W dziejach Kościoła jest bez wątpienia wiele ważnych postaci. Wśród nich jedna jest jednak wyjątkowa: Saul-Paweł z Tarsu zwany Apostołem Narodów. Ze względu na wybitną rolę, jaką spełnił on w dziejach wczesnego Kościoła poświęcimy mu oddzielne studium w naszych rozważaniach o Początkach.
Apostoł Narodów
Głównymi źródłami naszej wiedzy o biografii Pawła są jego listy (tzw. Corpus Paulinum) oraz niezastąpione Dzieje Apostolskie. Mamy też do czynienia z pewną liczbę apokryfów przypisywanych Apostołowi, ale ich wartość historyczna jest praktycznie żadna. Dzięki temu wiemy o Pawle więcej niż o najwybitniejszych przedstawicielach z grona Dwunastu. Mimo to wiele wątków z jego życia wciąż nie zostało rozświetlonych. Nie znamy dokładnego czasu jego narodzin ani daty jego śmierci. Jego szkolnej edukacji możemy się jedynie domyślać, tak jak w ogóle pierwszych trzydziestu lat jego życia. Istnieją poważne rozbieżności w chronologii po nawróceniu1. Przykładem trudności biograficznych może być konfrontacja danych zawartych w Dziejach, spisanych z perspektywy lat sześćdziesiątych, z osobistym świadectwem Pawła, pochodzącym z drugiej połowy lat pięćdziesiątych (2 Kor 11: 23-26): „daleko więcej [od innych] pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci. Od Żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści uderzeń bez jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany, trzy razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem w głębinie morskiej. Byłem często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od rodaków, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi”.
Łukasz również wspomina liczne wyprawy misyjne i pisze o niebezpieczeństwach, które temu towarzyszyły, przyznać jednak musimy, że w osobistym świadectwie Pawła brzmi to o wiele bardziej dramatycznie. Gdy Apostoł wylicza konkretne wydarzenia ze swojego apostolskiego życia, zaczynamy orientować się jak mało wiemy o jego losach. Dzieje przedstawiają okoliczności ukamienowania Pawła (Dz 14:19) i mówią o rzymskiej karze smagania rózgami, którą Apostoł otrzymał w Filippi (16:22). Nie znamy jednak okoliczności, w jakich doszło do kolejnych dwóch przypadków wymierzenia kary chłosty. Podobnie Łukasz nie wspomina ani słowem ubiczowania Pawła przez Żydów. Milczy także w sprawie katastrof morskich. W Dziejach, co prawda, znajdujemy opis jednej katastrofy (27:41-44), biorąc jednak pod uwagę czas powstania listu, jest to raczej czwarta z kolei. Gdy pisze: „częściej [niż inni apostołowie] byłem w więzieniach”, stawia nas przed kolejną zagadką. Do czasu napisania listu do Koryntian Łukasz wspomina wyłącznie uwięzienie Apostoła w Filippi. Nie mówi ani słowem o aresztowaniu w Efezie, do czego Paweł kilkukrotnie robi aluzje w swoich listach (2 Kor 1:8-10; por. Rzym 16:7; 1 Kor 15:32). Nieliczne uwagi autobiograficzne, wyrywkowe dane Łukasza, oraz praktyczny brak odniesień do aktualnych wydarzeń, które umożliwiłyby pewniejsze datowanie sprawiają, że pełne losy Apostoła pozostaje dla nas zagadką.
Człowiek trzech kultur
Paweł był Izraelitą (Rzym 11:1; Flp 3:5). Urodził się około dziesięciu lat po narodzeniu Jezusa (2-3 r. po Chr.) w Tarsie, na południowo-wschodnim krańcu Azji Mniejszej. Jego rodzina zajmowała się produkcją płótna namiotowego. Z włosia i skór cylicyjskich kóz sporządzano wówczas ubrania, koce, siodła i oczywiście namioty. Było to dochodowe zajęcie. Wykonujący ten zawód reprezentowali klasę średnią. Zapewne to dzięki temu rodzice Pawła mogli zapewnić mu odpowiednie wykształcenie ogólne, w tym „szkołę rabinacką” w Jerozolimie.
Antyczny geograf, Strabon, pozostawił nam ciekawy obraz mieszkańców Tarsu: „Zapał, z jakim ludzie w Tarsie oddają się filozofii i wykształceniu ogólnemu, jest tak wielki, że wyprzedza nawet Ateny i Aleksandrię” („Geografia” 14,5,13). Hellenistyczne miasto z jego specyficznym klimat kulturowym, wycisnęło piętno na przyszłym Apostole. Inaczej niż w przypadku Jezusa czy Dwunastu, u Pawła wyraźnie widoczne są wpływy wychowania miejskiego. Używane przykłady i metafory ilustrują życie w mieście (zawody sportowe i widowiska; por. 1Kor 4:9; 9:25nn). Wykształcenie umożliwiło mu poznanie greckich poetów i filozofię stoicką. Do dzieł pisarzy antycznych Paweł odwołał się w mowie na ateńskim Areopagu. Cytował wówczas Aratosa z Soloi („Fainomena”) i Epimenidesa z Krety („jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy” – Dz 17:28)2. W liście do wierzących w Koryncie przytoczył komediopisarza greckiego Menandra (1Kor 15:33). Nie należy jednak przeceniać wpływu tego środowiska, ani na tej podstawie zaliczyć Pawła do wybitnych przedstawicieli środowiska hellenistycznego jego czasów. Nie otrzymał bowiem formalnego wykształcenia filozoficznego, choć dostrzegalne w jego listach są wątki stoickie3. Wspomniane fragmenty dzieł nie wychodzą jednak poza obszar wykształcenia ogólnego.
Rzymskiemu centurionowi, który go pojmał w Jerozolimie, przedstawił się jako Żyd z Cylicji, obywatel tarseński (Dz 21:39). Obywatelstwo w hellenistycznym mieście nie wynikało jedynie z urodzeniem lub zamieszkaniem. Oczywiście, ludzie mieszkający w tych miastach od pokoleń i posiadający przy tym odpowiedni majątek, stawali się obywatelami miasta z chwilą urodzenia. Ale przybyszów (obcych) obowiązywała inna procedura. Fakt posiadania obywatelstwa Tarsu dowodzi dobrej pozycji finansowej rodziny, którą najwyraźniej stać było na kupienie sobie obywatelstwa.
Żydowskie korzenie i hellenistyczne wychowanie oraz tarseńskie obywatelstwo to jednak nie wszystko. Trybun wojskowy Klaudiusz Lizjasz, dowódca kohorty stacjonującej w twierdzy Antonia, w liście do namiestnika Feliksa, przedstawił Pawła jako Rzymianina (Dz 23:27, BT). Przyjrzyjmy się rzymskiemu wątkowi pochodzenia Pawła. Według Hieronima („O sławnych mężach”, 5) przodkowie Apostoła wyemigrowali (raczej: zostali wzięci do niewoli) z Gishali w Galilei w 63 roku przed Chr. Pompejusz okupował wówczas Judeę, zdobył nawet Jerozolimę. Antenaci Pawła znaleźli się w Cylicji (Azja Mniejsza), stając się własnością jakiegoś obywatela rzymskiego. Jest to dość znamienny szczegół, bowiem na kartach Dziejów Paweł występuje jako obywatel rzymski od urodzenia (22:28). Oznacza to, że przodkowie Apostoła zostali wyzwoleńcami i rzuca pewne światło na kwestię jego imion. Rzymianin nosił trzy imiona (praenomen, nomen, cognomen). Jednym z rzymskich dowódców z czasów wojny Pompejusza był Emiliusz Paulus. Jest całkiem prawdopodobne, że po wyzwoleniu rodzina przyszłego Apostoła, zgodnie z prawem i zwyczajem, otrzymała rodowe nazwisko swoich panów. Podobnie było w przypadku wybitnego żydowskiego historyka Józefa, wyzwolonego przez Flawiusza Wespazjana4. Możemy przyjąć więc, że pełne nazwisko Apostoła brzmiało: Saul Emiliusz Paulus5. Jak wiemy z przekazu Łukasza, początkowo posługiwał się on imieniem Saul (Szaul-Szaweł). Pod tym imieniem został wezwany przez Chrystusa na drodze do Damaszku. Jednak wraz z rozpoczęciem misji w środowisku hellenistycznym, używał wyłącznie rzymskiego imienia (a raczej nazwiska) Paweł. Tak podpisywać będzie wszystkie swoje listy i pod tym imieniem wejdzie na stałe do historii Kościoła. Z obywatelstwa rzymskiego korzystał w sytuacjach zagrożenia (Dz 16:35-39). Był przekonany, że obywatelstwo dopomoże mu w zrealizowaniu dzieła głoszenia Chrystusa w Rzymie, w centrum i stolicy ówczesnego świata (23:11). Apelując w swojej sprawie do cesarza (Caesarem apello! – 25:11), realizował założony plan.
Paweł łączy w swojej osobie świat żydowski, kulturę hellenistyczną i rzymską, choć tę ostatnią może jedynie formalnie: „dla wszystkich stałem się wszystkim, żebym wszelkimi sposobami zbawił przynajmniej niektórych” -1 Kor 9:20-22, przekł. ekumen.)
Rozłożenie kultur nie było u Pawła proporcjonalne. Najistotniejszą rolę spełniło oczywiście środowisko judaistyczne. Wychowany został w duchu wierności Torze i obyczajom ojczystym. Podkreślając swoje żydowskie pochodzenie i wcześniejsze przekonania, stwierdza: „obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz” (Flp 3:5). Tanach czytał w oryginale6, biegle posługiwał się aramejskim (Dz 21:40), język grecki (a konkretnie dialekt koine) był mu znany od dzieciństwa, co możemy stwierdzić po doskonałej znajomości Septuaginty7. W czasie polemiki, jaką często podejmuje w listach, odsłania jednak zdecydowanie żydowski sposób argumentacji.
Jako młodzieniec sam (lub z rodziną), przeniósł się do Jerozolimy. Za tym, że Paweł zamieszkał tam ze swoimi bliskimi przemawia fakt, że w Mieście żył siostrzeniec Pawła, który ostrzegł go po aresztowaniu o planowanym zamachu (Dz 23:16). Nauczycielem i mistrzem Pawła był słynny rabin Gamaliel (22:3), ten sam, który wobec Kościoła zachował postawę neutralną (5:34)8. Wykształcenie, jakie Paweł uzyskał w Jerozolimie wpłynęło na jego metodę argumentowania, którą David Flusser nazwał „metodą egzegezy rabinicznej”. Przykładem mogą być niektóre wątki z jego listów (Rzym 10:5-13; Gal 4:21-31)9.
Nawrócenie i powołanie
Gorliwość, z jaką Szaweł włączył się w prześladowanie Kościoła (dokładnie: jego hellenistycznej frakcji), świadczy o głębokim szacunku dla Tory, graniczącym wręcz z fanatyzmem. W liście do Galacjan napisał później: „Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków” (1:13-14, BT). Z chwilą, gdy chrześcijańscy helleniści zerwali z dotychczasowym prawem kultowym i wypowiadali się przeciw Świątyni, stali się jego osobistymi wrogami. Od arcykapłana (Józefa Kajfasza) uzyskał zgodę na uwięzienie i dostarczenie do Jerozolimy dysydentów naruszających podstawowe świętości Izraela. Występują określone trudności, zasygnalizowane we wstępie, co do jednoznacznej datacji tego wydarzenia. Klasycznie przyjmuje się rok 3810, jednak J. Gnilka proponuje przełom 31/32. Oznaczałoby to, że Paweł nawrócił się rok/dwa lata po śmierci Jezusa11.
Nawrócenie pod Damaszkiem to punkt zwrotny nie tylko w dziejach Saula. Wiemy, że w sposób wyjątkowy wpłynęło ono również na wczesny Kościół. Łukasz trzykrotnie relacjonował jego przebieg, co również świadczy o wyjątkowym ciężarze gatunkowym tego zdarzenia (9:1-31; 22:3-21; 26:4-18). Ostatecznie nawrócenie ma swój finał trzy dni później, gdy poprzez usługę Ananiasza „męża żyjącego bogobojnie według zakonu i cieszącego się dobrym świadectwem u wszystkich mieszkających tam Żydów” (22:12), Saul odzyskał utracony wzrok, został napełniony Duchem Świętym i przyjął chrzest. Nawrócenie Pawła stało się wzorem wszystkich gwałtownych nawróceń, a także tematem literackim i inspiracją dla pokoleń malarzy. Symbolika ślepoty Pawła oraz post przedchrzcielny, modlitwa i chrzest, może wskazywać na istnienie na tym etapie historii Kościoła pewnego programu inicjacji chrześcijańskiej.
Apostoł w swoich listach nigdzie nie przedstawił pełnej relacji z tych ważnych dla niego dni, ale wielokrotnie odwoła się do wiedzy swoich adresatów, dotyczącej jego poprzedniego życia i tego, co stało się w konsekwencji damasceńskiego wydarzenia12. Przede wszystkim spotkanie z Jezusem było dla niego podstawą apostolskich prerogatyw, bowiem oprócz nawrócenia, pod Damaszkiem ma miejsce jeszcze jeden brzemienny w skutkach fakt, a mianowicie powołanie na apostoła. I choć trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście od początku Paweł zdawał sobie z tego sprawę, to bez wątpienia właśnie z doświadczenia damasceńskiego, wyprowadzać będzie swój apostolat. Wbrew swoim oponentom, głównie ze skrajnej frakcji hebraistów, napisał we wstępie Listu do Galacjan: „Paweł, apostoł nie od ludzi ani przez człowieka [powołany], lecz przez Jezusa Chrystusa i Boga Ojca” (Gal 1:1). Wielu judeochrześcijan nigdy nie została przekona w tym względzie. Odczuwał to boleśnie: „Jeśli dla innych nie jestem apostołem, to jednak dla was nim jestem” (1 Kor 9:2). Ta opozycja z biegiem lat będzie raczej wzrastać niż maleć.
Łukasz, w drugim świadectwie Pawła, opisał znamienny epizod. W trzy lata po omawianych wydarzeniach Paweł udał się do Jerozolimy i w czasie modlitwy w Świątyni (sic!) otrzymał bezpośrednio od Chrystusa powołanie na Apostoła Narodów: „A gdy powróciłem do Jerozolimy i modliłem się w świątyni, zdarzyło się, że popadłem w zachwycenie, i ujrzałem Go, jak do mnie mówił: Pośpiesz się i wyjdź prędko z Jerozolimy, ponieważ nie przyjmą twego świadectwa o mnie. (…) I rzekł do mnie: Idź, bo Ja cię wyślę daleko do pogan” (22:17-21).
Misja
Już w Damaszku Paweł dał się poznać jako zaangażowany misjonarz. List do Galacjan pozwala stwierdzić, że czas między nawróceniem a pobytem w Jerozolimie, upłynął mu na pracy w Damaszku i Arabii (1:17). Brakuje nam wiedzy na temat tego, co działo się w tym czasie. J. Daniélou uważa, że miejscem ówczesnego pobytu była wieś Kochaba, położona w Arabii, zaledwie 15 km od Damaszku13. Był to bez wątpienia ważny okres w życiu Pawła. Wszystko wskazuje na to, że spędził go po części w samotności. Wydaje się, że to wtedy powstała uniwersalistyczna koncepcja chrześcijaństwa. W związku z tym zadajmy pytanie: W jaki sposób ten faryzeusz, jak sam o sobie pisał, w gorliwości o judaizm przewyższający swoich rówieśników, wbrew zwyczajom przodków, stał się rzecznikiem włączenia „braci z pogan” w duchowe dziedzictwo Izraela? Jak mogliśmy to zauważyć, podobną naukę głosili przed nim helleniści. Paweł najwyraźniej przejął poglądy, które wcześniej zwalczał. Uczynił to na podstawie damasceńskiej chrystofanii. Dla Pawła źródłem ewangelii nie były poglądy tej czy innej frakcji, ale sam Chrystus: „albowiem nie otrzymałem jej od człowieka, ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa” (Gal 1:12). Otrzymane objawienie nie oznacza braku wpływów hellenistów na poglądy Apostoła. Nie powinniśmy ich sobie przeciwstawiać. Z racji znaczenia uniwersalnej koncepcji chrześcijaństwa, wyznawanej i głoszonej przez Pawła, należy do tego wątku jeszcze wrócić.
Nie dziwi nas fakt, że przynajmniej na początku, Pawła otaczała atmosfera podejrzliwości. Jeszcze piekły rany, które otrzymali wyznawcy Chrystusa, a w więzieniach wciąż siedzieli wtrąceni tam przez niego (Dz 8:3). Mury niechęci pękały powoli. Istotną rolę w ich kruszeniu spełnił Barnaba, szanowany Żyd z diaspory (z Cypru). Bez tej rekomendacji drzwi wielu kościołów domowych były dla niego zamknięte. Gdy przybył do Jerozolimy i na własną rękę próbował przyłączyć się do uczniów, spotkał się z naturalną reakcją: „wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem” (Dz 9:26). Barnaba wprowadził Pawła nie tylko do grona apostołów, ale także do zboru jerozolimskiego i antiocheńskiego. Spotkanie w Jerozolimie pozwoliło mu nie tylko poznać tych, którzy przed nim uwierzyli w Mesjasza i stanowili trzon Kościoła, ale także zdobyć ich zaufanie. Miało wówczas miejsce wspomniane wcześniej objawienie w Świątyni. Po spotkaniu z Kefasem i Jakubem, bratem Pańskim, Paweł wyruszył na swoją pierwszą wyprawę misyjną do Syrii (Antiochia) i Cylicji (Tars).
Jak już zaznaczyliśmy, dokładny opis działań i wypraw misyjnych nie jest możliwy do odtworzenia. Możemy jedynie stwierdzić, że misje były naznaczone niebezpieczeństwami, licznymi więzieniami, sankcjami ze strony synagogi i urzędników hellenistycznych miast. Pomimo pięciokrotnego ubiczownia przez rodaków, nigdy nie wystąpił z synagogi, ani nie został z niej wyłączony14. Sam fakt częstych kar wskazuje wręcz na upór, z jakim Apostoł identyfikuje się ze środowiskiem żydowskim. Wymierzaniu kary towarzyszyła zwyczajowa formuła: „Tak oto nie zachowujesz słów Prawa zapisanych w tej Księdze. Nie boisz się JHWH, Twego Boga i Jego straszliwego imienia. Dlatego nad tobą i nad twoim rodem zawisną straszliwe ciosy”15.
Po misji na terenie Cylicji Apostoł, znowu dzięki Barnabie, rozpoczął pracę w Antiochii. Łukasz przedstawił Antiochię jako centrum misyjne kościoła syryjskiego na całą Azję Mniejszą i Grecję. Niewiele wnosi informacja o istnienia zespołu proroków i nauczycieli, stojących na czele gminy (Dz 13:1-2). Możemy jedynie zauważyć, że praca ta miała charakter misyjny i nauczający. Na innym miejscu ich służbę Łukasz określił jako nauczanie (didásko Dz 11:26). Może to oznaczać głoszenie Chrystusa (kérygma), ale bardziej prawdopodobne jest nauczanie (didaché). Wydaje się, że doszło do nawróceń na większą skalę. Zwrot „nauczając wielką rzeszę ludzi” (Dz 11:26 BT), oznaczać może zarówno przygotowywanie katechumenów do chrztu, jak i nauczanie po-chrzcielne. Mielibyśmy w tym przypadku kolejny ślad procesu inicjacyjnego w Kościele apostolskim.
Pobyt w Antiochii kończy się kolejną wyprawą misyjną, którą (niesłusznie!) nazywa się pierwszą. Wiemy, że zespół misyjny początkowo składał się z trzech osób. Przewodził Barnaba, a oprócz Pawła w jego skład wchodził Jan zwany Markiem, autor Ewangelii, krewny (kuzyn?) Barnaby. Misja wiodła przez Cypr i południowo-centralne części Azji Mniejszej. Z nieznanych powodów opuścił on apostołów w Perge (Pamfilia) i zawrócił do Jerozolimy (Dz 13:13). Zbory, które wówczas powstały, budowane były według określonej metody. Najpierw misjonarze głosili Chrystusa w synagogach. Po pewnym czasie nawróceni Żydzi oraz niektórzy prozelici i bojący się Boga („prozelici Bramy”) tworzyli zalążek nowej wspólnoty. Dalej praca prowadzona była w oparciu o nowe kontakty i obejmowała szersze rzesze pogan. Wyprowadzenie części wiernych z synagogi, szczególnie prozelitów i sympatyków, prowadziło naturalnie do zaburzeń, w niektórych wypadkach dochodziło nawet do zamieszek oraz prześladowań. Zazwyczaj kończyło się to opuszczeniem miasta przez apostołów i przeniesieniem na inne miejsce. Łukasz przedstawia to w kilku słowach, ale w rzeczywistości cały proces trwał zapewne wiele miesięcy. Dlatego możemy założyć, że ogólny czas tej wyprawy trwał nie mniej niż dwa-trzy lata. W drodze powrotnej misjonarze ustanawiali w zborach określony porządek. Przeczy to zasadzie niehierarchicznych zborów paulinistycznych, o których czytamy w starszej literaturze historycznej. Nie jest prawdą, że dyscyplina opierała się tam na charyzmatykach, a struktura nowych wspólnot miała charakter wyłącznie charyzmatyczny.
Po powrocie do Antiochii apostołowie zdali relację z misji. Pojawiły się wówczas wyraźne oznaki braku zgody, co do powinności nawróconych na chrześcijaństwo nie-Żydów. Zamieszanie, do jakiego w wyniku tego doszło, wymusiło zasygnalizowanie problemów Jerozolimie. Część antiocheńskich misjonarzy udała się do stolicy Judei na spotkanie, które z pewną przesadą bywa nazywane „soborem jerozolimskim”. Miało ono miejsce pod koniec lat czterdziestych16. Przyjęty na nim konsensus wydaje się początkowo zadawalać wszystkie strony. Wkrótce jednak okazało się, że poszczególne frakcje inaczej pojmowały porozumienie. Można w uproszczeniu stwierdzić, że dla jednych (reprezentował ich Jakub, brat Pański, ale może także Piotr) nakazy „soborowe”, zwane „klauzulami jakubowymi”, uznano za „program minimum” dla neofitów z pogan. Paweł traktował jednak nałożone zobowiązania jako „program maksimum”. Przedstawiając obrady w Jerozolimie Paweł podkreślał swój zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich zakusów hebraistów, dążących do narzucenia etnochrześcijanom przepisów Prawa (Gal 2:4.5). Stanął on na stanowisku wolności dla „braci z pogan”. Aby uchwycić różnicę zachodzącą między tymi programami przeanalizujmy rozważaną na spotkaniu kwestię jedzenia mięsa ofiarowanego bogom pogańskim („bałwanom”). Postanowienie ma charakter kategoryczny: „Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom” (Dz 15:29). Paweł, zwracając się do wiernych w Koryncie, jest nieco bardziej „liberalny”, lub raczej mniej jednoznaczny: „Wszystko, co się sprzedaje w jatkach, jedzcie, o nic nie pytając dla spokoju sumienia (…). A jeśli was kto z niewiernych zaprosi, a chcecie pójść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, o nic nie pytając dla spokoju sumienia. A jeśliby wam ktoś powiedział: To jest mięso złożone w ofierze bałwanom, nie jedzcie przez wzgląd na onego, który na to wskazał, i dla spokoju sumienia; mówię zaś nie o twoim sumieniu, lecz o sumieniu bliźniego; bo dlaczegóż by moja wolność miała być sądzona przez cudze sumienie?” (1 Kor 10:25-29; por. 8:1-13). Apostoł wychodzi z założenia, że „nie ma bożka na świecie i nie ma żadnego innego boga, oprócz Jednego” (8:4), a dalej formułuje zasadę ogólną: „pokarm nie zbliża nas do Boga, gdyż nic nie tracimy, jeśli nie jemy, i nic nie zyskujemy, jeśli jemy”. Problem, który zauważa, tkwi wyłącznie w sumieniu brata lub własnym, jeżeli brakuje temu ostatniemu odpowiedniego poznania. W tym drugim przypadku niebezpieczeństwo występuję wówczas, gdy „przyzwyczajeni dotąd do bałwochwalstwa” spożywają mięso „jako składane w ofierze bałwanom” (8:7). Do tych, którzy mają „właściwe poznanie” odnosi się natomiast stwierdzenie: „jedzcie wszystko, co wam podadzą, o nic nie pytając dla spokoju sumienia”. Dotyczy to również mięsa sprzedawanego w jatkach. Część znajdującego się tam asortymentu pochodziła ze świątyń lub od osób prywatnych, które sprzedawały mięso wcześniej ofiarowane bogom. Inaczej rzecz wygląda, gdy w grę wchodzi sumienie „człowieka słabego”. W takim przypadku należy powstrzymać się od mięsa pochodzącego z ofiary, w grę bowiem może wchodzić zgorszenie wiernego. Paweł, w trosce o takiego brata, stwierdza z pewną emfazą: „Przeto, jeśli pokarm gorszy brata mego, nie będę jadł mięsa na wieki, abym brata mego nie zgorszył” (8:13). Warto na marginesie zauważyć, że Jan w Apokalipsie przekazuje zalecenia bliższe literze postanowień „soborowych” (2:14.20). Postawa proponowana przez Pawła daleka jest od uczynienia z klauzuli zasady uniwersalnej i nieprzekraczalnej. Widać w tym doskonale ową pawłową troskę o wolność „braci z pogan”, którzy dodatkowo mogli nie rozumieć żydowskiej troski o koszerność potraw.
Konflikty i współpracownicy
Gdzieś z tego okresu pochodzi kontrowersja, do której doszło między Pawłem a Piotrem nazwana od miejsca sporu antiocheńską. Miała ona miejsce już po „soborze jerozolimskim”17. Istota konfliktu, jak będziemy mieli okazję to jeszcze prześledzić, wiązała się z funkcjonowaniem oddzielnych wspólnot zborowych wewnątrz kościoła antiocheńskiego i niejasną postawą, jaką wobec etnochrześcijan zajął Piotr. Badacze od dawna zwracają uwagę na to, że spór między Piotrem i Pawłem znany jest z relacji tylko jednej strony.
Czy konflikt na stałe podzielił dwóch najwybitniejszych apostołów? Wydaje się, że takie stawianie sprawy wynika z nieporozumienia. Paweł bez cienia żalu czy pretensji pisze o Piotrze w swoich listach, posługując się zresztą najczęściej przydomkiem Kefas18. Podobnie rzecz wygląda z drugiej strony. Autor Drugiego listu Piotra (Piotr lub środowisko z nim związane), z głębokim szacunkiem odnoszą się do Pawła (3:15). Różnice zdań, ostre polemiki, a nawet pewne konflikty wyraźnie nie podzieliły apostołów i nie stały się przyczyną rozłamu.
Dwie kolejne wyprawy, które opisał Łukasz, skupiły się na dwóch ważnych miastach imperium: Koryncie i Efezie. Były to znacznie dłuższe trasy misyjne. Ktoś wyliczył, że lądowa podróż z Antiochii do Koryntu, przez Galację, Troadę, Macedonię i Ateny wynosiła około 2.700 km. Na ich przebycie potrzeba było od 90 d0 200 tygodni, oczywiście w zależności od tempa podróży19.
W trakcie wyprawy powstało wiele zborów. Metoda stosowana w czasie „pierwszej” wyprawy realizowana była ze wszystkimi pozytywnymi (i negatywnymi) konsekwencjami również w następnych. Zmienił się natomiast skład misyjny. Doszło do tego w wyniku konfliktu między Pawłem a Barnabą: „Powstało nieporozumienie, tak iż się rozstali”, zdawkowo napisał Łukasz (Dz 15:37-39). Paweł poróżnił się z Barnabą z powodu Jana Marka, którego ten chciał zabrać na planowaną misję. Czy był to jedyny powód nieporozumienia? Możemy założyć, że istniały również inne przyczyny. W omawianym sporze antiocheńskim Barnaba zachował się niejednoznacznie. W kwestii wolności etnochrześcijan nie był on tak radykalny jak Paweł (2:11-14). W trakcie swojego wystąpienia, Apostoł zarzucił Barnabie obłudę (użyte tu greckie słowo „hipokrisis”, ma wciąż to samo, negatywne znaczenie). Stanowisko Pawła, w sprawie Jana Marka, podważało decyzji Barnaby. Możliwe więc, że Paweł dążył do przejęcia przywództwa w grupie misyjnej.
Brak zgody na zabranie w podróż misyjną Jana Marka, nie przełożyła się w żaden sposób na jakąś stałą niechęć Pawła wobec Marka. Obaj w przyszłości będą jeszcze ze sobą ściśle współpracować. Świadczą o tym wzmianki w listach pawłowych (Kol 4:10; Flm 1:24). Marek okazał się „wielce przydatny” nie tylko Pawłowi (2Tm 4:11), był bowiem jednym z najbliższych współpracowników Piotra, który nazywał go „swoim synem” (1Ptr 5:13). Teksty te wskazują na pozytywne relacje między Pawłem i Markiem, ale także Pawłem i Piotrem, skoro dla obu apostołów Marek był jednym z najbliższych współpracowników.
Po odejściu Barnaby i Marka, którzy udali się na Cypr, Apostoł wyruszył w podróż misyjną z Sylasem w stronę Azji. Sylas to postać znamienita: Żyd, obywatel rzymski (Dz 16:37n), prorok (15:32), ceniony w środowisku jerozolimskim, zlecono mu doręczenie uchwały „soboru jerozolimskiego” (15:22-34). Jeśli jest tożsamy z Sylwanem (1Ptr 5:12), to moglibyśmy dostrzec kolejnego współpracownika Pawła i Piotra.
Z Sylasem wyruszali do założonych wcześniej zborów, a następnie dotarli do Galacji. Stamtąd chcieli pójść do Azji (chodzi oczywiście o rzymską prowincję, nie o kontynent!), ale zaistniały pewne okoliczności, po których zorientowali się, że praca w Efezie i jego okolicach jest dla nich na razie zamknięta i ostatecznie obrali kurs na Europę. Pierwszy zbór, założony przez Pawła na naszym kontynencie, powstał w Filippi. Nie było tu synagogi, a Żydzi zbierali się na modlitwie nad rzeką (Dz 16:13). W oparciu o dom Lidii, „prozelitki Bramy”, prowadzącej dochodowy interes (sprzedaż purpury), apostołowie rozpoczęli budowanie chrześcijańskiej wspólnoty. Znana z Dziejów historia mówi w o uwięzieniu i cudownym wyprowadzeniu z więzienia apostołów, ostatecznie zaś o nowych nawróconych w Europie (strażnik więzienia). Dla ewangelii zostały pozyskane kolejne domy, między innymi dom Filemona.
Dalsza trasa wiodła przez Tesaloniki. Tu nawróciła się spora rzesza Greków (Dz 17:4). W Berei Żydzi podeszli do zwiastowanej przez Pawła ewangelii z większą otwartością. W Atenach Apostoł nie zdołał przekonać słuchających go Greków. Wreszcie dotarli do celu podróży – do Koryntu. Łukasz wspomina, że prokonsulem Achai był wówczas Gallio (18:12). Pozwala nam to na dokładne datowanie pobytu Pawła w Korycie, które przypada na rok 51/52. Jest to jeden z tych nielicznych punktów, w których historia kościoła styka się z historią powszechną20.
Dzięki dwóm listom do Koryntian jest to chyba jeden z najlepiej znanych zborów z wczesnych dziejów Kościoła. Listy zostały napisane w ciągu pierwszego dziesięciolecia od powstania gminy. Dzięki temu możemy prześledzić problemy, z jakimi borykali się ówcześni chrześcijanie. Pierwszy list nosi dodatkowo wyraźne ślady „pisma wielkanocnego” z piękną haggadą o zmartwychwstaniu Chrystusa. Należy pamiętać, że obraz zboru, przedstawiony w nim przez Apostoła, nie jest pełny, a listy powstały w określonym celu dydaktycznym i napominającym. Nie mamy więc tak naprawdę wglądu w codzienność zboru i nie znamy odpowiedzi na wiele pytań, na przykład o częstotliwość nabożeństw, o przywództwo zboru, występujących w nim służbach i formach działania oraz wielu innych szczegółach. Mamy natomiast przepiękny hymn o miłości, jeden z tych tekstów, bez których nie wyobrażamy sobie Biblii. Z kolejnych kart pierwszego listu odkrywamy, że nie był to zbór doskonały. Kategorie słabości mają momentami charakter powalający. Wspólnota jest wewnętrznie rozbita na frakcje i wyraźnie brakuje jej jedności. Poza obecnością nawróconych Żydów i etnochrześcijan, mamy do czynienia z bliżej nieokreślonymi grupami, nawiązującymi w swych zapatrywaniach do Pawła, Kefasa i Apollosa (3:4nn). Kłótnie pomiędzy wiernymi prowadzą ich aż po sądy świeckie (6:1n) Brak jedności idzie w parze z innymi grzechami, między innymi z wszeteczeństwem („ktoś żyje z żoną ojca swego” 5:1n), swobodą obyczajową (6:12nn), problemami w obszarze życia małżeńskiego (7:1nn), a także z przeróżnymi zaburzeniami, do których dochodziło na liturgicznych spotkaniach Kościoła. Paweł wspomina między innymi problemy przy wspólnej agapie („jeden jest głodny a drugi pijany”, 11:21), nieroztropne używanie charyzmatów (roz. 12 i 14), a nawet poważne problemy doktrynalne („jakże mogą mówić niektórzy między wami, że zmartwychwstania nie ma?” 15:12). Pisze także o praktyce „chrztu za umarłych” (15:29). Z jednej strony zborowi temu „nie brak [było] żadnego daru łaski” (1:7), z drugiej zaś braki są wyraźnie zauważalne. Przyzwyczajeni do myśli o wczesnym Kościele, jako wspólnocie idealnej, musimy stwierdzić, że obraz, namalowany nam przez Pawła, daleki jest od wymarzonych początków i często nie pasuje do naszej wizji pierwszego Kościoła. A jednak taki również był wczesny Kościół. Prawda o Kościele, w którym od początku, obok doskonałego pierwiastka boskiego, heroizmu apostołów, miłości i poświęceniu zwykłych wiernych, istnieje ułomny i niedoskonały pierwiastek ludzki, jest prawdą nadającą sens również naszemu wysiłkowi o lepszy Kościół.
Opozycja
Celem kolejnej wyprawy Apostoła był Efez. Jak zwykle Paweł nie szedł sam. Tym razem towarzyszyła mu większa liczba współpracowników. Łukasz, który prawdopodobnie uczestniczył w części tej wyprawy, wymienia Tymoteusza i Erasta (19:22), a także Gajusza i Arystarcha (19:29) oraz Sopatera z Berei, Gajusza z Derbe, Trofima i Tychika z Azji (20:4-5). Nie jest to zapewne lista kompletna. Był wśród nich między innymi nie wspomniany przez Łukasza Tytus (2Kor 2:12-13; 7:5-16). Rzuca światło na rozmach prowadzonej misji. Po trzech miesiącach pracy wśród Żydów w synagodze Paweł „odłączył się od nich i oddzielił uczniów, i rozprawiał codziennie w szkole Tyrannosa” (19:9). Po raz kolejny ważną rolę w jego misji spełniło małżeństwo Pryscylli i Akwili (18:26nn), poznani w czasie poprzedniej wyprawy w Koryncie. Efez i okolice były miejscem dwuletniej pracy misyjnej i wielu cudów, uczynionych „przez ręce Pawła” (19:11-12), ale także prześladowań i uwięzienia Apostoła, o czym Łukasz nie pisze. Aluzyjnie wspomina o tym sam Paweł. Wydarzenia te musiały mieć miejsce w drugiej części lub pod koniec pobytu w tym mieście.
Pobyt w Efezie wiąże się jeszcze z innymi, ważnymi dla Apostoła kwestiami. Są nimi problemy z założonymi przez niego zborami w Koryncie, Filippi i Galacji. Apostoł napisał wówczas część swoich listów, m.in. kilka listów do Koryntian. O pierwszym, którego nie mamy, wspomina w 1Kor 5:9. W drugim liście (nasz: 1 Kor) Paweł zapowiadał swoje przybycie i wyjaśnienie spornych kwestii. Rzeczywiście, w okolicach Pięćdziesiątnicy przybył do Koryntu. Najwyraźniej jednak tego pobytu Apostoł nie mógł zaliczyć do udanych. Ślady tych wydarzeń nosi kolejny list (2 Kor), który być może jest dwoma połączonymi listami21. Z mocno rozrzuconych informacjach możemy wywnioskować, że pojawili się w korynckim zborze bliżej nieokreśleni misjonarze, którzy krytykowali Apostoła, sami uważając się za apostołów. Paweł użył mocnych wyrażeń na ich określenie, nazywając ich wręcz „sługami szatana”, „fałszywymi apostołami”, „podstępnymi działaczami, udającymi apostołów Chrystusa” (11:13-15, BT). Paweł został dodatkowo obrażony przez jednego z członków zboru, który oficjalnie (może wręcz w czasie nabożeństwa), znieważył go kwestionując jego apostolski autorytet. W liście, który zaginął, domagał się ukarania winnego. Jak sugeruje tekst, brat ten został na jakiś czas wyłączony ze wspólnoty. Paweł ujął się jednak za nim w następnym liście i zadeklarował swoje wybaczenie (2:1-11; 7:11-13).
Poważny kryzys, jaki młoda wspólnota przeżywała wywołany był nauczaniem płynącym z niektórych kręgów judeochrześcijańskich. Świadczą o tym również napisane wówczas inne listy, w tym do Galacjan. List ten nosi wyraźne świadectwo aktywności judaizujących misjonarzy chrześcijańskich. Należy zgodzić się z J. Gnilką, który uważa, że zbory galackie składały się prawie wyłącznie z nawróconych pogan22. Skrajni hebraiści dość szybko zaczęli prowadzić aktywną agitację, na rzecz obrzezania i konieczności zachowywania Prawa23. Trudno stwierdzić jakimi posługiwali się argumentami, a także jakimi podpierali się autorytetami (zapewne były takie!), ale udało im się zasiać sporo zamieszania, włącznie z tym, żeby przedstawić Pawła jako uzurpatora. Według nich Paweł nie był prawowiernym apostołem, a dokładnie: nie był ani prawowiernym, ani apostołem. Rekcja Pawła obejmuje szeroki zakres argumentów. W liście możemy znaleźć sporo dowodów na jego apostolskie prerogatywy, a także dowody na używanie metody egzegezy rabinicznej. Jest tu również pewna doza ironii (1:6), ale także anatema na heretyków: „niech będzie przeklęty” (1:8). List jest bardzo emocjonalny, a Autor nie waha się użyć mocnych środków wyrazu („O nierozumni Galacjanie!”) i apelować do serc: „Biegliście dobrze; któż wam przeszkodził być posłusznymi prawdzie?”.
Więzienie i śmierć
Koniec lat pięćdziesiątych to czas coraz bardziej widocznego antyrzymskiego nastroju w środowisku żydowskim. Bez wątpienia oddziaływało to na Kościół. Z jednej strony składał się on wciąż przecież w przeważającej części z Żydów, z drugiej, akcje wśród pogan i włączanie ich w duchowe dziedzictwo Izraela były coraz gorzej odbierane przez judaizm. Paweł odczuwał to wyraźnie, ale mimo wszystko nie ulegał naciskom. Jego pozycja wśród skrajnych hebaristów stawała się jednak coraz bardziej skomplikowana. Powrotowi z „trzeciej” wyprawy towarzyszyły wyraźne znaki tej niechęci (Dz 21:10-14), społeczności jemu przychylne również odczuwały to niebezpieczeństwo (Dz 20:36-38).
Powrót do Jerozolimy (rok 58) zakończył się, jak wiemy, uwięzieniem Apostoła. Nic nie pomogły próby wykazania ortodoksji poprzez udział w kulcie świątynnym. Rozpoczął się najtrudniejszy okres w życiu Apostoła. Ten niezmiernie aktywny człowiek, dla którego misja stała się stylem życia, rozpoczął peregrynację po więzieniach. W Jerozolimie, a następnie w Cezarei, spędził ponad dwa lata. W tym czasie miał okazję świadczyć o Chrystusie prokuratorowi Feliksowi i jego żonie, Żydówce Druzylli oraz królowi Herodowi Agryppie II i jego siostrze Berenice. Zgodnie z życzeniem Paweł pod eskortom żołnierzy wyrusza w kolejną misję, tym razem do Rzymu (61 r.). Przebywa tu dwa lata w areszcie domowym. Na tym wydarzeniu Łukasz kończy Dzieje.
Wśród historyków nie ma zgodności co do dalszych losów. Jedni uważają, że dwuletni areszt zakończył się wyrokiem skazującym24, inni opowiadają się za uwolnieniem Pawła w roku 63 i za jego dalszymi wyprawami misyjnymi (na Kretę?, do Hiszpanii?)25. Nie jesteśmy w stanie tego oczywiście rozstrzygnąć. Założymy jedynie, że po raz kolejny wyszedł na wolność i wciąż był aktywny. Możliwe, że z tego okresu pochodzą Listy Pasterskie. Obraz, który tam znajdujemy, przedstawia ostatnie dwa lata życia Apostoła. Są one wypełnione troską o założone zbory, ale również o najbliższych pracowników, którzy są teraz szczególnie ważni (Tymoteusz, Tytus). Paweł dostrzegał niebezpieczeństwa, które czyhają na młody Kościół. Poza skrajnymi hebraistami, którzy nie przestają nękać pawłowych zborów (Tt 1:10; 3:9; 1 Tm 1:4), pojawiają się początki judeochrześcijańskiej gnozy. Jej zwolennicy „zabraniają wchodzić w związki małżeńskie, nakazują powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył” (1 Tm 4:3). Tymoteusz ma się wystrzegać fałszywej wiedzy (gnozy) i strzec depozytu wiary (1Tm 6:20).
Według niektórych badaczy ostatnim listem Pawła jest 2 Tm. Rzeczywiście, nosi on pewne cechy ideowego testamentu. Paweł przewiduje w nim swoją rychłą śmierć (4:6-8). Ale nie przestaje udzielać zaleceń. Znowu pojawił się temat fałszywych apostołów (3:6), głoszący dziwne teorie o zmartwychwstaniu, które już nastąpiło (2:18). Paweł czuje się opuszczony. Pisze do Tymoteusza: „Wiesz o tym, że odwrócili się ode mnie wszyscy ci, którzy są w Azji” (1:15). Wydaje się, że przed śmiercią patrzył jak judeochrześcijaństwo, w swojej najskrajniejszej postaci, powoli odnosi tryumfu, a wierni ostatecznie „odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom” (4:4).
Śmierć spotkała Apostoła Pawła w Rzymie w roku 67. Jako obywatel rzymski został ścięty poza murami miasta, na drodze do Ostii. Klemens Rzymski, około 95 roku, zostawił nam wiarygodne świadectwo śmierci Apostoła w mieście stołeczny. Zapisał jednak coś jeszcze: „Przez zazdrość i niezgodę również Paweł (…) złożywszy wobec przedstawicieli władz swoje świadectwo, odszedł ze świata” (List do Koryntian 5, 5). Tekst ten sugeruje, że Paweł (wcześniej Piotr, stąd zwrot „również Paweł”) został zdradzony i wydany Rzymianom przez współwyznawców, a przyczynę tego Klemens upatruje w zazdrości i niezgodzie. Nic dziwnego, że J. Daniélou odpowiedzialnością za śmierć Pawła obarcza judeochrześcijan26. Jest to niejako ostatni akcent w trwającym wiele lat sporze pomiędzy Pawłem a skrajnymi hebraistami.
Paweł jako człowiek
Apokryficzne „Dzieje Pawła i Tekli” przedstawiają Apostoła jako mężczyznę niewysokiego wzrostu, łysiejącego i z krzywymi nogami, jednak szlachetnej postawy, z mocno zarysowanymi brwiami i mało wydatnym nosem. Był niezwykle miły w obejściu, życzliwy i uprzejmy, jak pisze autor apokryfu, dodając jeszcze jeden szczegół: jego twarz raz miała wygląd człowieka, raz anioła.
Tekst ten nie jest historycznym opisem, co nie oznacza, że możemy go w całości odrzucić. Pamięć o wyglądzie zewnętrznym Apostoła mogła rzeczywiście przetrwać, choć nie ma to dla nas większego znaczenia. Możliwe, że niewysoki wzrost nawiązuje do słowa „paulos”, które tłumaczono jako „mały”, „niski”, a krzywe nogi mogły być efektem licznych podróży, przebytych pieszo tysięcy kilometrów. Z listów dowiadujemy się o skłonnościach do chorób i obawach, jakie towarzyszyły mu przy wystąpieniach: „przybyłem do was w słabości i w lęku, i w wielkiej trwodze” (1Kor 2:3), a „wiecie przecież, że z powodu choroby ciała zwiastowałem wam za pierwszym razem ewangelię” (Gal 4:14, BT). Jego przeciwnicy mówili o nim: „wygląd zewnętrzny lichy, a mowa do niczego” (2Kor 10:10). Na innym miejscu pisze również o „cierniu w ciele” (2Kor 12: 7). Nie wiemy czy była to jakaś pokusa, czy może choroba lub jakaś inna słabość. Sugeruje się nieraz, że mogła to być choroba oczu, do czego są pewne podstawy w Liście do Galacjan (4:15; 6:11). Wymienia się zresztą cały szereg innych chorób, m.in. epilepsję, na które Apostoł jakoby chorował, ale wszystko to pozostaje jedynie w sferze hipotez. Na ciele nosił ślady po przebytych biczowaniach, a może także i kamienowaniu („stygmaty” – Gal 6:17 BT). Na tym tle widać jeszcze wyraźniej, jakim tytanem pracy był Apostoł. Pomimo rozlicznych trudności dokonał rzeczy nadzwyczajnych, wręcz nieprawdopodobnych.
Paweł nie był pozbawiony pewnych sprzeczności. Zarzucano mu, że w listach potrafi być groźny, ale w rzeczywistości jest pokorny, wręcz słaby. Zapewne był postacią wyrazistą i autentyczną, zdolną do wywoływania skrajnych emocji. Jedni kochali go jak ojca i brata, inni zachowywali daleko posunięty sceptycyzm, a może i coś więcej. Judeochrześcijańscy ebionici uznawali go za apostatę i darzyli szczerą niechęcią27. Gorliwość, z jaką rzucił się w wir prześladowań Kościoła, będzie cechowała go również po nawróceniu, choć oczywiście inaczej zostanie spożytkowana. Popadał nieraz w otwarte i ostre konflikty (z Piotrem, Barnabą, Markiem). Potrafił wówczas ranić, oceniać zbyt pochopnie i działać impulsywnie. Był postacią charyzmatyczną. Ilość współpracowników, gotowych do podjęcia najcięższych nawet wyzwań, jest zdumiewająca. Sporą rzeszę stanowiły w tym gronie kobiety, przez co oddzielnego studium wymaga przeanalizowanie ich roli w najwcześniejszej historii Kościoła. Paweł wyjątkowo traktował każdego swojego pomocnika i oni wyraźnie musieli to odczuwać. Ten szczegół relacji widać przy okazji pozdrowień na końcu niektórych listów (np. do Rzymian). Do wielu kieruje bezpośrednio słowo zachęty lub ciepłego napomnienia. Jest to charakterystyczna cecha jego osobowości. Współpracowników pozyskiwał swoim zapałem, ale również czymś przyciągającym w swoim charakterze. W tym sensie lepiej można zrozumieć stwierdzenie autora wspomnianego apokryfu, gdy pisze o twarzy Apostola: raz jak anioła, raz jak człowieka.
Przy całej wielkości możemy dostrzec w Pawle człowieka z ciała i krwi, zaangażowanego bez reszty w służbie dla ukrzyżowanego Mesjasza, który go zdobył i przemienił w innego człowieka, owego pamiętnego dnia pod Damaszkiem.
W.A.Gajewski
- Wystarczy porównać chronologię klasyczną (E. Dąbrowski, Dzieje Pawła z Tarsu, Warszawa 1953; Listy do Koryntian. Wstęp-Przekład z oryginału-Komentarz, opr. E. Dąbrowski, Poznań 1965; a także J. Daniélou, H. I. Marrou, Historia Kościoła. Od początku do roku 600, tł. M. Tarnowska, Warszawa 1986) ze współczesnymi koncepcjami zreferowanymi przez: J. Gnilka, Paweł z Tarsu, Kraków 2001 (szczególnie w podrozdziale Problem chronologii). Jak możemy się zorientować różnice w datacji sięgają nawet dziesięciu lat!
- Możliwe, że omawiany fragment jest cytatem hymnu Kleantesa do Zeusa. Współczesna krytyka tego tekstu uznaje mowę na Areopagu raczej za dzieło Łukasza, ale często bywa przy tym pomijane intelektualny klimat Tarsu; por.: J. Gnilka, Paweł z Tarsu: Wprawdzie przemówienie na Areopagu w Dz 17:22 nn stanowi kompozycję Łukasza, niemniej zachowała się w nim autentyczna reakcja Ateńczyków na Ewangelię (s. 117); za stricte pawłowy tekst uważa jednak tę przemowę część badaczy, m.in. por.: E. Dąbrowski, Mowa na Areopagu, w: Dzieje Apostolskie, s. 534-541;
- D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską. Esseńczycy a chrześcijaństwo, Warszawa 2003, s. 136-145.
- Józef, w Autobiografii, napisał: Wespazjan uhonorował mnie obywatelstwem rzymskim (423), stąd również otrzymał rodowe nazwisko cesarza: Flawiusz
- J. Gnilka, dz. cyt., s. 32-33, szczególnie przyp. 23.
- D. Flusser, dz. cyt., s. 122. 134.
- J. Gnilka, dz. cyt., s.39-40.
- Według tradycji żydowskiej był to jeden z siedmiu najwybitniejszych nauczycieli Prawa. Pisma talmudyczne sławią jego surowość obyczajów i wierność Torze. Prowadził on w Jerozolimie szkołę swojego dziadka, Hillela.
- Paweł w swoich listach wykazuje doskonałą znajomość wielu midraszy (por.: 1 Kor 10:1-2.4; 2 Kor 11:3; Gal 3:19), a także zasadę, w myśl której fragment z Tory należało powiązać z tekstem Proroków (neewim) lub Pism (ketuwim) (por.: Rzym 4:1nn; 9:12n; 10:6nn. 19-21)
- J. Daniélou, dz. cyt., s. 35; w dalszej części trzymać się będziemy klasycznej datacji, tamże, s. 342.
- J Gnilka, dz. cyt., s.
- Wskazuje na to teks z 2 Kor „Bóg (…), który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa” (4:6 BT; 1 Kor 15:8-10)
- J. Daniélou, dz. cyt., s. 35-36.
- J. Gnilka, dz. cyt., s. 421, przyp. 11.
- Formuła, znana z Miszny, jest nieco późniejsza, ale prawdopodobnie stosowana już w czasach Pawła; cyt. za: J. Gnilka, dz. cyt., s. 421, a także przyp. 10.
- J. Daniélou proponuje rok 49, D. Flusser 48, a J. Gnilka datuje na lata 47/48.
- Por.: J. Gnilka, dz. cyt., s. 141; J. Daniélou, s. 41-42; P. Johnson, Historia chrześcijaństwa, Gdańsk 1993, s. 11-14, D. Flusser, dz. cyt., 101-102.
- 1 Kor 3:22; 9:5; 15:5; Gal 1:18; 2:9.11.14; Kefasowy: 1 Kor 1:12. Imieniem Piotr posłużył się dwukrotnie – Gal 2:7.8.
- Wyliczenia takie zrobił R. Jawett. Rozbieżność (90-200 tygodni) bierze się z założenia, że średnio można pokonać 30-40 km (2700:30 wynosi właśnie 90). Jeśli jednak wliczy się w to postoje oraz prowadzenie pracy misyjnej, wówczas czas trwania takiej wyprawy należy co najmniej podwoić, co daje okres ponad trzech lat; por.: J. Gnilka, dz. cyt., s. 431.
- J. Gnilka zgadza się z dotychczasowymi ustaleniami, w myśl których Paweł przebywał w Koryncie w latach 51-52, za prokonsulatu Gallion, ale uważa jednocześnie, że była to druga, a nie pierwsza, wizyta Apostoła w tym mieście; por.: dz. cyt., s. 432-433.
- Od dawna trwa dyskusja nad podziałem 2 Kor. Poważną przesłanką są uwagi Pawła, które pozwalają nam się doliczyć czterech-pięciu listów. Poza (zagubionym) pierwszym, o którym wspomina Paweł i 1 Kor, mamy do czynienia w 2 Kor, z kilkoma krótszymi listami. Tworzą one samodzielne całości (2:14-6:13; 6:14-7:1; roz. 8 i 9; roz. 10-13). Według H. J. Klaucka 2 Kor składa się z dwóch listów: „listu łez” (roz. 10-13) i „listu pojednania” (wszystkie pozostałe części). Krótki przegląd hipotez: J. Gnilka, dz. cyt., s. 160-162.
- Tamże, s. 159.
- Gal 1:6; 5:1-4.
- J. Gnilka, dz. cyt., s. 434-435. Autor ten uważa jednak, że śmierć Pawła miała miejsce znacznie szybciej, bo
już w roku 56. - J. Daniélou opowiada się za wariantem kreteńskim, dz. cyt., s. 45-46.
- Tamże, s. 46.
- Ireneusz z Lugdunum napisał o tym przedstawiając ebionitów w Adversus haereses, 1,26,1.