Przypadek Judasza (Chrześcijanin 2006)

W każdym katalogu Dwunastu przy imieniu Judasz Iskariota znajduje się adnotacja: „ten, który Go zdradził” (Mt 10,4; Łk 6,16; „wydał” Mk 3,19). Ewangeliści nie ukryli faktu zdrady, do której doszło w gronie najbliższych uczniów Jezusa, i nie zataili tego przed Kościołem i światem. Uznali wręcz, że należy pozostawić w pamięci to porażające uwikłanie się apostoła Baranka w moc zła.

Judasz stał się jedną z najbardziej odrażających postaci kultury – synonimem zdrajcy, sprzedawczyka i apostaty (judasz, judaszowe srebrniki, judaszowy pocałunek). Dante w „Boskiej Komedii” umieścił go (wraz Brutusem i Kasjuszem – mordercami Juliusza Cezara) na samym dnie piekła.

Kim był ten, którego sam Mistrz nazwał „synem zatracania” (J 17,12)? Judasz, syn Szymona, pochodził z Kariotu (isz Karioth – mąż z Karioth), miejscowości w Negebie1. Niektórzy egzegeci uważają, że określenie Iskariota to późniejszy przydomek (Iszkarija – fałszywy), inni wskazują raczej na grę słów: iskariot – sikarios 2. Byłby wówczas Judasz, obok Szymona Zeloty, drugim w gronie Dwunastu sykariuszem – zwolennikiem radykalnej walki o wyzwolenie spod rzymskiej okupacji, oczekującym mesjasza-wodza, który z Izraela uczyni imperium, a z Jerozolimy stolicę świata (myśl nieobca Żydom w okresie przełomu er, w tym również pozostałym apostołom, por. Dz 1,6).

Jezus wybrał Dwunastu po długiej, nocnej modlitwie. Już na poziomie powołania dotykamy dramatu, który był udziałem Judasza i Jezusa. Według Ewangelii Jana, Jezus od początku wiedział, kto go wyda (J 6,70.71), jednak w tym wyborze, jak we wszystkim, poddał się Ojcu. Judasz został na równi z innymi apostołami dopuszczony do wielu tajemnic, stał się uczestnikiem mocy, udzielonej mu przez Pana w dziele głoszenia Dobrej Nowiny. Teksty wskazują na to, że wraz z pozostałymi uzdrawiał chorych, wyganiał demony, a może nawet wskrzeszał umarłych. Obdarzony był przez swoich zaufaniem, skoro został skarbnikiem wspólnoty (J 13,29). Na pozór nie wyróżniał się w gronie Dwunastu. Na pewno nie widziano w nim zdrajcy, o czym możemy przekonać się, analizując scenę Ostatniej Wieczerzy, gdy apostołowie dopytują się, kto zdradzi, i wciąż niczego się nie domyślają. Jego plany pozostały niezauważone do samego końca (J 13,28). Drugie oblicze Judasza jest inne: złodziej i hipokryta (J 12,4-7), donosiciel i zdrajca (Mk 14,10-11), opętany przez diabła (J 13,2.27), przeniewierca apostolskiego powołania (Dz 1,16.17.24-25), który aktem samobójstwa przypieczętował ostatecznie swój los (Mt 27,3-5).

Przyglądając się postaci Judasza, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że stoimy oto przed dramatem człowieka, który całkowicie się zagubił i zatracił. Widzimy w nim niejako kwintesencję ludzkiego upadku: Judasz to Adam, który dał się zwieść, Kain, morderca swojego brata, Ezaw, lekkomyślnie sprzedający swoje powołanie za miskę soczewicy… Patrząc na Judasza, docieramy do ważnej prawdy o człowieku jako istocie zgubionej i zdeprawowanej. Rozpoznajemy przy tym uwodzicielską i tajemniczą moc zła, której uległ nawet bliski uczeń Chrystusa. Judasz wymieniając Mesjasza na trzydzieści srebrników, ukazał samo dno piekła ludzkiej duszy. W pogoni za zyskiem (szczęściem?) człowiek dał się oszukać Kłamcy, uwierzył we własną zdolność do rozróżniania dobrego i złego i w konsekwencji zatracił prawdziwe zrozumienie szczęścia.

Nie jest to jednak ostateczna prawda o człowieku, tę zna bowiem tylko Chrystus. Nie możemy zrozumieć nikogo: ani siebie, ani naszego współbrata, ani Judasza, bez Chrystusa. Może właśnie dlatego Ewangelie przedstawiają również Judasza wielopłaszczyznowo. Nie jest to postać z gruntu zła, nie możemy jej osądzić i ostatecznie potępić, bo tego nam nie wolno wobec nikogo (a czy Judasza wolno nam sądzić?). Wydaje się, że choć jest do końca zdeprawowany, pozbawiony czci, bez Boga i wiary, budzi się w nim sumienie, okazuje się człowiekiem. Ewangelista Mateusz przedstawia wstrząsającą scenę opamiętania Judasza (27,3-5). Nagle dociera do niego świadomość, co zrobił, jak wielki jest rozmiar zła, którego się dopuścił. W Świątyni wyznaje swój grzech: „Zgrzeszyłem, wydając krew niewinną”. Wyznaje go przed tymi samymi ludźmi, z którymi jeszcze niedawno umawiał się co do ceny za zdradę. Teraz srebrniki okazują się ciężarem, którego nie jest w stanie dalej ponieść, ciska je więc w stronę Przybytku. W tym opisie widać dramat, który się toczył w Judaszu tego poranka. Wydaje się, że miał jakiś cel, chciał osiągnąć coś więcej, niż tylko zarobić trzydzieści srebrników, może pragnął wywołać powstanie, na pewno nie myślał jednak, że Jezus zostanie skazany. Ktoś inny rozegrał tę partię za niego, choć Judaszowi wciąż wydawało się, że panuje nad wszystkim. Zagrał z mistrzem intryg i przegrał. Teraz, gdy to spostrzegł, gdy uświadomił sobie nieuchronne konsekwencje, musiał coś zrobić: „Wtedy Judasz, który go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się”. To opamiętanie jest dowodem tragedii człowieka, który uświadamiając sobie rozmiar grzechu, szuka prawdy o sobie, wyznaje winę, ale nie potrafi już uwierzyć w Miłosiernego. Może na tym polega największe kłamstwo, jakie szatanowi udało się zasiać w sercu Judasza: „Boża łaska ma granice, a ty je przekroczyłeś, dla ciebie nie ma już szans, straciłeś wszystko”.

Przypadek Judasza jest też wielkim znakiem różnicy, jaka panuje w ocenie człowieka pomiędzy Bogiem a szatanem, w Królestwie Bożym i w świecie. Tylko Bóg potrzebuje człowieka dla wartości, jaką nosi on w sobie, dla Bożego obrazu w nim wyrytego, dla miłości, w której brak manipulacji i interesowności. Świat potrzebuje człowieka do realizacji własnych celów, a po wykorzystaniu – porzuca (“Co nas to obchodzi? To twoja sprawa” – Mt 27,4).

Judasz wzbudzał od początku skrajne emocje. Zdecydowana większość widziała w nim zdrajcę, godnego najgorszych mąk piekielnych. Inni natomiast starli się wyjaśnić, a może wręcz usprawiedliwić jego postępek. Świadectwa tego zauważamy już w głębokiej starożytności, zachowały się bowiem fragmenty apokryficznej Ewangelii Judasza z połowy II wieku (tekst cytowany jest, oczywiście krytycznie, przez Ireneusza z Lyonu). Jego twórcami byli zwolennicy mało znanej gnostyckiej sekty kainitów (antynomistów). Według nich, Judasz otrzymał od Jezusa objawienie (gnozę), a dokonując zdrady, wypełnił plan i przyczynił się do odkupienia ludzkości. Apokryf ten stał się źródłem inspiracji dla wielu pisarzy i wciąż nie przestaje wzbudzać zainteresowania. Kościół swoją inspirację czerpie jednak ze Słowa Bożego i niech tak pozostanie.

W.A.Gajewski

  1. Kariot w Negewie, 20 km na południe od Hebronu (Joz 15,25). Miejscowość o tej nazwie występuje
    również w Moabie (Jr 48,24; Am 2,2).
  2. Zob. wyjaśnienie wyżej, przy sylwetce Szymona Kananejczyka.