Święto Pierwocin (Chrześcijanin 2004)

„Każda Pięćdziesiątnica jest przypomnieniem zmartwychwstania oczekiwanego w przyszłym wieku. Ów jeden bowiem i pierwszy dzień, siedmiokrotnie mnożony przez siedem, wypełnia siedem tygodni świętej Pięćdziesiątnicy.”
Bazyli Wielki (329 – 379)
„O Duchu Świętym” XXVII, 66
najwybitniejszy biskup Wschodu II połowy IV w.;
autor pierwszego w dziejach chrześcijaństwa traktatu
poświęconego systematycznemu wykładowi nauki o Duchu Świętym.

„A w dniu pierwszych zbiorów, gdy będziecie składać Panu nową ofiarę z pokarmów, w wasze Święto Tygodni, będziecie mieli uroczyście ogłoszone święto i nie będziecie wykonywać żadnej ciężkiej pracy” (Num 28:26) „A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu. Nagle powstał z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki, jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał” (Dz Ap 2:1-4)

„W Efezie pozostanę aż do Zielonych Świąt…” napisał apostoł Paweł w zakończeniu Pierwszego Listu do Koryntian. Wydaje się, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy była to jedynie sugestia, pozwalająca Koryntianom poznać najbliższe plany Apostoła, czy też mamy do czynienia z najstarszym śladem obchodów Zielonych Świąt przez wczesny Kościół. Mimo wszystko warto jeszcze raz zwrócić uwagę na problem obchodzenia niektórych żydowskich świąt w gminach wczesnochrześcijańskich.

Z analizy NT wynika, że rodzący się Kościół obchodził Paschę. Wskazują na to pewne aluzje, zawarte w 1 Kor oraz w Dziejach Apostolskich. Na tej podstawie można przypuszczać również, że także drugie wielkie święto pielgrzymkowe Izraela, Święto Tygodni, znalazło swoje doroczne spełnienie w życiu Kościoła.

Warto zacząć od nazwy, a raczej od nazw. W księgach ST znajdujemy: Święto Żniw lub Święto Zbiorów (Ex 23:16), Dzień (Święto) Pierwocin (Num 28:16; Deut 26:2). W późniejszym okresie pojawi się najbardziej popularna nazwa – Święto Tygodni (Szawuot). W NT występuje ono pod grecką nazwą Pentekoste-Pięćdziesiątnica. Na marginesie warto dodać, że w języku polskim Dzień Zesłania Ducha Świętego znamy jako Zielone Świątki, a nazwa ta zastąpiła starosłowiańskie „nowe latko”. Jan Długosz, kronikarz Polski z XV w., pisał o tym święcie jako o „czasie zabaw zwanych przez Polaków stado”. Sama ilość nazw tego święta jest imponująca!

Niemniej ciekawe jest umiejscowienie tego święta w kalendarzu. Zgodnie z nakazem, zawartym w Księdze Kapłańskiej, po święcie Paschy zaczynano składać w Świątyni codziennie omer czyli snopek jęczmienia. Czyniono to „od następnego dnia po sabacie” przez „siedem tygodni” (23:15). Każdego dnia w Świątyni, podczas składania wieczornej ofiary, ogłaszano kolejny dzień omeru. Liczenie trwało więc czterdzieści dziewięć dni. Zgodnie z tym, w pięćdziesiątym dniu, przypadały centralne uroczystości. Pomiędzy faryzeuszami a saduceuszami (kapłanami) istniała różnica w interpretacji zwrotu: „następnego dnia po sabacie”. Ci pierwsi uważali, że odnosi się on do drugiego dnia Pesach, ponieważ pierwszy dzień tego święta nazywany był również szabatem. Tymczasem saduceusze traktowali ten zwrot dosłownie i rozpoczynali liczenie omeru od „pierwszego dnia po sabacie” przypadającym po święcie Paschy. Podobną praktykę mieli religijni reformatorzy związani z ośrodkiem w Qumran, czyli esseńczycy. Ten, może wydawałoby się mało istotny szczegół, ma niezwykle ważne znaczenie dla badań nad świętami wczesnochrześcijańskimi, dlatego warto na chwilę się zatrzymać, aby móc szerzej przeanalizować to zagadnienie.

W myśl wspomnianej zasady faryzeusze rozpoczynali liczenie omeru od 16 nisan. Saduceusze i esseńczycy czekali do „pierwszego dnia tygodnia” po Pesach i dopiero wtedy rozpoczynali odliczanie omeru. Ta rozbieżność przypomina trochę wczesnochrześcijański spór o datę święcenia Wielkanocy, toczący się w Kościele II wieku. I rzeczywiście ma z tym sporem pewne punkty wspólne. Istota problemu w gminach chrześcijańskich polegała na występowaniu dwóch tradycji wyznaczania daty Wielkiej Nocy. Chrześcijanie ze zborów azjatyckich (dokładnie: z zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej), ściśle trzymali się daty 14 nisan i dlatego nazywano ich „kwartodecymanami”. Bez względu na to czy tego dnia wypadała niedziela, czy inny dzień tygodnia, centralne obchody chrześcijańskiej Paschy w tych zborach przypadały na dzień wynikający z kalendarza żydowskiego. Widzimy w tym wypadku pewną konsekwencję w przestrzeganiu zwyczajów żydowskich przez środowisko związane z judeocheścijaństwem. W pozostałych zborach, zdecydowanie zwyciężyła praktyka obchodzenia Wielkanocy w pierwszą niedzielę po 14 nisan i ostatecznie stała się powszechną. Jak widać, istniała pewna zależność w traktowaniu pierwszego dnia tygodnia w rodzącym się kalendarzu chrześcijańskim i w jego odpowiedniku saducejsko-esseńskim.

Według saduceuszy pierwszy snopek jęczmienia należało składać w pierwszą niedzielę po 14 nisan. Niedziela po święcie Paschy była więc początkiem Święta Tygodni, ale także w niedzielę, siedem tygodni później, przypadały centralne uroczystości związane z dniem zakończenia święta (aceret)1. Już te pobieżne uwagi wskazują na istotny związek sposobu liczenia omeru z kształtowaniem się chrześcijańskiego roku liturgicznego. Zależność tę, w kontekście zmartwychwstania, możemy dostrzec jeszcze wyraźniej, gdy zwrócimy uwagę na samą istotę składania omeru, jako ofiarowania Bogu pierwszych płodów ziemi. W pismach pawłowych zauważyć możemy nawiązanie do tego święta, z tym istotnym uzupełnieniem, że owe „pierwociny” (gr. aparché) oznaczają zarówno Zmartwychwstałego Chrystusa, jak i Ducha Świętego wylanego na Kościół. W Pierwszym Liście do Koryntian, gdzie występują liczne aluzje do święta Paschy, odnajdujemy także nawiązanie do idei składania pierwocin: „Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem (aparché) tych, którzy zasnęli. (…) Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. A każdy w swoim porządku: jako pierwszy (aparché) Chrystus„(1 Kor 15:20.22.23a). W Liście do Rzymian czytamy natomiast: „całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd. A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek (aparché) Ducha …„(8:22.23).

Uwzględniwszy fakt, że zmartwychwstanie dokonało się w niedzielę, gdy rozpoczynano w Świątyni składanie pierwocin, możemy dostrzec pewne zaskakujące zbieżności. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są w tym kontekście wydarzeniami nawiązującymi do Paschy i Szawuot, do ofiarowania Baranka i ofiarowania Pierwszego Snopka, dwóch najważniejszych świąt w kalendarzu izraelskim, a Chrystus w ten sposób staje się Pierwocinami Kościoła – Nowego Stworzenia (2 Kor 5:17). Tak samo jak w pierwszy dzień stworzenia świata (Gen 1.2), w niedzielny poranek Zielonych Świąt, posyła On Ducha Świętego na swoje Nowe Stworzenie.”

Pierwszego dnia tygodnia” mają miejsce fundamentalne wydarzenia dla chrześcijaństwa. W tym kontekście bardziej zrozumiałe wydaje się traktowanie przez pisarzy kościelnych z II wieku niedzieli jako Ósmego Dnia (np. autor Listu Barnaby, z ok.120-130 r.) oraz zestawienie niedzieli z dniem stworzenia (pisze o tym Justyn w Apologii z ok. 150 r.). Niedziela zmartwychwstania i niedziela Zesłania Ducha Świętego stają się jedną wielką celebracją na cześć Zwycięstwa Chrystusa nad grzechem i jednocześnie są zapowiedzią zmartwychwstania wierzących. Tak właśnie ten dzień interpretuje Bazyli Wielki, pisząc o Pięćdziesiątnicy jako przypomnieniu zmartwychwstania oczekiwanego w przyszłym wieku. Związek Wielkanocy z Pięćdziesiątnicą dokonuje się właśnie poprzez pojmowania niedzieli jako „dnia ósmego” który jest przekroczeniem dotychczasowego porządku i wprowadza chrześcijan w inny porządek – eschatyczny2. Nic dziwnego, że apostoł Piotr w swoim pierwszym kazaniu zaczął właśnie od słów: „W ostateczne dni, mówi Pan, wyleję Ducha mego na wszelkie ciało„(Dz Ap 2:17).

Zwróćmy uwagę, jak do tych wątków nawiązywać będą wczesnochrześcijańscy pisarze. Wydaje się, że najbardziej reprezentatywna i najciekawsza może być na ten temat opinia Tertuliana, wybitnego pisarza chrześcijańskiego, żyjącego na przełomie II/III w. Łączy on w sobie różne tradycje i jest naturalnym pomostem między Ojcami Apostolskimi, a okresem najbardziej klasycznym czasów przedkonstantyńskich. W dziełach „De oratione” (23,2) i „De baptismo” (19,21) zwraca uwagę na radość, z jaką chrześcijanie w jego czasach świętują owych 50 dni od Paschy do Pięćdziesiątnicy. Jest to według niego „czas najradośniejszy” (laetissimum spatium), a cały ten okres traktować należy jako jeden, wielki, świąteczny dzień. Poza wspominaniem biblijnych wydarzeń, związanych z tymi dniami pojawiły się także specyficzne ryty. Wczesnochrześcijańscy pisarze wspominają poprzedzające święto czuwanie nocne, poranne celebrowanie Wieczerzy Pańskiej oraz agapę. Ta ostatnia odbywała się prawdopodobnie jednak dopiero wieczorem. Tertulian mówi także o istniejącym zwyczaju, w myśl którego na nabożeństwach w okresie tych pięćdziesięciu dni istniał zakaz postu i klękania do modlitwy. Zwyczaj ten stanowi w kościołach Wschodu i Zachodu powszechną praktykę, sięgającą już początków II wieku. Podobne zalecenia możemy odnotować bowiem w dwóch anonimowych dziełkach, tj. w „Epistola Apostolorum” (130-140 r.) i w „Questiones et Responsiones ad orthodoxos” (ok. 150 r.). Potwierdzeniem tego stanu rzeczy są pouczenia pochodzące z „Tradycji Apostolskiej”, dziele Hipolita Rzymskiego z III w. Autor zaleca także współbraciom, aby dzień Pięćdziesiątnicy obchodzili na pamiątkę Zesłania Ducha Świętego (5,20).

Zakazy postu i modlitwy na kolanach odnajdujemy również w ustaleniach synodów (np. w Elwirze, ok. 300 r.) i Soboru Nicejskiego. W kanonach tego ostatniego pojawia się następujący zapis: „Nie należy modlić się na kolanach w niedziele i w dniach Pięćdziesiątnicy. Ponieważ są tacy, którzy klęczą w niedzielę i w dni pięćdziesiątnicy, święty sobór postanawia, że modlitwa do Pana ma być zanoszona w postawie stojącej, by wszędzie był przestrzegany jeden i ten sam porządek” (kanon 20).

Wróćmy jednak do Izraela i samych początków Kościoła. Postarajmy się odpowiedzieć na pytanie czy w pismach Pawła i Łukasza możemy odnaleźć najstarsze ślady obchodów Zielonych Świąt przez pierwszych chrześcijan. Przyjrzyjmy się jednak najpierw temu, w jaki sposób Żydzi obchodzili to święto w czasach Chrystusa. Na podstawie ostatnich badań możemy stwierdzić, że w I wieku dokonał się proces powiązania poszczególnych świąt żydowskich z wydarzeniami historycznymi. Owa historyzacja, w przypadku Święta Tygodni, dotyczyła początkowo samej idei zawarcia przymierza, a następnie wyewoluowała w wielkie święto na cześć otrzymania Tory. Podkreśla to także nazwa „Dzień daru naszej Tory” (kolejna nazwa tego święta!). Stare zwyczaje rolnicze, związane ze świętem składania omeru, nabierają w ten sposób nowych treści. Oba wątki się przeplatają, co wpłynie na znaczne ubogacenie obchodzonych uroczystości. Tego dnia Izraelici wędrowali do Jerozolimy w uroczystej pielgrzymce. Nieśli z sobą siedem płodów ziemi: jęczmień, pszenicę, oliwki, daktyle, granaty, figi i winogrona. Oprócz tego w procesji szły zwierzęta przeznaczone do rytualnego uboju. Na początku prowadzono woła, któremu dla ozdoby pozłacano rogi i przystrajano wieńcem laurowym3. Pochodowi towarzyszyła atmosfera radości. Jak w każde święto, także w czasie Pięćdziesiątnicy szczególną rolę pełniła muzyka i śpiew. Jerozolima, na pamiątkę Synaju, przystrajała się w szaty z zieleni i kwiatów. Jednak, obok ewidentnie rolniczych akcentów, zauważyć można liczne nawiązania do Dnia Tory. W noc poprzedzającą święto Pięćdziesiątnicy, pobożni Żydzi trwali na modlitwie i czytaniu świętych tekstów. Zwyczaj czuwania wziął się z opowieści o Mojżeszu, który zastał śpiących Izraelitów, gdy schodził z Synaju (przypomina nam to pewną scenę ewangeliczną…). Na pamiątkę tego „zaśnięcia” pobożni Żydzi zbierali się wieczorem poprzedzającym Pięćdziesiątnicę, aby wspólnie czytać Torę i inne teksty mówiące o wyjątkowej teofanii – objawieniu Boga na Synaju. Odmawiano też specjalne modlitwy i śpiewano hymny przewidziane z tej okazji, a modlitwy przeciągały się do rana. Skoro świt można było wyruszyć w pochodzie do Świątyni, aby składać przewidziane Prawem ofiary. Na uroczystych nabożeństwach w synagogach czytano Dekalog oraz wizję proroka Ezechiela o tronie Bożym i Księgę Rut. Święto Tygodni upływało jednak przede wszystkim w atmosferze radości, zabaw i uczt organizowanych w Mieście.

Pięćdziesiątnicy NT wspomina trzykrotnie. Najbardziej klasycznym tekstem są Dzieje Ap 2:1. Gdzieś w Jerozolimie (może jak chce tradycja w Wieczerniku), pośród tłumu pielgrzymów przybyłych do Miasta na ostatni, uroczysty dzień Święta Tygodni, dokonało się wylanie Ducha Świętego. Zapewne uczniowie Pańscy, jako pobożni Żydzi, noc poprzedzającą święto spędzili na modlitwie, wzmocnionej niespodziewanym Darem. Towarzyszące temu znaki przywodzą nam na myśl Synaj: wzmianki o gwałtownym wichrze przypominają atmosferę, w jakiej przebywali Izraelici otrzymujący przymierze, języki ognia wskazują na objawienie dane Mojżeszowi w krzewie gorejącym. Charyzmat języków, choć przywołuje na pamięć wieżę Babel, jest raczej nawiązaniem do rabinicznej tradycji dotyczącej wydarzeń z czasów, gdy Izrael przebywał pod Górą4.

Grono uczniów, pełnych entuzjazmu, wyruszyło rano do Świątyni. I choć Łukasz nie wspomina o Świątyni wydaje się, że tylko tam mógł się zebrać kilkutysięczny tłum. A w kontekście zwyczajów, mających miejsce w to święto, nie dziwi nas również uwaga niektórych uczestników tych wydarzeń: „młodym winem się upili”. Byłby to przecież znak świętowania. Ale uczniowie nie winem się upili…

Drugi tekst odnoszący się do Pięćdziesiątnicy pochodzi również z Dziejów: „Paweł postanowił minąć Efez, (…)śpieszył się bowiem, aby, jeśli to możliwe, być na Zielone Święta w Jerozolimie” (20:16). W dalszym ciągu narracji Łukasz nie stwierdza jednoznacznie czy Pawłowi udało się dotrzeć na czas, czy też nie. Nie pozostawia nas jednak całkowicie bez odpowiedzi. Tekst ten nabiera w tym miejscu charakteru dość szczegółowego dziennika podróży. Łukasz relacjonuje dzień po dniu całą wyprawę już od święta Paschy w Filippi, informując szczegółowo o czasie, w jakim pokonywali poszczególne odcinki drogi do Jerozolimy. Analizując tekst możemy stwierdzić, że pragnienie Apostoła zostało zrealizowane. Pozostaje pytanie, dlaczego Pawłowi tak bardzo zależało na przybyciu do Miasta na Święto Pięćdziesiątnicy?

Z analizy materiału nowotestamentalnego możemy wnioskować, że judeochrześcijanie zachowywali święta pielgrzymkowe. Wyraźnie zaświadcza o tym Łukasz, relacjonując wspominane wydarzenia, związane z przybyciem Pawła do Jerozolimy. Autor Dziejów wspomina pewne wyrzuty czynione Apostołowi przez wierzących: „Widzisz bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli, a wszyscy gorliwie trzymają się Zakonu; o tobie jednak powiedziano im, że wszystkich Żydów, którzy żyją między poganami, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówiąc, żeby nie obrzezywali dzieci ani też nie zachowywali zwyczajów” (21:20.21). Owo ”gorliwe trzymanie się Zakonu” oraz „zachowywanie zwyczajów” poświadczają w sposób wyraźny szczególną rolę Prawa mojżeszowego i obyczajów żydowskich w środowisku jerozolimskich chrześcijan. Powyższe słowa Świadczą też o sposobie, w jaki rozwiązano dylemat. Ta szczególna supozycję członków gminy jerozolimskiej wobec Prawa zostaje wzmocniona dodatkowo zaproponowanym Pawłowi rozwiązaniem: „Jest między nami czterech mężów, którzy uczynili ślub; weź ich, poddaj się wraz z nimi oczyszczeniu i pokryj za nich koszty, aby mogli ostrzyc głowy; wtedy wszyscy poznają, że to, co im o tobie powiedziano, nie odpowiada prawdzie, lecz że i ty sam przestrzegasz zakonu”(21:23-24). Trudno wyobrazić sobie wierzących z Jerozolimy, którzy z jednej strony skutecznie wymusili na Pawle takie rozwiązanie (Dz Ap 21:26), a z drugiej sami nie przestrzegają Zakonu w sferze obchodów nakazanych Prawem świąt…

Ostatni tekst, który mówi o Pięćdziesiątnicy pochodzi z cytowanego na wstępie 1 Kor 16:8. W kontekście tego co stwierdziliśmy powyżej i biorąc pod uwagę również wyniki badań nad dziejami obchodów tego święta we wczesnym chrześcijaństwie, możemy stwierdzić jedynie, że istnieją podstawy, by zwrot: ”w Efezie pozostanę aż do Zielonych Świąt” był odczytany nie tyle jako informacja o apostolskich zamiarach na najbliższy czas, ale jako ślad obchodzenia tego święta w gminach założonych przez Pawła. Sam Apostoł uczył bowiem: „Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega” (Rzym 14:6). Problem ewidentnie nie tkwi w tym czy chrześcijaninowi wolno świętować, ile raczej w jaki sposób powinien to czynić.

Chyba najpiękniej dylemat ten rozwiązał Jan Chryzostom w Homilii na Święto Pięćdziesiątnicy, gdy napisał: „Tam gdzie miłość się raduje, tam jest święto

W.A.Gajewski

  1. Por.: A. Unterman, Żydzi. Wiara i życie, Łódź 1989, s.232.
  2. Por.: R. Cabié, La Pentecôte, Paris 1965
  3. N. Kamera-Kos, Święta i obyczaje żydowskie, Warszawa 1997,66.
  4. J. Daniélou, H. I. Marrou, Historia Kościoła. Od początków do roku 600. T. I, Warszawa 1986, s.22.