa, który choć był Grekiem, nie został zmuszony do przyjęcia obrzezania (2:3). Wątek ten jest niezmiernie interesujący w kontekście sporów toczących się w metropolii w sprawie kontaktu z „obcymi” i świadczy o wypracowaniu przez metropolię, pod koniec lat czterdziestych, zasad regulujących relacje między chrześcijanami pochodzącymi z Żydów, a tymi z Narodów.
Na tym miejscu warto jedynie zaznaczyć, że niechęć do nawróconych z pogan (a raczej chęć pełnego włączenia ich w dziedzictwo Izraela), charakteryzująca część środowiska hebraistów, wciąż będzie dawała o sobie znać i nie pomogą ani świadectwo Piotra (Dz 11:1nn), ani Pawła (Dz 15:4), ani nawet ustalenia „soboru jerozolimskiego” (15:6-29).
Konkluzja
Wróćmy do pytania o granice zachowywania przez judeochrześcijan z Jerozolimy (i nie tylko) Tory, zwyczajów oraz udziału w kulcie świątynnym. Zbierzmy w całość obraz metropolii w obszarze jej zwyczajów i praktyk. Należy przyjąć, że granice zachowywania judaizmu przez jerozolimskich chrześcijan wyznaczała zarówno Tora spisana, jak i ustna, czyli tradycje rabinów. Judeochrześcijanie trzymali się jej w pełni wierząc, że „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5:18). Nawróceni Żydzi nie traktowali Tory jako rzeczywistości wykonanej i raz na zawsze zamkniętej, ale byli przekonani o konieczności dalszego zachowania przykazań, nawet tych najmniejszych (Mt 5:19). Dyskusji mogły podlegać jedynie pewne zwyczaje (tradycja) starszych i rabinów (por. Mt 15:6nn).
Judeochrześcijanie z Jerozolimy odwiedzali Świątynię nie tylko w celu prowadzenia tam ewangelizacji, ale również aby uczestniczyć w modlitwie i składaniu ofiar. Trzymając się żydowskiej drogi życia, uznawali Torę za najwyższą normę wiary i gorliwie ją zachowywali. Niektórzy byli wręcz przekonani, że od jej przestrzegania zależy zbawienie (por. Jk 2:10-12). Obrzezywali swoich synów, jedli koszerne potrawy, zachowywali zasady religijnego separatyzmu. W dalszym ciągu obchodzili wielkie święta pielgrzymkowe Paschę, Szawuot i Sukkot oraz przestrzegali szabat i nakazane posty 33.
Ich życie regulowały ojczyste zwyczaje, którym okazywali głęboki szacunek, podobnie jak instytucjom kultowym. Będąc chrześcijanami należeli wciąż, zarówno mentalnie, jak i prawnie, do świata i dziedzictwa Izraela. Podporządkowywali się panującym przepisom prawnym, płacili podatki na rzecz Świątyni (Mt 17:25) i ponosili inne świadczenia związane z panującym systemem. Podlegali żydowskiemu prawu cywilnemu i traktowani byli przez ten system jako jego naturalny element, bez wyraźnego sprzeciwu ze swojej strony. Wyrażali swoje chrześcijaństwo posługując się formami zaczerpniętymi z późnego judaizmu faryzeuszy, esseńczyków i zelotów. Do roku 70 judeochrześcijanie byli dominującą siłą w Kościele. Po zburzeniu Świątyni środowisko to w Kościele powoli uległo marginalizacji, ale w okresie późniejszym wciąż możemy dostrzegać tych, którzy wciąż „gorliwie trzymają się Zakonu”.
*
Na koniec dwie uwagi. Po pierwsze: gdy helleniści domagali się zwolnienia chrześcijan z Narodów od dźwigania ciężarów Zakonu, nie oznaczało to jednocześnie, że sami judeochrześcijanie zostali zwolnieni z dalszego kultywowania żydowskich tradycji. Zebranie apostolskie w Jerozolimie nie zaproponowało żadnych zmian w podejściu nawróconych Żydów do Tory. Uznano najwyraźniej, że nie wymagało to komentarza i dla wszystkich pochodzących z judaizmu było czymś zupełnie oczywistym. W tym sensie nie dziwi postawa Pawła, który zgodził się złożyć ofiarę w Świątyni, aby zaprzeczyć pogłoskom, jakoby nie przestrzegał Tory: „wtedy wszyscy przekonają się, że w tym, czego się dowiedzieli o tobie, nie tylko nie ma źdźbła prawdy, lecz że ty sam przestrzegasz Prawa na równi z nimi” (Dz 21:24.25). Warto mieć przy tym w pamięci słowa Apostoła Narodów: „stałem się dla Żydów jako Żyd, aby Żydów pozyskać; dla tych, którzy są pod zakonem, jakobym był pod zakonem, chociaż sam pod zakonem nie jestem, aby tych, którzy są pod zakonem, pozyskać. Dla tych, którzy są bez zakonu, jakobym był bez zakonu, chociaż nie jestem bez zakonu Bożego, lecz pod zakonem Chrystusowym, aby pozyskać tych, którzy są bez zakonu” (1 Kor 9:20).
Po drugie: jeszcze w II wieku apologeta Justyn jest przekonany o możliwości pogodzenia przestrzegania Prawa bez naruszenia zasad wiary chrześcijańskiej (por. Dialog z Żydem Tryfonem), a nawet stwierdził, że nic nie szkodzi, aby chrześcijanie z pogan przestrzegali żydowskich obyczajów. Uznawał bowiem, że zachowywanie zwyczajów jest samo w sobie czymś zupełnie neutralnym. Chrześcijanie w późniejszych wiekach zajęli jednak stanowisko skrajnie nieprzychylne wobec judeochrześcijan, a przede wszystkim wobec dalszego zachowywania przez nich Tory. Jak wcześniej chrześcijanie z frakcji faryzeuszy, teraz nawróceni z Narodów orzekli: „przestrzegający Prawa Mojżeszowego nie mogą dostąpić zbawienia”34. Potrzeba będzie osiemnastu wieków, aby dojrzała ponownie myśl o możliwości współistnienia chrześcijan z Żydów i Narodów bez wzajemnych oskarżeń i prób narzucania „jedynie słusznej wizji” chrześcijaństwa. Dzięki wydarzeniom z początków XX wieku, a mianowicie powstania wspólnot mesjańskich, judeochrześcijaństwo znów ujrzał światło dzienne. Historia zatoczyła koło. Obyśmy umieli wyciągnąć z niej właściwe lekcje.
Wojciech Gajewski
- D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską. Esseńczycy a chrześcijanie, Warszawa 2003, s. 69-70.
- Niedawno ukazała się książka T. Zielińskiego, Chrześcijaństwo antyczne (Toruń 1999), w której możemy przeczytać: Chrześcijaństwo, chociaż
n i e w y ł o n i ł o s i ę z j u d a i z m u, jak to mylnie dotychczas utrzymuje wielu ludzi, nawet nie pobieżnie z nim zaznajomionych, swe pierwsze kroki jednak poczyniło w jego środowisku (s. 16; podkreślenie moje: WG). - Łk 24:53; Dz 2:46; 3:1; 5:12.20.25.42.
Dz 9:20; 13:5 nn; 14:1; 17:1 nn; 18:4; 19:28.- Była to druga Świątynia (Świątynią Zorobabela), która stanęła na miejscu pierwszej (Salomona), zburzonej przez Babilończyków w 586 r. przed Chr.
Za Flawiuszem może podać rok 64 n.e. jako datę zakończenia przebudowy (Ant 20,9,219).- Tworzyły go bloki kamienne wielkości 1×1(2-3)x4 m (tzw. kamienie herodiańskie).
- Por.: E. Szymusiak, Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu, Poznań 1990, s. 13.
Ant 20, 9, 221.- Tam też, jak wspomina ewangelista Jan, nauczał Jezus (J 10:23).
- E. Dąbrowski, Dzieje Apostolskie, Wstęp-przekład z oryginału-komentarz, Poznań 1961, s. 252.
- Bardzo plastycznie przedstawiają to ewangeliści w scenie oczyszczenia Świątyni (J 2: 13-22; por. synoptycy Mt 21:12-17; Mk 11:15-19; Łk 19:45n).
- Na co wskazuje już choćby zwrot: Mój dom ma być domem modlitwy.
- Mt 21:14.
- Mt 21:23; 26:55
- Łk 20:17.
- Mk 11:27nn; 12:35.
- Ch. H. Dodd, Prawo Chrystusa, [w:] Biblia dzisiaj, Kraków 1969, s. 286 pisze: Jak to potwierdzają badania, u swoich początków chrześcijaństwo zostało zaprezentowane światu w podwójnej formie – proklamacji (kerygmat) głoszącej, co Bóg uczynił dla ludzi, oraz nauczania (didache) określającego, co czego Bóg oczekuje od człowieka; por.: J. Daniélou, Historia Kościoła, s. 28, który przez kerygmat określa kazanie dla niewierzących.
- Łk 24:52-53.
- Przekład za: D. H. Stern, Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, tł. A. Czwojdrak, Warszawa 2004; Roland de Vaux. Autor zauważa, że ofiara wieczorna (minchah), w ścisłym znaczeniu określała ofiarę roślinną i ofiarę z kadzidła (Instytucje Starego Testamentu t. I-II, Poznań 2004, s. 481; por. też s. 434-436).
- E. Dąbrowski, Dzieje Apostolskie s. 250; według Wj 29:38-42 i Lb 28:2-8 codziennie należało składać w ofierze całopalnej dwa baranki: jednego rano, drugiego wieczorem. Wydaje się jednak (por.: Ez 46:13-15), że ofiarę z baranka (baranków) składano rano, wieczorem zaś jedynie ofiarę z kadzidła (por. Ps 141:2).
- B. Bagatti, L’Eglise de la circoncision, Jerusalem 1965, s. 67 nn.
- Cytaty w dalszej części artykułu pochodzą z przekładu Biblii Tysiąclecia.
- W czasach Jezusa ślub naziratu często był podejmowany jako akt dobrowolny w rodzaju wotum za Bożą opiekę czy wybawienie z nieszczęścia i mógł być zadeklarowany na miesiąc lub dłuższy okres czasu (por. traktat Nazir w Misznie). Nazirejczyk był zobowiązany do pełnej abstynencji od alkoholu (poczynając od soku z winorośli), nie obcinania włosów i nie dotykania niczego martwego. Szczegółowo procedurę zakończenia naziratu opisuje Księga Liczb. Mowa jest w niej m.in. o „darze ofiarnym Panu [w postaci] jednego baranka rocznego bez skazy na ofiarę całopalną, jedną owieczkę roczną bez skazy na ofiarę za grzech, jednego barana bez skazy na ofiarę pojednania” a także o darach z pokarmów („kosz przaśników z przedniej mąki, placki zaczynione oliwą, przaśne opłatki pomazane oliwą wraz z ich ofiarą z pokarmów i ofiarą z płynów”). Kapłan składał to w ofierze jako „ofiarę za grzech i ofiarę całopalną” (6:13-15). Przypadek, o którym wzmiankuje Łukasz, wskazuje więc na pełne uczestnictwo judeochrześcijan w kulcie świątynnym, w tym w składaniu ofiar (m.in. ofiary zagrzesznej).
- Por. podobne teksy na temat daru składanego na ołtarzu w ofierze: Mt 8:4; 23:18-19.
- Por.: F. J. F. Jackson, K. Lake, The Beginnings of Christianity, London 1933, s. 304.
- Dz 13:14; 14:1; 17:10; 18:8; 19:8.
- Wspomniane synagogi są ewidentnie hellenistyczne, co może wskazywać na udział w ich życiu hellenistycznych chrześcijan. To przecież właśnie tam zostały sformułowane zarzuty przeciw Szczepanowi i myślącymi podobnie judeochrześcijanom.
- J. Gnilka, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, Kraków 2004, s. 432.
- Por. W. C. Dugmore, Lord’s Day and Easter, [w:] Neotestamentica et Patristica in sexagenarii O. Cullmann,London 1962, s. 272.
- 31 D. H. Stern, dz. cyt., s. 408.
- C. S. Keener, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, tł. Z. Kościuk, Warszawa 2000, s. 260.
- W. D. Davies, Paul and Jewish Christianity, w: Judéo-christianisme: Festschrift J. Daniélou, Recherches de Science Religieuse 60, (1972), s. 72.
- H. Chadwick, Kościół wczesnego chrześcijaństwa, Warszawa 2004, s. 19.