Przywództwo apostołów

Przywództwo apostołów

Zasadniczy wpływ na kształt hierarchii wczesnokościelnej miało judeochrześcijańskie środowisko związane z gminą jerozolimską. Tam powstało grono Dwunastu (gr. Dodeka), pojawiła się instytucja Siedmiu oraz grupa prezbiterów i braci Pańskich, skupionych wokół Jakuba.

Każda próba odtworzenia organizacji wczesnego Kościoła napotyka na trudności związane z niejasnością źródeł. O istnieniu prezbiterów, biskupów, diakonów i diakonis, a także na temat roli apostołów, proroków, nauczycieli czy braci Pańskich we wspólnocie, dowiadujemy się najczęściej mimochodem. Dla autorów Nowego Testamentu były to zapewne kwestie oczywiste. Podobnie do spraw organizacyjnych podchodzą dokumenty z końca I wieku, m.in. Nauka dwunastu apostołów (Didaché) i List Klemensa Rzymskiego do Koryntian. Dopiero Ignacy z Antiochii (ok. 107 roku) poświęcił im nieco więcej miejsca.

Należy pamiętać również o dokumentach nieco późniejszych (II-IV wiek). Szczególnie cenne są Didaskalia, Tradycja Apostolska, pisma Ireneusza i Tertuliana oraz Cypriana i Orygenesa. Rzucają one nieco światła na proces kształtowania się struktur kościelnych i zwyczajów z tym związanych, dając świadectwo świadomości Kościoła pierwszych wieków. Na szczególną uwagę zasługuje największy kościelny historyk starożytności, Euzebiusz z Cezarei. Swoją wiedzę czerpał z archiwów lokalnych Kościołów. Niestety, momentami sztucznie dopasowywał urzędy i instytucje wczesnego Kościoła do struktur z IV wieku.

W pierwszych latach chrześcijaństwa na czele gminy w Jerozolimie stało grono Dodeka1. Jezus wybrał ich spośród szerszego kręgu uczniów. Ich liczba odzwierciedla dwanaście pokoleń Izraela, czyli cały Lud Boży2. Grono to jest więc samo w sobie znakiem profetycznym – oznacza realizację proroctw o odbudowie Izraela. W pierwszej części cyklu poświęconemu organizacji wczesnego Kościoła przedstawimy, kim byli apostołowie i w jaki sposób wykonywali swoją misję wobec całego Kościoła i poszczególnych wspólnot-zborów.

Trzy kręgi apostołów

Pojęcie “apostoł” jest w NT używane w różnych zakresach znaczeniowych. Środowisko to można podzielić na trzy zasadnicze kręgi. Pierwszym i podstawowym jest Dodeka, czyli grono powołanych przez Jezusa najbliższych uczniów. Stanowią oni trzon Kościoła. Są Żydami, a ruch, który tworzą, nosi cechy judaizmu. Za Hansem von Campenhausenem można stwierdzić, że są wcześniejsi niż Kościół, bo stali się jego fundamentem (Ef 2,20). Na ich świadectwie opierają się ci, którzy uwierzyli w Jezusa Mesjasza. Poprzez zwiastowaną przez nich ewangelię zrodziła się wiara, a w konsekwencji powstawały zbory. Nic dziwnego, że na pierwszym miejscu w katalogach darów łaski Paweł wymienia apostolat (1 Kor 12,28; Ef 4,11).

Obok grupy Dwunastu istniało bliżej nieokreślone grono innych apostołów, których Paweł wymienia w wyznaniu wiary: “[Zmartwychwstały Chrystus] ukazał się Kefasowi, potem dwunastu; potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli; potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom” (1 Kor 15,5-7). Pisząc to dwadzieścia lat po wydarzeniach paschalnych, Paweł posiłkuje się tradycją utrwaloną już w pierwszym pokoleniu chrześcijan (“podałem wam to, co i ja przejąłem”, w. 1). Wymienionych na końcu “wszystkich apostołów” możemy identyfikować z wędrownymi misjonarzami, o których wspominają listy apostolskie (Rz 16,7; 1 Kor 9,5; 2 P 3,2).

Paweł zalicza do drugiego kręgu niektórych współpracowników, z którymi pracował wśród pogan (1 Tes 2,7), m.in. Epafrodyta, o którym pisał jako o “apostole Filipian” (Flp 2,25).

Możliwe jednak, że Epafrodyt reprezentuje trzeci krąg apostołów. Tworzą go wysłannicy zborów. Z pism NT dowiadujemy się, że poszczególne gminy wysyłały (gr. apostello) swoich misjonarzy, którzy dlatego właśnie byli nazywani apostołami. Takimi apostołami byli zapewne wysłannicy zboru w Antiochii. Łukasz tylko w tym przypadku nazywa Pawła apostołem (Dz 13,1-3; 14,4.14). Wydaje się, że o takich wędrownych misjonarzach (przychodniach) mówi Trzeci List Jana i Didaché (3 J 1,5nn.; por. Did. 11). Paweł nazywa tak Tytusa i dwóch braci, którzy zostali wysłani z misją miłosierdzia do Jerozolimy (2 Kor 8,16nn.). W oryginale są nazwani “apostołami Kościołów” (apostoloi ekklesion; 8,23). Niekoniecznie byli  to świadkowie zmartwychwstania Jezusa, ale  raczej wysłani przez zbór misjonarze i  ewangeliści. W samej instytucji posłańca-delegata (pełnomocnika) tkwi rdzeń pojęcia apostolos. Żydzi rozumieli w ten sposób każdego, kto został wysłany z misją jako reprezentant oficjalnej osoby lub instytucji (hebr. szaliach)3.

Szczególną rolę wśród apostołów odgrywał Paweł. Sprzeciwiał się traktowaniu go jako apostoła drugiego czy trzeciego kręgu. Uważał się za równego Dwunastu (1 Kor 1,1; Ef 1,1; Kol 1,1). Jego apostolat oparty był na objawieniu zmartwychwstałego Chrystusa pod Damaszkiem i na poleceniu, jakie wówczas otrzymał (1 Kor 9,1nn.; Gal 1,12nn.). Jak pamiętamy, nie wszyscy uznali apostolski autorytet Pawła. Nie chodził przecież z Jezusem w czasie Jego ziemskiej wędrówki. Sam Paweł osłabia ten argument: “jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy” (2 Kor 5,16; por. aluzje w Łk 9,49-50).

Powołanie apostołów

Zrozumiałe jest, że inny był zakres służby Dwunastu, inny wędrownych misjonarzy, a jeszcze inny delegatów zborów. Fundamentalną rolę odgrywało kolegium Dodeka. Byli oni pierwszorzędnymi świadkami Jezusa Zmartwychwstałego. Zasadniczo nie sprawowali swojego urzędu na jednym miejscu, byli raczej w ciągłym ruchu. Gdy Paweł przybył po nawróceniu do Jerozolimy, zastał tam tylko Piotra. Piętnaście lat później, według jego relacji, w “soborze jerozolimskim” z grona Dwunastu uczestniczyli tylko Piotr i Jan (Gal 2,9).

Jezus nie zakładał wspólnot swoich zwolenników. Zamiast tego “powołał do życia ruch wędrownych charyzmatyków”, jak trafnie stwierdził G. Theißen. Wśród nich wymienić należy, poza apostołami, również wędrownych nauczycieli i proroków. Nieraz funkcje te będą występowały zamiennie (Dz 13,1; Did. 11,4-5).

U podstaw apostolskiego stylu życia stoi akt powołania przez Chrystusa. Apostołem nie można było zostać na mocy własnej decyzji. Na tym polega podstawowa różnica między uczniostwem w środowisku rabinicznym, a tym, które odnajdujemy we wczesnym Kościele. Włączenie do służby apostolskiej nie było kwestią wyboru ze strony ucznia, jak w przypadku szkół rabinackich. Następowało na mocy suwerennej decyzji Nauczyciela.

Konsekwencją powołania było naśladowanie Jezusa. Wiązało się ono z porzuceniem rodzinnego domu i dotychczasowego zajęcia (Mk 1,16; 10,28nn.). Działalność apostolska polegała na ścisłym naśladowaniu Chrystusa, który jako pierwszy wyruszył głosić dobrą nowinę o Królestwie Bożym, nie mając domu ani własnego życia rodzinnego (Mt 8,20). Głównym pragnieniem apostoła była chęć wypełnienia misji, do której został powołany. “Żyli na sposób Pana” – napisał autor Didaché (11,8).

Apostoł uczniem w drodze

Nie każdy, kto głosił Chrystusa, był apostołem i nie wszyscy, którzy mieli udział w misji, stawali się misjonarzami. Podstawowym kryterium apostolstwa było głoszenie Słowa Bożego, dokonujące się w nieustannej wędrówce. W pierwszej kolejności jest to zwiastowanie zmartwychwstałego Jezusa. Apostołowie powołani zostali właśnie po to, aby świadczyć o zmartwychwstaniu. Ich polem misyjnym jest cały świat, dlatego apostoł jest uczniem  w drodze. W Didaché czytamy: “Każdego apostoła, który do was przychodzi,przyjmujcie jak samego Pana. Nie zostanie on u was jednak dłużej niż dzień jeden, a gdyby zaszła potrzeba, jeszcze i drugi. Jeśli zostanie trzy dni, jest to fałszywy prorok” (11,4-5). Nie oznaczało to oczywiście, że misjonarz nie mógł osiedlić w danym miejscu. Nie mógł jednak wówczas liczyć na utrzymanie przez wspólnotę. Jego pozycja we wspólnocie jest mimo wszystko wyróżniona. Prorocy zostali przyrównani do arcykapłanów, a gmina zobowiązana do okazywania należnego honoru i ofiarowania im  dziesięciny z płodów ziemi (13:1-3).

Choć postulaty te brzmią surowo, możemy zobaczyć, jak były realizowane w życiu apostoła Pawła. Pisał on wielokrotnie, że nie korzystał z przysługujących mu apostolskich prerogatyw w zakresie utrzymania: “w trudzie i znoju we dnie i w nocy pracowaliśmy, żeby dla nikogo z was nie być ciężarem; nie dlatego, jakobyśmy po temu prawa nie mieli, ale dlatego, że wam siebie samych daliśmy za przykład do naśladowania” (2 Tes 3,8-9; por. 1 Kor 9,7-12). Apostoł opierał się na zaleceniu Chrystusa, które według niego brzmiało: “[Niech] ci, którzy ewangelię zwiastują, z ewangelii żyją” (9,14)4.

Wyrzeczenie się domu miało dalsze konsekwencje. Oznaczało zerwanie z rodziną oraz utratę prestiżu w społeczeństwie, które najwyżej ceniło cnoty mieszczańskie. Rezygnacja z bogactwa i rodziny godziła zarówno w podstawy społeczeństwa żydowskiego, jak i grecko- rzymskiego. Ewangeliści zanotowali, że Jezus został uznany przez własną rodzinę za osobę, która postradała rozum (Mk 3,21). Chrystus jednoznacznie wskazał wyższość związków wspólnotowych nad więzią rodzinną, co musiało brzmieć szczególnie kontrowersyjnie (Łk 9,60; Mt 12,46-50). Ten model nie był jednak przestrzegany rygorystycznie, skoro apostołowie na wyprawy misyjne  zabierali żony (1 Kor 9,5) i zapewne również  dzieci. Wydaje się, że miało to miejsce w przypadku dłuższych czy dalszych podróży. Rodziło też kłopoty natury praktycznej. Dlatego Paweł zalecał swój nieżonaty stan jako bardziej nadający się do tej roli. Opierał się w tym wypadku na wzorcu Chrystusa (1 Kor 7,7).

Apostołowie byli zobowiązani do daleko posuniętej powściągliwości w sferze materialnej. W Ewangelii Mateusza pojawia się nakaz: “Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi, ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski” (Mt 10,9—10). Łukasz dodaje zakaz brania ze sobą chleba (10,3). Marek nieco łagodzi te wymagania. Według niego Jezus zezwalał wziąć laskę i sandały (6,8-9). Ten radykalizm potwierdza Didaché: “Gdy apostoł będzie odchodził, dajcie mu tylko chleb na drogę; jeśli zażąda pieniędzy, jest to fałszywy prorok” (11,6). Paweł następująco przedstawiał obraz swojej misji: “Byłem często […] w trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości” (2 Kor 11,27). Nie oznacza to, że misja była jednym pasmem niedostatków. Apostoł narodów wymienia obie strony misyjnego “medalu” (Flp 4,12). Celem nadrzędnym było naśladowanie Chrystusa i głoszenie ewangelii, a nie ubóstwo.

Ewangeliczny obraz apostoła, wędrującego bez chleba, boso, bez laski w ręce czy płaszcza do przykrycia w nocy, przypomina kogoś nie z tego świata. Wolny od trosk o jutro (Mt 6,26), okazuje całkowitą zależność od Boga. Jego zawierzenie Bogu wyraża się właśnie brakiem widocznych znamion panowania świata. Królestwo Boże, zapowiadane przez Jezusa, przeciwstawiało się bowiem istniejącemu ładowi społecznemu, opartemu na nadrzędnej wartości pieniądza, władzy, przemocy, przedmiotowym traktowaniu bliźniego i kulcie rzeczy materialnych5. Jest w nim natomiast miejsce dla ubogich, głodnych, płaczących i bezbronnych (Łk 6,20-21).

Bóg umieścił apostołów w szczególnym miejscu: między nadchodzącym Królestwem a światem. Misjonarze czują pewne wyobcowanie nawet w Kościele. Radykalizm misji, której się podjęli, marginalizuje ich jako członków społeczności. Wymownie opisał ten stan sam Paweł: “Wydaje mi się, że Bóg nas, apostołów oznaczył jako najpośledniejszych, jakby na śmierć skazanych, gdyż staliśmy się widowiskiem dla świata i aniołów, i ludzi. Myśmy głupi dla Chrystusa, a wyście rozumni w Chrystusie; myśmy słabi, a wyście mocni; wy jesteście szanowani, a my w pogardzie. Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się. I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy, złorzeczą nam, my się modlimy; staliśmy się jak […] omieciny u wszystkich aż dotąd” (1 Kor 4,9-13).

Jako naśladowca Chrystusa, apostoł stawał się niejako ucieleśnieniem ewangelii. Nie mogły go omijać prześladowania i cierpienia, odwzorowywał bowiem na sobie Jezusa (1 Kor 11,1). Na tej podstawie Paweł odróżnia prawdziwych apostołów od fałszywych (2 Kor 11,16-33).

Kolegialność

Istotnym elementem urzędu apostolskiego była kolegialność. Widać to już na poziomie powołania. Mateusz, przedstawiając katalog Dwunastu, łączy ich w pary spójnikiem “i” (Mt 10,2-3). Także w Dziejach dostrzec możemy działanie apostołów w parach – zarówno w odniesieniu do Dodeka, jak i misji Pawła (Dz 3,1; 8,14; 13,2; 15,39-40).

W grę mogła wchodzić również szersza grupa współpracowników. Widzimy to na przykładzie ewangelizacji w domu Korneliusza. Piotr poszedł tam “w towarzystwie niektórych braci z Jafy” (Dz 10,23 BT). Także Paweł przebywał na misji w większym gronie. Poza Sylasem na tzw. drugą wyprawę zabrał Tymoteusza i Łukasza (Dz 16,4.11), a w trzeciej uczestniczył jeszcze szerszy zespół współpracowników. Towarzyszyli mu Tymoteusz i Erast, Sopater (z Berei), Arystarch i Sekundus (z Tessalonik), Gajusz (z Derbe), Tychik, Troifim (z Azji) oraz Łukasz (19,22; 20,4). Prowadzenie pracy w parach lub w większym gronie ma uzasadnienie w zaleceniu Chrystusa (Mk 6,7). Może mieć to związek z nakazem Prawa, aby każde świadectwo opierało się na słowach co najmniej dwóch świadków.

Ciekawym przykładem jest misja apostolska prowadzona przez pary małżeńskie. Poza Kefasem i Jakubem również inni zabierali żony na misje (1 Kor 9,5). W Liście do Rzymian wspomniane jest małżeństwo Andronika i Junii (16,7). Z powodu zaliczenia ich przez Pawła do grona apostołów, niektórzy woleliby, żeby “Junian” było imieniem męskim6. Choć wielu komentatorów wciąż czyni z Junii “Juniasa”, nie ma wątpliwości, że była to kobieta, żona Andronika7. Rolą kobiet we wczesnym Kościele zajmiemy się w kolejnych częściach tego cyklu. Tu zwróćmy jedynie uwagę, że w służbie apostolskiej miały one swoje istotne miejsce. Z tego powodu Joachim Gnilka nie waha się nazwać Junii “apostołką”. Podkreśla przy tym wyjątkowy autorytet, jakim cieszyło się to misjonarskie małżeństwo. Paweł mówi o nich jako o swoich rodakach, nawróconych przed nim i podkreśla ich szczególną gorliwość.

Dzieje i listy Pawła wspominają również Pryscyllę i Akwilę, inne misyjne małżeństwo. Znani byli z pomocy okazywanej Pawłowi. Ich zapał misyjny budził podziw. Oddali na służbę Chrystusowi swoje mieszkanie w Koryncie (Dz 18,1-4), w Efezie (Dz 18,18-26; 1 Kor 16,19), a w końcu w Rzymie (Rz 16,3-5). Wszędzie ich dom był miejscem zgromadzeń lokalnych gmin. Może jednak właśnie z powodu swego stanu posiadania nigdy nie byli nazwani apostołami.

Nie możemy pominąć również misjonarzy działających w pojedynkę. Apostolską misję miał Apollos w Koryncie i całej Achai. Paweł wymienia go na równi z sobą i Piotrem (1 Kor 3,5:22; por. Dz 18,27; 19,1). Jego misję można opisać także kategoriach wędrownego nauczyciela i ewangelisty. Misję pełnił również Filip (Dz 8,5), a może także Febe, diakonisa zboru w Kenchreach (Rz 16,1). Wydaje się jednak, że przypadki te jedynie potwierdzają regułę kolegialności.

Apostołowie wobec Kościoła i wspólnot

Na czym polegała odpowiedzialność i służba apostołów? Dodeka jawi się jako grono posiadające pełnię charyzmatu. Ich wyjątkową pozycję w zgromadzeniu braci przedstawiają wyraźnie  Ewangelie  i  Dzieje.  W  wymiarze eschatycznym kolegium  Dwunastu  zostało przedstawione jako przyszli sędziowie Izraela (Mt 19,28). Miało to odniesienia do teraźniejszości, o czym świadczy “sąd” nad Ananiaszem i Safirą (Dz 5,1-11). Jest to znak końca czasów i przykład eschatologicznego charakteru władzy Dwunastu, realizowanego tu i teraz.

Podstawowym obowiązkiem apostołów było głoszenie ewangelii. Miało ono potrójną postać: zwiastowanie podstawowe (kerygmat), nauczanie przedchrzcielne (didaché) i nauczanie po chrzcie (paraklesis). Kolejność taką podaje wielki nakaz misyjny (Mt 28,19-20).

Apostołowie rozpoczęli służbę w dniu Pięćdziesiątnicy. Najpierw głosili kerygmat,   który zawierał podstawowe treści o Bogu i Chrystusie (z akcentem na zmartwychwstanie), następnie  pouczali  katechumenów  (2,40-41). Dopiero po  odpowiednim  przygotowaniu dokonywali chrztu. Ochrzczeni byli zachęcani i umacniani w wierze i miłości (14,22; 15,32), czyli dalej nauczani. Zwiastowanej ewangelii towarzyszyły znaki i cuda, zasadniczo jako znaki Bożej mocy dla niewierzących (5,12). Wokół apostołów skupiał się cały Kościół (2,42). Przewodniczyli oni spotkaniom liturgicznym, sprawując w ich trakcie Wieczerzę Pańską. Chrystus bezpośrednio do nich skierował bowiem nakaz: “czyńcie to na pamiątkę moją” (Łk 22,19).

W trakcie konfliktu między hebraistami a hellenistami Dwunastu jasno określiło swoje zadania. Należały do nich: pilnowanie modlitwy i służba Słowa. Nie chcieli, i chyba nie byliby w  stanie, zajmować się w gminie sprawami organizacyjnymi, w tym rozdziałem pomocy charytatywnej, opieką nad wdowami i usługiwaniem przy stołach (Dz 6,1-4). Warto podkreślić jednak sam fakt podjęcia konkretnych przedsięwziąć, mających na  celu rozwiązanie problemów gminy. Wskazywać to może na pełnię kompetencji we wszystkich sprawach wspólnoty.  Informacja Łukasza jest szczególnie cenna, ponieważ pochodzi od samych apostołów i wyjaśnia, w jaki sposób Dodeka rozumiało swoją rolę w obrębie zboru. Sedno ich apostolstwa tkwiło nie tyle w zarządzaniu gminą, ile w zwiastowaniu Chrystusa, składaniu świadectwa o Jego zmartwychwstaniu, nauczaniu oraz pilnowaniu modlitwy. Jest to wzorzec apostolstwa, przejęty następnie przez Pawła i innych misjonarzy.

Podkreśliliśmy, że w czasie wyboru Siedmiu Apostołowie odgrywali centralną rolę. Po wyborach, w których uczestniczyła cała metropolia, nałożyli ręce na Szczepana i pozostałych braci. Ryt ten wszedł na stałe do kanonu obrzędów kościelnych. Po dwudziestu wiekach wciąż ma swoje znaczenie, bez względu na to, czy uznaje się sukcesję apostolską, czy też nie. Gest ten należy odróżnić od nakładania rąk na chorych, przekazywania daru Ducha Świętego czy ponownego przyjęcia grzesznika do wspólnoty. Nakładanie rąk ma w tym przypadku związek ze zwyczajem panującym w judaizmie rabinicznym, kiedy to w taki właśnie sposób udzielano godności rabbiego8. Otóż aby zostać nauczycielem, należało nie tylko odbyć naukę u wykwalifikowanego rabina (Dz 22,3)9, ale także zdać egzamin i zostać ordynowanym. Jezus nie odbył takiej nauki, nie miał swojego rabina, u którego uczyłby się Tory i zasad jej komentowania, nie reprezentował żadnej szkoły. Stąd zdziwienie otoczenia: “W jaki sposób zna On Pisma, skoro się nie uczył?” (J 7,15 BT; por. Mt 13,54). Należy podkreślić jednak, że brak ukończenia wyższej szkoły rabinicznej nie oznaczał, że nie umiał czytać i pisać. W tym czasie upowszechniał się wśród Żydów obowiązek szkolny wobec chłopców od siódmego roku życia10.

Akt ordynacji na rabina wiązał się z nałożeniem rąk na adepta. Występowanie podobnego zwyczaju we wczesnym chrześcijaństwie było konsekwencją uznania w Jezusie Rabbiego/Mistrza (Mt 23,7-8; J 1,38; 20,16). Pierwsi chrześcijanie uważali się za Jego uczniów i należeli do Jego szkoły (J 4,31; Dz 9,38; 24,5). Nic dziwnego, że przejęli zwyczaj nakładania rąk. Poprzez ten akt nie tylko przekazywano błogosławieństwo, ale przede wszystkim włączano w zespół nauczycieli, udzielając pełnomocnictwa do nauczania i sprawowania innych czynności sakralnych. Jak zauważyliśmy, Siedmiu nie tylko opiekowało się wdowami, ale również prowadziło nauczanie, działało misyjnie i chrzciło. [Moniko: z tego miejsca usunąłem kilka zdań, chyba niepotrzebnych!]

Ryt nałożenia rąk może mieć jeszcze jedno znaczenie. Paweł przypomina Tymoteuszowi, że dzięki nałożeniu rąk przez kolegium prezbiterów (i jego samego), został mu przekazany dar łaski (gr. charismatos; 1 Tm 4,14; 2 Tm 1,6). Trudno określić, czy chodziło o jakiś konkretny charyzmat (np. proroctwo), czy raczej o dar w szerszym znaczeniu. Charyzmat oznacza bowiem nie tylko konkretną grupę darów Ducha Świętego (1 Kor 12,4nn.), ale także szczególną łaskę Bożą (Rz 11,29; por. 5,15nn.; 6,23). W tym sensie Paweł mówi o charyzmacie, którego pragnie udzielić wiernym w Rzymie, by umocnić ich w wierze (Rz 1,11). W przypadku Tymoteusza chodzi zapewne o dar, który uzdalniał go do pracy nauczycielskiej i duszpasterskiej. W takim kontekście wyraz ten został użyty. Choć charyzmat był chrześcijański, forma samego aktu została przejęta z późnego judaizmu.

Apostołowie mieli pieczę nad środkami finansowymi. Jak wspomina Łukasz, pieniądze uzyskane ze sprzedaży domów trafiały do rąk apostołów (4,35.37; 5,2). Zgodnie z panującym obyczajem, nadzorujący działalność dobroczynną dzielili fundusze przekazywane na potrzeby wspólnoty11. Warto tu poczynić spostrzeżenie, do którego wrócimy w kolejnym artykule. Kiedy Barnaba i Paweł przybyli do Jerozolimy, zebrane środki przekazali starszym. Tekst nie mówi o apostołach, lecz wprowadza na arenę prezbiterów jerozolimskich (11,30).

W pracy kolegium Dwunastu można dostrzec szczególną rolę Piotra (primus inter pares; pierwszy wśród równych)12. W katalogach Apostołów powołanych przez Chrystusa zawsze jako pierwszy występuje Piotr, tak jak Judasz figuruje na końcu (Mt 10,2; “pierwszy Szymon, zwany Piotrem”). Piotr jest głosem kolegium w Cezarei Filipowej. Na pytanie Jezusa: “A wy za kogo Mnie uważacie?, to on odpowiada w imieniu wszystkich: “Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,15-16; BT). Widzimy jego pierwszeństwo w gronie Dodeka po zmartwychwstaniu (Dz 1,15; 2,14).

Jednak to kolegium zarządzało Kościołem, a nie Piotr. Gdy powstał spór o miejsce wdów hellenistów w metropolii, “Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, rzekło: Nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbali słowo Boże” (Dz 6,2). Na innym miejscu Łukasz zaznaczył: “Gdy apostołowie w  Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana” (8,14). To kolegium Dodeka, jako instytucja, posłało Piotra i Jana z zadaniem nadzoru misyjnego nad ewangelizacją w Samarii. Zauważamy również inną rolę Apostołów: Duch Święty zstąpił na Samarytan dopiero, gdy Piotr i Jan modlili się nad nimi i nakładali na nich ręce. Wcześniej nawróceni byli tylko ochrzczeni, jak zaznaczył Łukasz.

Z roli Dwunastu wynikało prawo opieki nad działalnością pojedynczych misjonarzy i nowo powstałych wspólnot (9,32). Dla porządku dodajmy, że misję na terenach nadmorskich przeprowadził wyłącznie Piotr. “Obchodząc wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Lyddzie” (Dz 9,32). Może mieć to związek z jego szczególnym miejscem w gronie Dwunastu (Mt 16,19). Taką samą rolę dostrzeżemy w przypadku działań podjętych w domu Korneliusza. Choć Piotr nie prowadził tej misji samodzielnie, to jednak nie towarzyszył mu nikt z grona Dodeka, choć apostołowie byli w tym czasie w Jerozolimie (11,1).

Zarówno Dodeka, jak i Pawła nie należy traktować jako episkopów miejsca. Jezus polecił apostołom, aby byli Jego świadkami po całej ziemi, począwszy od Jerozolimy. O kierowaniu poszczególnymi gminami nie było w tym nakazie mowy13. Ich misja przekraczała obszar konkretnej wspólnoty, nawet tak ważnej jak Jerozolima. Wydaje się logiczne, że dotyczy to również Rzymu. Stąd błędem jest mówić o Piotrze jako pierwszym biskupie Rzymu czy o Janie jako biskupie Efezu. Pierwsi ojcowie Kościoła czynili w tym względzie istotne rozróżnienie. Choć mówili o Piotrze czy Pawle jako o apostołach-założycielach poszczególnych zborów, nie przedstawiali ich jako biskupów danej gminy. Oni raczej ustanawiali biskupów, mając po temu odpowiednią władzę.

Apostolskie prerogatywy Pawła

W działalności apostolskiej Pawła widzimy powtórzenie dostrzeżonych wcześniej wątków. Uważał się za świadka Zmartwychwstałego, godnością i kompetencją równy był Dwunastu. Zwiastowaniu Chrystusa podporządkował całe życie, realizując ideał wędrownego misjonarza. Miał władzę ustanawiania starszych (Dz 14,23). Nakładał ręce na współbraci, w których odkrywał powołanie do służby (2 Tm 1,6). Koncentrował wokół siebie współpracowników i kierował gronem misjonarzy. Odpowiadał za zbieranie środków na ubogich w Jerozolimie (Gal 2,10). Chrzcił i prowadził Wieczerzę Pańską (1 Kor 11,23; 1,14.16; Dz 20,7). Był strażnikiem przejętej od starszych w wierze tradycji (1 Kor 15,3nn.). Podobnie jak Piotr czy Jan, nie był biskupem żadnego lokalnego zboru. Zamiast tego miał pod sobą wiele wspólnot, dla których był i nauczycielem, i ojcem (1 Kor 4,15). Dbał o te zbory, troszczył się o współbraci, odwiedzał, pisał listy, słał współpracowników, aby na bieżąco śledzić rozwój i w porę reagować na zagrożenia (2 Kor 11,28-29). Karcił, domagał się wykluczenia osoby, która grzeszyła (1 Kor 5,4), a także kogoś, kto go szkalował, przecząc jego apostolstwu (2 Kor 2,4-8). Posługiwał się klątwą wobec zniekształcających ewangelię (Gal 1,8) oraz tych, którzy nie miłują Pana szczerze, a chcą jedynie za takich uchodzić (1 Kor 16,22).

Jak widzimy, kompetencje apostołów pierwszego kręgu były bardzo  rozległe. Począwszy od (czasowego) kierowania lokalnymi wspólnotami, poprzez nadzorowanie już istniejących, wyznaczanie w nich starszych, episkopów i diakonów, aż po pełne uczestnictwo w życiu poszczególnych gmin, czemu towarzyszyło udzielenie pouczeń oraz dyscyplinowanie grzeszących i wykluczanie wywołujących rozłamy.

W przypadku apostołów drugiego i trzeciego kręgu zamiast konkretów mamy jedynie przypuszczenia. Nie zachowały się bowiem listy osób pełniących te funkcje. Możemy przyjąć, że listy pasterskie są zbliżone do tego środowiska (może nawet w nich powstały). Na podstawie informacji w pismach Pawła można wnioskować, że Tymoteusz i inni współpracownicy Pawłowi byli delegatami zborów, jak to widzieliśmy w przypadku Epafrodyta i Tytusa. Wydaje się, że Tymoteusz i Sylwan/Sylas byli de facto misjonarzami/apostołami. Jeżeli wnioski te są słuszne, jesteśmy w stanie powiedzieć nieco więcej na temat tej grupy apostołów.

Analizując zadania Tymoteusza i Tytusa, dowiadujemy się, że byli wezwani do naśladowania Jezusa na wzór Pawła. Do Tymoteusza napisał: “ty poszedłeś […] za moim sposobem życia” (2 Tm 3,10). Misjonarze/apostołowie mieli (lub otrzymali w ramach konkretnych zadań) prawo ustanawiania episkopów i diakonów w gminach. Powinni to robić wyjątkowo rozważnie, pochopnie na nikogo rąk  nie wkładając (1 Tm 5,22). Ich służba wiązała się z głoszeniem Słowa i modlitwą, ale także z napominaniem i karceniem (2 Tm 4,2; Tyt 1,3). Zobowiązani byli do pilnowania porządku w zborze. Mieli władzę sądzenia prezbiterów (1 Tm 5,19-20).

Wydaje się, że różnica w kompetencjach polegała na pewnym ograniczeniu praw apostolskich. Swoją misję wykonywali w określonym miejscu i czasie. Wysłannicy zborów (lub Pawła) po wykonaniu misji mieli wrócić po nowe zadania (2 Tm 4,8; Tyt 1,5).

Od apostolstwa w Kościele

do starszeństwa we wspólnocie

Zwróciliśmy uwagę na zwierzchnictwo apostołów nad metropolią jerozolimską. Stan ten nie był trwały i nie powinniśmy ulec złudzeniu, łatwo podsycanemu przez tradycje, że Dwunastu stanowiło do śmierci kolegialne przywództwo nad całym Kościołem lub przynajmniej nad Jerozolimą. W momencie kryzysu, wywołanego nadmiernymi roszczeniami hebraistów wobec nawróconych z pogan, “zgromadzili się apostołowie i starsi” w Jerozolimie (Dz 15,6). Trudno stwierdzić, czy byli tam wszyscy żyjący przedstawiciele Dodeka, jak chce tradycja (a może i Łukasz), czy tylko reprezentanci kolegium Dwunastu w osobach Piotra i Jana, jak podaje Paweł.

Ważniejsze jest dostrzeżenie roli prezbiterów, o których pisał Łukasz. Nie próbując na tym miejscu odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do powstania prezbiteratu w Jerozolimie zauważmy jedno: pod koniec lat czterdziestych na czele wspólnoty jerozolimskiej stała grupa starszych, różna od Dodeka. Dzieje nie przedstawiają składu osobowego, mówią natomiast, kto im przewodził. Był to Jakub, brat Pański. Strukturą wspólnoty w Jerozolimie oraz wędrownymi charyzmatykami zajmiemy się w następnej kolejności.

Wojciech Gajewski

 

  1. 1 G. Theißen, Czasy Jezusa. Tło społeczne pierwotnego chrześcijaństwa, Kraków 2004, s. 18.
  2. 2 Również na czele wspólnoty w Qumran stoi rada składająca się z dwunastu mężczyzn (1 Q S 8,1; Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela 11,107).
  3. W. Gajewski, Dwunastu Apostołów – fundament Kościoła (1), “Chrześcijanin” 1-2/2006, s. 18.
  4. Cytat w tej postaci nie występuje w żadnej Ewangelii, co może oznaczać, że używany był w tym czasie (wczesne lata pięćdziesiąte) na podstawie nieznanego nam dziś zbioru logiów (mów) Jezusa; por. Mt 10,10; Łk 10,7.
  5. J. Gnilka, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, Kraków 2004, s. 369.
  6. Por. Rz 16,7 BT: “Pozdrówcie Andronika i Juniasa”.
  7. H. J. Klauck, Wczesnochrześcijańska wspólnota kościelna, Kraków 1995, s. 94; Autor pisze m.in.: “Ale spór o formę imienia (czy należy czytać Junię, jako imię żeńskie, czy Junias jako imię męskie) będzie przecież rozstrzygnięte na korzyść imienia żeńskiego”.
  8. J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, , tł. W. Szymona Kraków 2002, s. 467.
  9. Wyrażenie “u stóp Gamaliela” ma takie właśnie znaczenie; wskazuje przy okazji na zwyczaj, w myśl którego w czasie nauczania nauczyciel siedział, a uczniowie stali (por. Mt 5,1; 13,1; Łk 4,20; Dz 4,35).
  10. 10 Począwszy od II wieku przed Chr., doszło do upowszechnienia się w Izraelu szkół elementarnych. Uczono zasadniczo w synagogach, a podstawą była Tora i zasady jej komentowania (por. S. Litak, Historia wychowania. Do wielkiej rewolucji francuskiej, t. 1, Kraków 2004, s. 19). Jezus, podobnie jak Jego pierwsi uczniowie, miał wykształcenie “średnie”, co oznacza podstawową znajomość zasad gramatycznych i literatury (“[Jezus] powstał, aby czytać”; Łk 4,16-17). Dla uczonych w Piśmie, faryzeuszy i w pojęciu ogólnym Apostołowie mogli uchodzić za ludzi nieuczonych (Dz 4,13).
  11. Por. C. S. Keener, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Warszawa 2000, s. 245.
  12. W. Gajewski, dz. cyt., s. 20.
  13. G. Theißen, dz. cyt., s. 19.