Czas kryzysu

Od końca lat pięćdziesiątych nad młodym Kościołem zaczęły gromadzić się chmury. Prawdziwa burza rozpętała się w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych. W Jerozolimie i Rzymie doszło do gwałtownych prześladowań. Ich ofiarami padli przywódcy Kościoła.

Lata sześćdziesiątewieku –  czas wielkiego kryzysu

Trzydzieści lat po swoich narodzinach Kościołowi przyszło zdać swój pierwszy poważny egzamin. Historycy nazywają szóstą dekadę pierwszego wieku czasem „wielkiego kryzysu” i nie ma w tym przesady1. Biorąc pod uwagę gwałtowne przemiany, do jakich wówczas doszło, wyrażenie to jest uzasadnione. Na początku zwróćmy uwagę na najważniejsze wątki tego okresu. Przesilenie polityczne na linii Rzym – Jerozolima zakończyło się wybuchem wojny zwanej żydowską. Żydzi nie sprostali legionom ani w polu, ani w swoich twierdzach. Po czterech latach od wybuchu powstania, Jerozolima upadła. Potężne zawirowania polityczne rykoszetem uderzyło także w Kościół. Okropności wojny dotknęły judeochrześcijan na równi z innymi Żydami. Młody Kościół, w zrujnowanej Jerozolimie i zniszczonej Świątyni, stracił swoje naturalne centrum. Dodatkowo po wojnie nasiliły się w judaizmie tendencje nieprzychylne wobec nowego wyznania.

Kilka lat przed wybuchem wojny znów wzrosło napięcie pomiędzy częścią środowisk żydowskich a judeochrześcijanami. Pierwszą ofiarą tych napięć był jerozolimski przywódca Kościoła, Jakub. Nie tylko Jerozolima była areną krwawych prześladowań wyznawców Chrystusa. Chrześcijanie zostali zauważeni przez Rzym, ale nie był to udany debiut. Z nieznanych nam powodów wierzących w Chrystusa obarczono odpowiedzialnością za wielki pożar stolicy. Roma, największa potęga ówczesnego świata, strażniczka i gwarantka porządku prawnego (Rzym 13:1nn), do której o sprawiedliwy proces apelował Paweł (Dz 25:11;), o której szacunek u chrześcijan zabiegał Piotr (1 Ptr 2:13-17), zacznie się powoli jawić Kościołowi niczym bestia, niewiasta pijana krwią świętych, nowy Babilon (Obj 17:6-18). Kościół, w przeciągu zaledwie kilku lat, straci swoją kolebkę i jednocześnie wejdzie w długotrwały konflikt z cesarstwem. To nieciekawy bilans lat 62-70. Nie omijając polityki, stanowiącej istotne tło dla dziejów Kościoła omawianego okresu, przyjrzyjmy się dramatowi, jaki rozegrał się w Jerozolimie i Rzymie oraz jego głównym bohaterom: Jakubowi, bratu Pańskiemu, Piotrowi i Pawłowi.

Wojna żydowska

Pod koniec lat pięćdziesiątych w Jerozolimie zaczęły dochodzić do głosu coraz bardziej radykalne ugrupowania religijno-polityczne. Prowadziły one kurs na otwarty konflikt z Rzymem. Głównym motorem tych działań byli zeloci, ugrupowanie nazwane przez Józefa Flawiusza „czwartą filozofią”2. W świetle dzisiejszego stanu wiedzy wiemy, że nie było to jednolite stronnictwo, na wzór saduceuszy czy esseńczyków, ale raczej „koalicja” ugrupowań powstałych na gruncie niezadowolenia społecznego i ekonomicznego. W starszej literaturze przedmiotu zeloci często przedstawieni byli jako pospolici bandyci, do czego w znacznej mierze przyczynił się Józef Flawiusz, wielki przeciwnik tego nurtu judaizmu. Ten punkt widzenia antycznego historyka jest obecnie poddany rewizji i krytykowany. Pod względem religijnym zwolennicy „czwartej filozofii” przypominali faryzeuszy z ich specyficznym podejściem do Tory. Z gorliwego umiłowania Prawa wyprowadzali wniosek ostateczny: tylko Bóg jest królem Izraela3. Stąd ich gorliwość religijna znajdowała ujście w działaniach stricte politycznych. W swoich oczekiwaniach apokaliptyczno-mesjańskich przypominali nieco esseńczyków. Zeloci byli pewni tego, że gdy Izrael chwyci za oręż, aby oczyścić Ziemię Świętą z okupantów i kolaborantów, wówczas sam Bóg, podobnie jak za dni sędziów, królów i proroków, przyjdzie im z pomocą. Koncepcja „świętej wojny” stała się ich znakiem rozpoznawczym. Ideowym protoplastą zelotyzmu był Pinechas (Pinchas, BT), walczący z odstępstwem w czasach wędrówki po pustyni (Liczb 25:7-11). Zeloci kontynuowali również tradycje Machabeuszy, synów Matatiasza, którzy pierwsi podnieśli sztandar buntu przeciw tyranii syryjskiego króla Antiocha IV w roku 167 przed Chr. Władca ten próbował przemocą narzucić Żydom kulturę hellenistyczną z jej politeizmem4. Zwycięskie powstanie machabejskie z II wieku przed Chr. dostarczyło zelotom w I wieku po Chr. pewnych potrzebnych wzorców. Gorliwość w zachowywaniu Tory i przymierza, gniew na okupantów i kolaborantów, głębokie przekonanie o konieczności podjęcia walki oraz pewność, że Bóg dopomoże odnieść zwycięstwo nad zdecydowanie silniejszym wrogiem, rozpalały zapał i ożywiały nadzieje zelotów oraz ich zwolenników.

Wybuch wojny był bezpośrednio związany z rządami prokuratorów rzymskich Albinusa (62-64) i Gajusza Florusa (64-66). Obaj bez skrępowania łupili podległe im miasta i wsie, zgodnie z najgorszymi rzymskimi zwyczajami. Iskrą zapalną była konfiskata 17 talentów przez Florusa ze skarbu Świątyni. Swoim brakiem roztropności lub wręcz przeciwnie, celowym działaniem, sprowokował Żydów do rewolty. W ten sposób  mógł zrzucić na nich odpowiedzialność za rozruchy w Jerozolimie. Próba mediacji  ze  strony Heroda Agryppy II, króla północnej części Judei i Galilei, nie powiodły się. Również jego siostra, Berenike, włączyła się bez skutków w celu załagodzenia sporu między prokuratorem a ludem żydowskim5. Konflikt rozgorzał na dobre. Początkowe zwycięstwa nad rzymskimi legionistami wlały w serca Żydów nadzieję. Wybito w pień rzymskie garnizony w Jerozolimie i Masadzie, a w bitwie pod Beth Horn legat Syrii, Cestiusz Gallus, uległ armii powstańców (rok 66). Jerozolima stała się znów wolnym miastem, a władze w niej, po krótkim epizodzie z tyrańskimi rządami pretendenta do tytułu króla/mesjasza, Menachema, objęły siły umiarkowane6. W ich skład weszli przywódcy saduceuszy, faryzeuszy i esseńczyków. Jednak przeciwnicy ginęli nie tylko na polach bitewnych. Zeloci po opanowaniu Miasta wymordowali wszystkich Rzymian, co doprowadziło w odwecie do podobnych bestialstw ze strony przeciwnej. W Cezarei zabito 20 tysięcy Żydów. W zemście Żydzi wymordowali sąsiadów w miastach Judei i krainach pogranicza. Spirala przemocy rozkręciła się na dobre. W Syrii i Egipcie doszło do wielkich pogromów. W samej tylko Aleksandrii, po antyżydowskich zamieszkanych, naliczono 50 tysięcy zabitych. Konflikt wykroczył daleko poza granice prowincji. Neron mianował dowódcą ekspedycji przeciw zbuntowanej prowincji Wespazjana. W sile 60 tysięcy wyruszył on wraz z synem, Tytusem, do Galilei. Obrońcą tego strategicznie ważnego terytorium został Józef bar Matatiasz, znany nam bardziej jako Józef Flawiusz.

Wespazjan okazał się doskonałym strategiem. Doświadczenie, jakie zyskał nad Renem i w czasie inwazji na Brytanię, okazało się dobrą szkołą dla tego 57 letniego wodza. Gdy rzymska machina wojenna ruszyła na dobre, dla Izraelitów zaczął się czas klęsk. Sukcesywnie podbijano zbuntowane miasta. Te, które trwały w oporze, były niszczone, a ludność mordowana lub sprzedawana w niewolę. Krwawa rozprawa z opornymi miała na celu odstraszenie potencjalnych obrońców w innych ośrodkach. Odniosła zresztą zamierzony skutek. Część twierdz poddała się bez walki. Tragiczny koniec spotkał natomiast miasta położne w pasie nadmorskim. Jaffa i Lidda, znane z działalności apostoła Piotra, zostały zniszczone. Dwadzieścia kilka lat wcześniej powstały tam pierwsze zbory na tym obszarze. Nie wiemy czy chrześcijanie podzielili losy pozostałych mieszkańców tych i innych miast ogarniętych wojenną pożogą, możemy jednak przypuszczać, że zapewne po części  tak. Galilea nie była w stanie oprzeć się nawale rzymskich legionów. Trzeba przyznać, że obrońcy walczyli z wielką determinacją. Józef bar Matatiasz, stanął na czele obrony Jotapaty, twierdza położonej dość wysoko i dobrze obwarowanej. Ujawnił przy okazji wielki talent wojskowy, co nie uchroniło miasta przed klęską. Wydane przez zdrajcę stało się widownią masakry obrońców. W dość tajemniczych okolicznościach Józef uniknął śmierci i dostał się  do niewoli. Potem, jako naoczny świadek wydarzeń opisał je w swojej „Wojnie żydowskiej”. Należy pamiętać, że w relacjach nie pozostał bezstronny. Był zadeklarowanym zwolennikiem zakończenia działań wojennych i nie szczędził słów krytyki swoim przeciwnikom politycznym. Pod koniec roku 67 praktycznie cała Galilea, Perea, Samaria i Judea znalazły się na powrót w rękach Rzymian. Bojownikom został już tylko skrawek wolnej ziemi, na którym stała Jerozolima i kilka twierdz, w tym Masada i Herodion (7 maja 2007 roku archeolodzy odkryli w Herodionie grób Heroda Wielkiego).

Po zdobyciu Galilei, Jerozolima stała się areną krwawej rozprawy między umiarkowanymi a radykałami. Zeloci zarzucili powstańczemu rządowi zdradę i obarczyli odpowiedzialnością za niepowodzenia wojenne. Przywódcy umiarkowanych próbowali zneutralizować zelotów, ale zamiar się nie powiódł. Gorliwcy sprowadzili do Jerozolimy Idumejczyków, którzy dokonali strasznej rzezi. W walkach zginęło 12 tys. członków arystokracji. Ich zwolennicy musieli uciekać z Miasta. Na czele obrony stanął Jan z Giskalii (68). Wkrótce obóz zelocki podzielił się na trzy zwalczające się frakcje (doszli jeszcze zwolennicy Eleazera bar Szymona i Szymona bar Giora). Walki między nimi trwały do kwietnia roku 70. Palono między innymi zapasy żywności zgromadzone przez przeciwnika politycznego.

W tym czasie Wespazjan, okrzyknięty został przez swoją armię cesarzem. Rzym, od ponad roku, wstrząsany był wojną domową, która wybuchła po śmierci Nerona (68). W tych okolicznościach Wespazjan, licząc na spełnienie przepowiedni Józefa Bar Matatiasza  o swoim panowaniu nad całym cesarstwem, pozostawił zdobywanie Jerozolimy synowi, sam udał się do Rzymu. Tytus stanął na Górze Oliwnej wiosną roku 70, w trakcie trwającego właśnie święta Paschy. Atak legionistów na mury Jerozolimy poskutkował o tyle, że doprowadził do ugody między zwaśnionymi stronami konfliktu w Mieście.

Napływ ogromnych rzesz pielgrzymów na Święto oraz wewnętrzne walki stronnictw były od początku przyczyną kłopotów z żywnością. Miasto wkrótce zaczęło odczuwać skutki oblężenia. Pojawiali się w nim liczni prorocy i mesjasze głoszący zwycięstwo lub cudowne ocalenie. Rzymianie, pomiędzy założonymi na wzgórzach wokół Jerozolimy obozami, wznieśli ośmiokilometrowy mur (wał) zamykając miasto szczelnym pierścieniem. Nawiązują do tego słowa ewangelii: Twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd (Łk 19:43). Złapanych uciekinierów bezlitośnie krzyżowano na oczach obrońców. 20 lipca (17 Tammuz) w Świątyni zaprzestano składania ofiar z powodu braku zwierząt ofiarnych. Próby pertraktacji nie odniosły skutków. Józef Flawiusz osobiście nawoływał swoich rodaków do poddania Miasta, licząc na to, że uda się ocalić Świątynię. Jednak zeloci woleli zginąć, niż poddać się Rzymianom. Poza tym wciąż byli przekonani, że Bóg nie pozwoli, aby Świątynia wpadła w ręce wroga.

Wreszcie 27 sierpnia (9 Av), jak twierdzono, dokładnie tego samego dnia, co w roku 586 przed Chr., Świątynia została zdobyta, splądrowana i spalona. Co prawda jeszcze przez miesiąc trwały walki na terenie Górnego Miasta, ale powstańcy nie mieli żadnych szans. Liczba zabitych oraz wziętych do niewoli była ogromna. Józef Flawiusz podaje, że w walkach i rzeziach zginęło ponad milion Żydów. Tacyt mówi o nieco mniejszej liczbie ofiar (600 tys.). Samych jeńców wziętych do niewoli było blisko 100 tys. Pokonani przywódcy i co znaczniejsi wśród jeńców zdobili triumf zwycięskich wodzów, który odbył się w czerwcu roku 71. Szymon, syn Giora, zgodnie z rzymską tradycją, został stracony w chwili, gdy zwycięzcy składali ofiary na cześć Jowisza. Dwa lata później padł ostatni bastion powstania, Masada. Jej obrońcy, w liczbie około tysiąca osób, popełnili zbiorowe samobójstwo7.

Konsekwencje wojny

Z zawieruchy wojennej stosunkowo obronną ręką wyszło jedynie stronnictwo faryzeuszy ze swoim głębokim przywiązaniem do Tory ustnej i pisanej. Odtąd to rabini zaczęli odgrywać naczelną rolę w Izraelu8. Saduceusze, którzy wraz z upadkiem Świątyni nie byli w stanie dalej pełnić swoich obowiązków kapłańskich, nie znaleźli dla siebie nowego miejsca i stracili dotychczasową pozycję. Zeloci zostali rozbici, a ich ocalałe resztki długo obarczono odpowiedzialnością za zniszczenie Świątyni. Sami zapewne byli zdruzgotani faktem, że Bóg nie powstrzymał pogan przed profanacją świętego miejsca. Podobnie esseńczycy, którzy przyłączyli się do powstania z mesjańskimi nadziejami. Po upadku Jerozolimy rozpłynęli się w judaizmie, a może także w judeochrześcijaństwie.

Jeszcze w trakcie działań wojennych w Jamnii (Jabne, Jawne), mieście oddalonym 40 km na zachód od Jerozolimy, powstał nowy ośrodek studiów rabinicznych, rodzaj akademii skupiającej największe autorytety w dziedzinie Prawa9. Jego twórcą był Johanan ben Zakkaja, postać w judaizmie otoczona legendą. Rabbi Johanan, oczywiście za zgodą Rzymian, założył kolegium na wzór starego Sanhedrynu, posiadające zresztą część jego uprawnień, a także prawo do ustalania kalendarza religijnego, przynależące dotąd urzędowi arcykapłana. Ośrodek ten w latach 80-100 zyskał wielkie uznanie w świecie judaizmu. Pod przywództwem kolejnego wielkiego rabina, Gamaliela II, w Jamnii doszło ostatecznie do ustalenia kanonu ksiąg biblijnych Tanach (Starego Testamentu)10. Przedstawiciele judaizmu, na specjalnym zgromadzeniu („synodzie”, „debacie akademickiej”) orzekli, że ksiąg tych jest 24 (39 według naszego sposobu liczenia). Przyczyną uregulowania sprawy z kanonem było zapewne dążenie do zachowania tożsamości w sytuacji braku Świątyni. Sformułowanie kanonu pism ST jest jednym z najistotniejszych wydarzeń tego okresu. W tym samym czasie doszło również do wprowadzenia (interpolowania) w ramach modlitwy Szmone-Esre (Osiemnaście Błogosławieństw) przekleństwa rzuconego na heretyków (minim) i Nasri (Nazarejczyków/chrześcijan?). Doprowadziło to do zaostrzenia kursu w dotychczasowej, dość liberalnej polityce Izraela. Wielopostaciowy judaizm Drugiej Świątyni przestał istnieć. Stanowi to znamienny fakt dla reformy judaizmu pod skrzydłami Johanana i Gamaliela II.

Jerozolima powoli podnosiła się z ruin. Do miasta powracali uchodźcy, których wygoniła wojna. Postanowili na nowo zamieszkać w granicach Syjonu11. Choć Miasto wciąż było nawiedzane przez pielgrzymów, definitywnie skończył się czas składnia ofiar. Z religijnego punktu widzenia Jerozolima nie przestała być wciąż sercem judaizmu, politycznie przestała jednak odgrywać znaczenie.

Jakub, brat Pański

Zanim doszło do wybuchu powstania śmierć męczeńską poniósł Jakub, brat Pański (rok 62). Józef Flawiusz zapisał: „Młodszy [arcykapłan] Annasz (…) był z usposobienia człowiekiem hardym i niezwykle zuchwałym. Otóż Annasz (…) sądząc, że nadarzyła się dogodna sposobność, ponieważ umarł Festus, a Albinus był jeszcze w drodze [prokuratorzy rzymscy], zwołał Sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa, zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie Prawa i skazał na ukamienowanie” („Dawne dzieje Izraela” 20,9,1). Nie wiemy, o jakie wykroczenie chodziło ani też czy współskazani należeli do grona zwierzchników (lub wiernych) Kościoła w Jerozolimie. Możemy jedynie zakładać, że tak właśnie było. Jak w przypadku Jakuba, syna Zebedeusza, również i tu kara śmierci dla przywódcy Kościoła była podyktowana doraźnymi celami politycznymi. Możliwe, że judeochrześcijanie opowiadali się za pokojową wariantem rozwiązania sporu z Rzymem i nie chcieli włączyć się do nadchodzącego powstania. Stali się w ten sposób celem ataku grup ekstremalnych.

Już w opisie ostatniej wizyty Pawła w Jerozolimie (Dz 21:18nn) widać pewną nerwowość panującą w otoczeniu Jakuba. Wyraźnie próbowano wyciszyć sprawę obecności Apostoła narodów w Jerozolimie. Całe to zamieszanie, wywołane aresztowaniem Pawła, szczególnie zaś zarzutami o łamanie Prawa, zdecydowanie nie sprzyjało judeochrześcijanom w stolicy. Wzmianka o sprzysiężeniu „czterdziestu”, którzy pod klątwą „zobowiązali się, że nie będą ani jeść, ani pić, dopóki nie zabiją Pawła” (Dz 23:12), wskazuje na aktywność zelotów u progu lat sześćdziesiątych. W taki właśnie sposób eliminowali swoich przeciwników politycznych. Warto zwrócić uwagę, że wszystko to miało miejsce zaledwie dwa-trzy lata przed śmiercią Jakuba.

W  nieco  innym  kontekście  śmierć  Jakuba  opisuje  Euzebiusz.  Opierając  się  na „Pamiętnikach” judeochrześcijanina Hegezypa12, historyk z Cezarei przedstawia śmierć Jakuba w kontekście wydarzeń roku 69, tuż przed ostatecznym oblężeniem Jerozolimy. Bez względu na to, który z historyków bliższy jest prawdy (a wydaje się, że raczej Józef Flawiusz), śmierć Jakuba w latach sześćdziesiątych jest faktem.

Zwróciliśmy już uwagę na szczególną rolę, jaką Jakub odgrywał u początków chrześcijaństwa. Cieszył się wyjątkowym autorytetem, a jego władza była powszechnie akceptowana13. Liczył się z nim zarówno Piotr, jak i Paweł. W Jakubie możemy uznać niekwestionowanego    przywódcę    nie    tylko    Kościoła    jerozolimskiego,    ale    całego chrześcijaństwa, na pewno zaś jego judeochrześcijańskiej większości (por. Metropolia jerozolimska cz. I). Następcę Jakuba wybrano dopiero po zburzeniu Jerozolimy (HK 3,11). Został nim Szymon, syn Kleopasa, krewny Jezusa. Najwyraźniej nie posiadał takiej charyzmy Jakuba i dlatego nie zajął jego miejsca w przywództwie nad całym Kościołem. Mimo wszystko rola, jaką zajmowali krewni Jezusa była wciąż dostatecznie duża, aby mówić o czymś w rodzaju „zbiorowego episkopatu” braci Pańskich14. Wspomina o tym Euzebiusz, pisząc o „zarządzaniu kościołami” jeszcze przez wnuków Jakuba, brata Pańskiego (HK 3, 20, 1.6).

Upadek prymatu Kościoła jerozolimskiego był w pierwszej kolejności konsekwencją wydarzeń politycznych. Zburzenie Świątyni było takim samym ciosem dla Żydów, jak i chrześcijan, szczególnie tych, którzy wywodzili się z judaizmu. Echa tych wydarzeń i poczucie straszliwej grozy czasu wojny żydowskiej pozostają obecne w Ewangeliach, przede wszystkim w tekstach „małej apokalipsy” (Mt 24:1nn i paralelne) oraz w wielu innych wypowiedziach Jezusa (Mk 13:14; Łk 21:20). Kościół stracił nie tylko swoją kolebkę, ale coś znacznie więcej. Możemy przypuszczać, że gdyby nie wydarzenia szóstej dekady I wieku, losy chrześcijaństwa potoczyłyby się zupełnie inaczej. Jerozolima mogła dłużej odgrywać rolę przewodnią w Kościele, a co za tym idzie, jej przywódcy utrwaliliby swoją władzę nad kościołami lokalnymi. Możliwe również, że przyjęta wówczas zasada prymatu, związana z linią krewnych Jezusa („kalifat”), przyczyniłaby się do powstania innej, niż znana nam, struktury organizacyjnej Kościoła, przynajmniej wyższego szczebla. Wszystko to mogło odmienić nie tylko losy Kościoła, ale i świata. Opatrzność postanowiła jednak inaczej, a następne dziesięciolecia upłynęły przy cichnącym akompaniamencie odchodzącego judeochrześcijaństwa, zanim ostatecznie na wiele wieków nastanie milczenie.

Kościół w Rzymie

Śmierć Jakuba na początku lat sześćdziesiątych rozpoczyna wielki pochód męczenników tej dekady. Wśród świadków-męczenników (gr. martyr) znajdują się najwięksi apostołowie: Piotr i Paweł. Prawdopodobnie w tej dekadzie zamęczeni zostali za wiarę także inni z grona Dwunastu, m.in. Andrzej, brat Piotra i Bartłomiej-Natanael. Naszą uwagę skupimy jednak na dwóch najważniejszych, ponieważ zarówno ich życie, jak i pośmiertne losy, wpłynęły zasadniczo na dzieje świata. Końcowe lata ich życia, a przede wszystkim śmierć, zwiąże ich losy z Rzymem. Spróbujmy w pierwszej kolejności ustalić co wiemy o zborze w stolicy cesarstwa.

Początki Kościoła w tym mieście są niejasne. Nie wiemy ani kto, ani kiedy przyniósł wieść o ukrzyżowanym Mesjaszu do Rzymu. Fakt ten można łączyć z grupą „przybyszów z Rzymu”, o których wspomina Łukasz opisujący wydarzenia, do których doszło w Święto Tygodni w Jerozolimie (Dz 2:10). Czy rzeczywiście wśród nawróconych byli również Żydzi z rzymskiej diaspory i czy to oni zanieśli poselstwo o Chrystusie do stolicy cesarstwa, tego nie da się już ustalić. Możemy jedynie założyć, że ewangelia dotarła do Rzymu w latach trzydziestych za pośrednictwem judeochrześcijan i skierowana była do dużej, bo co najmniej kilkunastotysięcznej, diaspory15. W stolicy istniało w tym czasie co najmniej trzynaście synagog. Żydzi nie byli zorganizowani, jak na Wschodzie. Powodem było prawo, które zabraniało tworzenia zcentralizowanych instytucji i stowarzyszeń w Rzymie, z obawy przed spiskami. Żydzi nie zasiedlali też, jak na przykład w Aleksandrii, jednej dzielnicy, ale byli rozrzuceni w różnych częściach Miasta. Zanim w Rzymie pojawili się apostołowie, istniała już wspólnota chrześcijan gromadząca zarówno nawróconych Żydów, jak i pogan. Nie należy zbyt dosłownie traktować zwrotu, Dionizego z Koryntu, który napisał o Kościele zasadzonym „rękoma Piotra i Pawła”16. Istnienia chrześcijaństwa w Rzymie w latach czterdziestych możemy być już pewni. Wyraźnie wskazuje na to autor Dziejów. Pisząc o pobycie Pawła w Koryncie za prokonsula Achai, Galliona (w latach 51-52), wspomina pewne chrześcijańskie małżeństwo, które właśnie przybyło z Rzymu i udzieliło Pawłowi wsparcia (Dz 18:2.17). Musiało ono opuścić stolicę na skutek dekretu cesarza Klaudiusza, skazującego wszystkich rzymskich Żydów na wygnanie. Fakt ten potwierdza również Swetoniusz. W „Żywocie Klaudiusza” stwierdza krótko: „Żydów wypędził z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli, podżegani prze jakiegoś Chrestosa” (25,4)17. Badacze są pewni, że wspominany tu Chrestos to nikt inny jak Jezus Chrystus. Podobnie jak w innych miastach, również w Rzymie doszło do zamieszania na tle głoszonej przez judeochrześcijańskich misjonarzy ewangelii (por.  Dz 13:45-50; 14:5.19; 17:5-9). Cesarz, nie wnikając w istotę sporu, wygnał wszystkich Żydów uznając za wichrzyciela Chrystusa (49). Zachował się podobnie jak nieco później Gallion, który nie rozumiejąc o co chodzi w sporze dotyczącym Pawła, po prostu wypędził Żydów z sądu (18:15-16). Banicja  nie trwała  zbyt długa. Prawdopodobnie jeszcze przed śmiercią Klaudiusza (54) Żydzi wrócili z powrotem do Rzymu, skoro od początku panowania Nerona znów  jest  o  nich  mowa.  Wyraźnym  dowodem  istnienia  chrześcijańskiej  wspólnoty  w Wiecznym Mieście w połowie lat pięćdziesiątych jest List do Rzymian apostoła Pawła18. Z Listu możemy dowiedzieć się o rzymskim kościele jako wspólnocie judeochrześcijan i nawróconych z pogan. Niezmiernie trudno jest ocenić jak rozkładały się w tym przypadku proporcje. Niektórzy sugerują przewagę etnochrześcijan. Wydaje się jednak, że dominowali judeochrześcijanie. Do nich i o nich pisze z dumą Paweł: ewangelia jest „mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka”(1:16) i nieco dalej dodaje: „Na czym więc polega wyższość Żyda? I jaki pożytek z obrzezania. Wielki pod każdym względem. Najpierw ten, że zostały im powierzone słowa Boże” (3:1-2). Szereg zwrotów użytych w Liście sugeruje dobrą znajomość pism Starego Testamentu wśród odbiorców epistoły (3;4;7;9-11). Poza tym pojawiają się wyrażenia typu: „Abraham, przodek nasz według ciała” (4:1; 9:10), „mówię przecież do tych, co Prawo znają” (7:1), „bracia moi, i wy umarliście dla zakonu” (7:4). Apostoł zwraca się wyraźnie również do etnochrześcijan: „Do was zaś, którzy jesteście z pogan…” (11:13). Na tej podstawie możemy stwierdzić z całą pewnością, że rzymski kościół składał się z obu grup wiernych.

Nie jest pewne jaką formę przyjęła ta wspólnota. To samo prawo, które ograniczało możliwość scentralizowania środowiska żydowskiego, uniemożliwiało również chrześcijanom organizowanie jednego, wspólnego dla wszystkich zboru. Jeśli na to nałożymy znane już wcześniej problemy natury etniczno-religijnej, możemy przyjąć istnienie w Rzymie szeregu domów-kościołów. Potwierdzają to dodatkowo pozdrowienia z zakończenia Listu19. Zwrot: zbór, który jest w ich domu (Kościół, który się zbiera w ich domu 16:5 BW i BT), odnoszący się do Pryski i Akwili, powtórzy się w innej formie na tym miejscu jeszcze kilkukrotnie. Wprost zostały wymienione jeszcze dwa domy: Arystobula i Narcyza  (w. 10.11). Oprócz tego Paweł pozdrawia całe rodziny, w tym Andronika i Junię (apostołów?), Rufusa i jego matkę (Apostoł nazywa ją również swoją matką), Asynkryta z całą grupą współbraci, a także Filologa i Julię oraz wszystkich świętych, którzy są razem z nimi. Analiza tego ważnego fragmentu prowadzi do jednego wniosku: Kościół w Rzymie stanowiły grupy wiernych skupione w domach, jak podkreślają to komentatorzy20.

Apostoł Piotr w Rzymie

Nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach Piotr przybył do Rzymu, ale w świetle źródeł jego obecność w stolicy jest więcej niż prawdopodobna. Fakt ten budzi żywe emocje. Podstawowym kontrargumentem jest brak informacji na temat rzymskiego epizodu Apostoła w pismach Nowego Testamentu. Podobne problemy dotyczą całego szeregu innych wydarzeń, znajdujących się na pograniczu NT i historii. Dzieje opisują śmierć tylko jednego z grona Dwunastu, Jakuba Zebedeusza. Pozostali znaleźli się w mniej „uprzywilejowanej” pozycji. Wiedzę o końcu ich życia i o śmierci czerpiemy z innych źródeł21. Musimy pamiętać, że NT nie pretenduje do przedstawienia pełnej wersji historii. Źródła do historii znajdujemy zarówno w NT, jak i w dokumentach tego okresu i odkryciach archeologicznych. Rzeczywiście ani Listy Piotra, ani Dzieje Łukasza, ani Listy Pawła (w tym Do Rzymian), nie wiążą Rzymu wprost z osobą Szymona, syna Jony. W odniesieniu do Łukasz i Pawła można założyć, że w czasach, gdy Paweł pisał do Rzymian lub gdy przebywał w Rzymie (lata 61-63), Piotra tam nie było. Milczenie w Liście do Rzymian można tłumaczyć także inaczej: Piotr z jakichś powodów (może z racji pracy w innym otoczeniu) nie należał do grona odbiorców listu Pawła. Zwróciliśmy już uwagę na istnienie różnych środowisk w łonie tego Kościoła, a nawet na możliwość pewnego rodzaju separacji. Przeciwnicy obecności Piotra w Rzymie wysuwają jeszcze inne argumenty. Są wśród nich teksty z Listów Pasterskich. W pismach tych Autor skarży się, że został opuszczony przez wszystkich. Nie wspomina Piotra, pisze natomiast: Tylko Łukasz jest ze mną (1 Tm 4, 11). Zakładając, że listy te powstały w Rzymie tuż przed śmiercią Pawła, nie możemy wykluczyć w ten sposób napisania ich już po straceniu Piotra. Jak widzimy przeciwnicy opierają się wyłącznie na argumentum ex silentio, argumentacji wyprowadzonej z milczenia Pisma.

W NT możemy jednak odnaleźć pewne aluzje, pozwalające założyć obecność Piotra w Rzymie. Najpoważniejszym jest tekst pochodzący z Pierwszego Listu Piotra. Zdaniem badaczy pojawia się tam dość czytelna aluzja do obecności pierwszego apostoła w Wiecznym Mieście. W końcowej partii listu odnajdujemy słowa: Pozdrawia was zbór w Babilonie, wespół z wami wybrany, i Marek, syn mój (dosłownie: ta, która jest w Babilonie razem z wami wybrana (1 P 5:13 BW i BT). Po bliższej analizie zauważymy, że autor nie koniecznie miał na myśli biblijny Babilon, miasto króla Nabuchodonozora, sławne dzięki potężnemu ziguratowi  Etemenanki  (biblijnej  wieży  Babel?)  oraz  wiszącym  ogrodom  Semiramidy.

Hegemonia chaldejska VII/VI wieku przed Chr. skończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Po podbojach Aleksandra Macedońskiego nastąpił dalszy upadek miasta nad Eufratem. Babilon nie znalazł się w granicach imperium rzymskiego. Zamiast tego został podbity przez Partów i od drugiego wieku przed Chr. ulegał dalszej degradacji. W pierwszym wieku po Chr. był opustoszały i choć nie wymarły, to jednak kompletnie zniszczony. Mury miejskie i wiele budynków leżało w gruzach, zigurat sukcesywnie rozbierano na bieżące potrzeby budowlane, a samo miasto straciło znaczenie polityczne22. Tekst 1 P 5:13 każe zdać pytanie: czy Szymon Piotr rzeczywiście pisał i pozdrawiał z Babilonu? Musimy przyznać, że passus ten rodzi wiele pytań. Przede wszystkim nie posiadamy żadnej wiarygodnej informacji o działalności Apostoła tak daleko za granicami cesarstwa. Żadne pismo starochrześcijańskie nie lokalizuje misji Piotra w Babilonii. Gdyby rzeczywiście prowadził on tam pracę ewangelizacyjną, starożytni historycy chrześcijańscy odnaleźli zapewne jakieś ślady tego faktu. Tę ciszę dodatkowo podkreśla brak pretensji kościołów powstałych (później!) na terenie dawnego Babilonu. Nigdy nie powoływały się one na autorytet Piotra, jako swojego założyciela. Za odrzuceniem prostej identyfikacji Babilonu przemawia również inny fakt. W połowie pierwszego wieku nie istniała tam diaspora żydowska, o czym wyraźnie pisze Filon z Aleksandrii23 i co potwierdza O. Cullmann24. Tymczasem właśnie na pracy między obrzezanymi skoncentrowana była misja Piotra (Gal 2:7-8). Dodatkowo w cytowanym pozdrowieniu wspomniany został Marek, bliski współpracownik Piotra (i Pawła). Śledząc jego aktywność w latach sześćdziesiątych, możemy być przekonani, że w czasie, gdy powstawał Pierwszy List Piotra, Marek działał na terenie Italii (ewentualnie Azji Mniejszej). Potwierdzają to Listy Więzienne Pasterskie (Kol 4:10, Flm 23n; 2Tm 4:11). Działalność Marka w Rzymie i Babilonie w tym samym czasie jest co najmniej problematyczna, szczególnie biorąc pod uwagę odległość dzielącą oba miasta (ponad pięć tysięcy km drogą lądową). Kronikarze przypisują co prawda Markowi założenie zboru w Aleksandrii, ale dopiero w drugiej połowie szóstej dekady lub na początku lat siedemdziesiątych. Nie wspominają przy tym jego działalności daleko na Wschodzie. Podsumujmy: starożytna stolica  imperium Nabuchodonozora była w czasach apostolskich głuchą prowincją, nie zamieszkaną przez Żydów; brak też jakichkolwiek wzmianek historycznych na temat działalności Apostoła na tym obszarze, a wspomniany w tekście Marek, autor drugiej Ewangelii (napisanej w Rzymie?), w pierwszej połowie szóstej dekady działa na terenie Italii (ewentualnie również Azji Mniejszej). Wszystko to czyni pobyt Piotra w Babilonie nieprawdopodobnym25. Dane historyczne wskazują na inny scenariusz wydarzeń. Pisząc o Babilonie Piotr posłużył się czymś w rodzaju szyfru lub kodu, czytelnego dla żydowskiego i chrześcijańskiego odbiorcy, według którego Babilonem to Rzym. Zanim odpowiemy na pytanie czemu miało służyć to zaszyfrowanie, zwróćmy najpierw uwagę na samo występowanie zjawiska w literaturze judaistycznej i chrześcijańskiej tego okresu. Analizując żydowską literaturę apokaliptyczną przełomu er (Księgi sybilińskie, Apokalipsa Barucha syryjska) możemy zauważyć tendencję do nazywania Rzymu Babilonem. Nasilają się one szczególnie pod wpływem wojny żydowskiej i tragedii związanej ze zburzeniem Świątyni26. Najwyraźniej judeochrześcijanie przejęli ten sposób nazywania stolicy cesarstwa. Ślady tej praktyki odnaleźć możemy w Objawieniu (17:5.9.18;18:2.21). Topografia apokaliptycznego Wielkiego Babilonu wyraźnie wskazuje na Rzymu. Autor Apokalipsy pisze o siedmiu wzgórzach, na których rozsiadła się Niewiasta (Roma) i dodaje: Niewiasta, którą widziałeś, jest to Wielkie Miasto, mające władzę królewską nad królami ziemi 17:8 BT)27. Babilon nie jest miastem położonym na siedmiu wzgórzach. Zjawisko identyfikacji Rzymu z Babilonem jest więc zauważalne zarówno w środowisku żydowskim, jak i chrześcijańskim. Należy odpowiedzieć jeszcze na pytanie w jakim celu zakodowano nazwę stolicy imperium. Wydaje się, że dobrej odpowiedzi udziela David H. Stern, autor żydowskiego komentarza do NT. Podkreśla on dwa zasadnicze powody: Babilon to eufemizm, którym autorzy żydowscy określali Rzym, chcąc ustrzec się przed cenzurą, a nawet czymś jeszcze gorszym (…). „Rzym nazywano Babilonem, bo było to najgorsze z królestw” (Yechiel Lichtenstein na temat tego wersetu)28.

W chrześcijańskich źródłach pozabiblijnych mamy zdecydowanie więcej świadectw wskazujących na obecność Piotra w Rzymie. Aluzje do śmierci Apostoła w stolicy możemy odnaleźć we wczesnych pismach Ojców Kościoła (u tzw. Ojców Apostolskich) i w apokryfach pochodzących z pierwszej połowy II wieku. Wśród apokryfów na uwagę zasługują Wniebowzięcie Izajasza Apokalipsa Piotra. To ostatnie dziełko uchodziło przez pewien czas w niektórych kręgach chrześcijan (judeochrześcijan) za natchnione (kanoniczne)29. We Wniebowzięciu Izajasza czytamy o jednym z Dwunastu wydanym w ręce cezara-matkobójcy (4,2n)30. Epitet matkobójcy przylgnął na stałe do Nerona, który w roku 59 rzeczywiście zabił swoją matkę (oczywiście nie sam, ale przez nasłanych siepaczy). Podobnie czytelna w tym tekście jest aluzja do Piotra. Mowa jest o apostole należącym do grona Dwunastu, co wyklucza Pawła. W historii nie utrwalił się też żaden inny z Dwunastu, który zostałby wydany w ręce Nerona w Rzymie. W Apokalipsie Piotra apostoł otrzymuje nakaz wyruszenia do Rzymu, gdzie przygotowany jest dla niego kielich. Zwrot „pić z kielicha”, użyty w tym tekście, to wczesnochrześcijański synonim męczeństwa31. Teksty apokryfów opierają się wyraźnie na utrwalonym już na początku II wieku przekazie o śmierci Piotra w Rzymie. Pośrednio o jego męczeństwie w stolicy pisze również Klemens Rzymski, autor Pierwszego Listu do Koryntian (95 r.)32. Jest on ważnym świadkiem historii, gdyż należy do grona prezbiterów/biskupów Rzymu końca pierwszego wieku. W swoim liście odnosi się wydarzeń sprzed zaledwie trzydziestu laty. Przedstawiając dzieło Piotra i Pawła (4,1-6,4) łączy on zarówno ich pracę, jak i koniec życia z Rzymem. Autor wspomina prześladowania, jaki spotkały apostołów, w tym świadectwo, jakie Paweł złożył wobec przedstawicieli władz (5,7).

Prześladowanie chrześcijan w Rzymie. Śmierć Piotra i Pawła

Przedstawione w dalszej części tekstu obrazy prześladowań (6,1nn) są echem prześladowań, jakie wybuchły w Rzymie za panowania Nerona. Dzięki relacjom rzymskich historyków początku II wieku, Tacyta i Swetoniusz, znamy nieco szczegółów tych wydarzeń. Swetoniusz napisał krótko: Ukarano torturami chrześcijan, wyznawców nowego, zbrodniczego zabobonu (Neron 16)33. Tacyt przedstawił  prześladowania  bardziej szczegółowo: Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cesarza i ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustępowała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa; a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników. Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnie podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów [albo przeznaczeni na pastwę płomieni i] gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie. Na to widowisko ofiarował Neron swój park i wydał igrzysko w cyrku, gdzie w przebraniu woźnicy z tłumem się mieszał lub na wozie stawał. Stąd, chociaż ci ludzie byli winni i zasługiwali na najsurowsze kary, budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku państwa. Lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwa jednego człowieka byli traceni (5,44)34. Wiele poruszonych tu wątków zasługuje na oddzielną uwagę, między innymi termin zgubny [u Swetoniusza zbrodniczy] zabobon, zarzut nienawiści do rodzaju ludzkiego (mizantropia), a także reakcję rzymskiego ludu, nienawidzącego chrześcijan z powodu ich haniebnego postępowania (dla ich sromot). Wrócimy do tego w oddzielnym artykule, przy okazji omawiania stosunków państwo-Kościół w starożytności. Na tym miejscu interesują nas wyłącznie wątki związane z okolicznościami śmierci Piotra.

Pożar Rzymu wybuchł 19 lipca 64 roku i trwał ponad tydzień. Spłonęła znaczna część miasta, w tym najbardziej zaludnione centrum. Na czternaście dzielnic trzy uległy doszczętnemu  spaleniu,  a  siedem  zostało  poważnie  uszkodzonych.  Pożar  był  zapewne dziełem przypadku, ale skorzystał na tym Neron, który za bezcen wykupił ponad czterdzieści pięć hektarów wypalonego obszaru między Palatynem a Eskwilinem. Wywołało to plotki, jakoby sam Neron kazał podpalić miasto, realizując swój plan zbudowania Nowego Rzymu (Neronii?). Najwyraźniej jednak przestraszył się plotek, skoro postanowił poszukać kozła ofiarnego. Z pomocą przyszedł mu Tygellinusa, prefekt gwardii pretoriańskiej i z niejasnych dla nas powodów oskarżył o podpalenie Miasta chrześcijan. Zapewne już pod koniec lipca lub najpóźniej na początku sierpnia rozpoczęto aresztowania. W pierwszej kolejności zatrzymano tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali. Istniały widocznie publiczne miejsca zgromadzeń wyznawców Chrystusa, co nie świadczy o posiadaniu przez chrześcijan oddzielnych miejsc kultu. Niektórzy przesłuchiwani (torturowani?) podawali adresy i dane swoich współwyznawców. Rozpoczęła się druga fala aresztowań. W ten sposób więzienia rzymskie zapełniły się chrześcijanami. Zwrot użyty przez Tacyta: ogromne mnóstwo innych nie powinien być traktować z przesadą. Według współczesnych wyliczeń Kościół w Rzymie nie mógł liczyć więcej niż kilkaset osób, gromadzących się na dodatek według klucza etnicznego35. Liczba skazanych sięgał więc co najwyżej kilku setek ludzi. Nadużyciem natomiast jest liczenie ofiar w tysiącach. Poza tym na pewno nie wszyscy członkowie zboru zostali uwięzieni i zamęczeni. Egzekucje, o których pisze rzymski historyk, odpowiadały obyczajom prawnym, według których podpalaczy czekała kara śmierci przez spalenie żywcem. Dodatkowy szczegół o krzyżowaniu świadczy o stosunkowo niskiej pozycji społecznej skazanych. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy Piotr został uwięziony w efekcie pierwszej fali aresztowań czy dopiero na skutek denuncjacji. Na drugą ewentualność wskazuje uwaga Klemensa o zazdrości i niezgodzie, jako przyczynie śmierci Apostoła (5,5). Dzięki informacji Tacyta możemy ustalić teren męczeńskiej śmierci rzymskich chrześcijan. Był nim Cyrk Gajusza Kaliguli i Nerona, mieszczący się na zachodnim brzegu Tybru, na terenie ager Vaticanus (Pliniusz Starszy, Historia naturalis 36,74). Euzebiusza z Cezarei podaje informację, opartą na źródłach z II wieku, według których: Piotr (…) przybył do Rzymu i został ukrzyżowany głową w dół, jak sam tego pragnął (HK 3,1.2). Na temat obecności lub śmierci Piotra w Rzymie wypowiadają się również chrześcijańscy pisarze z drugiego wieku, m.in. Papiasz, biskup Hierapolis36, Dionizy, biskup Koryntu37 i Ireneusz, biskup Lyonu38. Z opinią, dotycząca śmierci Piotra w Rzymie w czasie prześladowań za Nerona, zgadzają się obecnie badacze reprezentujący różne konfesje, m.in. niedawno zmarły wybitny znawca dziejów wczesnego Kościoła i jego teologii, protestant Oscar Cullmann39.

Trofea apostołów

Na miejscu męczeńskiej śmierci apostoła postawiono jakiś „nagrobek”. Pierwsze ślady pochodzą z początku II wieku40. W latach 140-180 nagrobek zastąpiła edicula (aedicula, domek, kapliczka), coś w rodzaju małego mauzoleum41. Budowla ta została odkryta w czasie prac archeologicznych prowadzonych na Watykanie od wiosny 1939 roku. Podczas trwających ponad dziesięć lat badań odkryto część dużej,  świetnie  zachowanej nekropolii. Sama edicula zamknięta była w marmurowym grobowcu. Szczytowy okres jej rozwoju przypada na wiek III (dokładnie: końcowe lata wieku II a początek IV). Edicula Piotra znajdowała się przy starożytnej ulicy via Cornelia. Odkrycia archeologiczne potwierdziły informację przekazaną przez Euzebiusza: Dzieje opowiadają, że w Rzymie, za jego panowania [Nerona], Paweł został ścięty, a Piotr przybity do krzyża. Wiadomość tę potwierdza nazwa cmentarzy rzymskich, pod Piotra i Pawła wezwaniem. Świadczy również o tym mąż kościelny, imieniem Gajus, żyjący za czasów Zefiryna, biskupa rzymskiego [lata 198-217]. W swej rozprawie przeciw Proklosowi, głowie sekty katafygijskiej [montanistów], tak mówi o miejscach, w których złożono święte zwłoki wspominanych apostołów: „Ja zaś mogę pokazać trofea apostolskie. Wstąp na wzgórze Watykanu, albo idź na drogę do Ostii, a znajdziesz tam trofea tych, którzy ten kościół założyli” (HK 2,25,5-8). Najprawdopodobniej jednym z trofeów, o których wspomina Euzebiusz za Gajusem, jest owa edicula, postawiona na miejscu śmierci apostoła (choć niekoniecznie na miejscu jego pochówku). Oryginalnie terminem „tropaeum” (gr. tropaion) określano pomnik, stawiany przez Rzymian tam, gdzie odnieśli oni zwycięstwo. „Tropaion” przyjmował najczęściej postać drewnianego stojaka w kształcie krzyża, na którym zwycięscy zawieszali zbroję, tarczę i broń pokonanego wroga42. Nie powinno więc dziwić, że chrześcijanie dość wcześnie terminem trofeum określali krzyż Jezusa Chrystusa.

Istnieje szereg opinii na temat pośmiertnych losów Piotra. Ostatecznie musimy przyznać, że nie wiadomo co się stało ze zwłokami apostoła. Jedni uważają, że po ukrzyżowaniu, Piotr został złożony do wspólnej mogiły. Stało się to zapewne nie wcześniej, zanim jego ciało nie rozpadło się na krzyżu, był to element kary związany z krzyżowaniem.

Niektórzy uważają, że zwłoki zostały przeniesione do oddzielnego grobu, znajdującego się blisko miejsca ukrzyżowania. Pierwsza propozycja, biorąc pod uwagę okoliczności śmierci (prześladowanie chrześcijan), wydaje się najbardziej prawdopodobna. J. Gnilka, wyliczając różne możliwe warianty, nie wyklucza również tego: Piotr został pochowany w Rzymie w nieznanym miejscu. W tym przypadku edicula wskazywałaby miejsce jego męczeńskiej śmierci43. Potwierdza ten fakt również brak ludzkich szczątków  w grobie. Zamiast tego odkryto kości zwierząt, m.in. liczne kości kurcząt. Wskazuje to na przeprowadzanie na tym miejscu biesiad (agap/styp), zwanych po łacinie refrigerium. Ten rzymski obyczaj, polegający na wspominaniu zmarłego na jego grobie w określone dni roku, ukształtował chrześcijańskie obyczaje pogrzebowe tej części świata. „Bankiety pogrzebowe” pozostawały po sobie liczne ślady w postaci kości zwierząt44. Jeden z grobów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca centralnego, czyli domniemanego usytuowania krzyża (lub grobu) Piotra, to grób dziecka. Do wnętrza tego grobu doprowadzona była miedziana rurka, służąca do podawania zmarłemu napojów: wina, mleka czy miód, echo dalszej części rzymskich obrządków grzebalnych. Kości ludzkie znaleziono we wnęce muru, do którego przylegała edicula. Na kawałku czerwonego muru można odczytać wyskrobane w tynku grafitti: PETR(os) EN I. Prof. M. Guarducci odczytała je jako: Piotr tu. W związku z tym, że nie udało się ustalić miejsca, z którego odpadł fragment tynku, nie jesteśmy w stanie odtworzyć całego napisu. Można je odczytać inaczej, np. Piotr w pokoju (PETR EN I/PHNE). Nie można w sposób odpowiedzialny stwierdzić czy złożone tam szczątki 60-70 letniego, mężczyzny liczącego sobie 165 cm wzrostu, są szczątkami Piotra. W latach pięćdziesiątych XX wieku obiegła świat inna sensacyjna wiadomość. Grupa archeologów (katolickich) odnalazła na Górze Oliwnej, pod Jerozolimą ossuarium (kamienną skrzyneczkę na kości zmarłego) z wydrążonym na wierzchu napisem „Szymon, bar Jonah”. Czyżby kolejny komplet kości Piotra? Zamieszanie, jakie znalezisko wywołało przypomina to, które niedawno zelektryzowało opinie publiczną i badaczy, w związku z pojawieniem się ossuarium z napisem „Jakub, syn Józefa, brat Jezusa”. W obu wypadkach mamy niestety do czynienia z nadużyciami w świecie nauki.

Piotr zginął prawdopodobnie w sierpniu roku 64, Paweł 2-3 lata później, na początku wojny żydowskiej. Jak możemy wnioskować, ostatnie dni przed śmiercią Apostoł narodów spędził w rzymskim więzieniu, zwanym mamertyńskim, niedaleko Kapitolu. Zapewne po krótkim procesie wydano wyrok śmierci. Jako obywatel miał prawo do śmierci honorowej, czyli od miecza. Potwierdzają ten fakt z jednej strony rzymskie obyczaje, z drugiej niektóre teksty apokryficzne. Choć wiarygodność tych ostatnich nie jest znacząca, to na podstawie sumy tekstów historycznych możemy przyjąć, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że Paweł został ścięty na drodze Ostyjskiej, jak sugeruje Euzebiusz za prezbiterem Gajusem. Prawdopodobnie doszło do tego w miejscu oddalonym o trzy mile od Porta  Ostiense, zwanym Ad Aquas Salvias. Nie później niż na początku II wieku również tu postawiono coś w rodzaju pomnika-mauzoleum i również niekoniecznie nad zwłokami apostoła lecz zapewne na miejscu męczeństwa45. Apostoł spoczął w grobowcu nieco bliżej miasta. W roku 258 jego kości (oraz kości Piotra?) zostały przeniesione do katakumb (29 czerwca?), gdzie spoczywały aż do czasu edyktu Konstantyna. Pod tą datą wspomina się męczeństwo apostołów46.

Niedawno (w latach 2002/03) rozpoczęto w rzymskiej Bazylice świętego Pawła za Murami prace archeologiczne, mające przebadać miejsce domniemanej śmierci Pawła. W 2005 roku pojawiły się sensacyjne informacje o odkryciu sarkofagu ze szczątkami Apostoła narodów. Potrzeba jednak wielu dalszych badań, aby można było informacje tę potwierdzić lub odrzucić.

W. A. Gajewski

  1. Por. É. Trocmé, Pierwsze kroki chrześcijaństwa, Kraków 2004, s. 125.
  2. Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, 18, 9,1
  3. Tamże, 18,23; Józef Flawiusz tak charakteryzuje zwolenników „czwartej filozofii”: Jej wyznawcy we wszystkim zgadzają się z poglądami faryzeuszy, lecz fanatycznie miłują wolność, a tylko Boga samego uznają za swojego Pana i Władcę. Nie odstraszają ich ani najsroższe formy śmierci, ani zemsta na ich krewnych i przyjaciołach, byleby tylko mogli nie uznać nikogo z ludzi za swojego pana.
  4. Historię tego powstania opisują dwie Księgi Machabejskie, które nie weszły do palestyńskiego kanonu ST. Matatiasz wezwał Judejczyków do czynnego oporu przeciw Antiochowi: Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił tamtego [Żyda który składał pogańską ofiarę] obok ołtarza. Zabił wtedy także królewskiego urzędnika, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo i tak uczynił jak Pinchas z Zimbrim, synowie Saloma. Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: „Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem” (1 Mch 2:24-27).
  5. Obie postacie występują w Dziejach w związku z przesłuchaniem Pawła w Jerozolimie (Dz 25:13-32)
  6. Obie postacie występują w Dziejach w związku z przesłuchaniem Pawła w Jerozolimie (Dz 25:13-32)
  7. Józef Flawiusz podaje, że było to 960 osób.
  8. M. Cary, H. H. Scullard, Dzieje Rzymu, Warszawa 1992, t. 2, s. 184
  9. Tamże, s. 74.
  10. Proces tworzenia się kanonu ST nie był jednolity. Najwcześniej za tekst natchniony uchodziła Tora (V w. przed Chr.). Samarytanie i saduceusze (?) kanon zamykali na Deuteronomium. Nieco później do katalogu dzieł natchnionych dołączyły pisma proroków (Nebiim – III w. przed Chr.). Najpóźniej za natchnione  zostały określone teksty z grupy Ketubim (Pisma). Właśnie nad nimi długo debatowano w Jamnii, szczególnie zaś nad księgą Pieśni nad pieśniami Kaznodziei Salomona (Koheleta). Większość zgromadzonych uznała wówczas, że obie księgi „kalają ręce”, czyli są święte i w ten sposób włączono je do kanonu. Jeszcze kilkukrotnie w judaizmie pobrzmiewały echa tej dyskusji, ale w utrwalonym powszechnie przekonaniu kanon sformułowany w Jamnii stał się ostateczny. Należy pamiętać jednak, że judaizm nigdy autorytatywnie nie zamknął swojego kanonu. Kościoły protestanckie i część kościołów prawosławnych uznaje kanon ST w postaci sformułowanej w Jamnii. Kościół rzymskokatolicki i pozostała część kościołów prawosławnych listę ksiąg świętych ST poszerzają o dodatkowe księgi występujące w Septuagincie (tzw. kanon aleksandryjski).
  11. P. Prigent, dz. cyt., s. 73.
  12. Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna (HK) , 2, 23, 1-25.
  13. W oparciu o najnowszy stan badań krótką charakterystykę tej postaci przedstawił J. Ciecieląg, Jakub Sprawiedliwy, brat Pański jako postać historyczna, [w:] Ossuarium Jakuba, brata Jezusa. Odkrycie, które podzieliło uczonych, pod red. Z. J. Kapery, Kraków 2003, s. 9-37.
  14. É. Trocmé, dz. cyt., s. 127
  15. E. Dąbrowski podaje liczbę 50-60 tys. Żydów tworzących rzymską diasporę (Nowy Testament na tle epoki, Poznań-Warszawa-Lublin 1965, s. 448).
  16. Takiego zwrotu Dionizy, biskup koryncki, użył pisząc swój List do Rzymian ok. 150 roku (HK 2,25,8).
  17. Gajusz Swetoniusz Trankwillus, Żywoty Cezarów, tł., komentarz, wstęp J. Pliszczyńska-Niemirska, wyd. V, Wrocław 1972
  18. J. Gnilka datuje napisanie tego listu na przełom lat 51/52, por. Paweł z Tarsu, s. 435.
  19. Wśród badaczy nie ma zgody co do tego, czy cały rozdział 16, szczególnie zaś pozdrowienia, są organiczną częścią tej epistoły, czy może należały raczej do innego z listów Apostoła. Problemem jest wyjątkowo długa lista osób, które Paweł poleca pozdrowić. Naturalnie rodzi się pytanie, skąd apostoł, który nie był w Rzymie znał tak dużo osób, ich bliskich, wręcz całe domy. Niektóre z imion wskazują na bliskie związki ze zborem w Efezie (Epenat, małżeństwo Pryscylli i Akwili). Poza tym ton wierszy 17-20 wskazuje na istnienie pewnej zażyłości, umożliwiającej udzielanie takich upomnień. Zrodziło to przekonanie, że ten fragment Listu był pierwotnie częścią Listu do Efezjan. Problem ten w żaden sposób nie stanowi ani o kwestii kanoniczności Listu, ani nie przesądza w sprawie autentyczności.
  20. Por.: Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, pod red. C. S. Keener, Warszawa 2000, s. 311: Uważa się, że wiele kościołów domowych gromadzących chrześcijan żydowskiego pochodzenia istniało w rejonie nad Tybrem; por. W. de Boor, List do Rzymian, Korntal 1983, s. 17: Tworząc sobie obraz zboru w Rzymie, musimy wszakże pamiętać, że nie ma mowy, aby mógł to być zbór zamknięty i jednolity (…) Z listu do Rzymian wynika, że chrześcijanie łączyli się tam w zbory domowe (…).
  21. Por. Zbudowani na fundamencie Apostołów
  22. Listy katolickie. Wstęp-przekład z oryginału-komentarz, opr. F. Gryglewicz, Poznań 1959,s. 245.
  23. Filon, De legatione ad Caium (Poselstwo do Gajusza [Kaliguli]), wyliczając w połowie pierwszego wieku obszary zamieszkałe przez Żydów, wyraźnie zaznaczył, że Babilon i jego najbliższe okolice nie posiadały żydowskiej diaspory: A nie tylko prowincje kontynentalne pełne są koloni żydowskich, ale i najsławniejsze z wysp: Eubea, Cypr i Kreta. Zamilczę o prowincjach z tamtej strony Eufratu, gdyż wszystkie z niewielkim wyjątkiem: Babilon i prefektury, położone w najżyźniejszej części kraju, zamieszkałe są przez Żydów (cyt. za E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, s. 448).
  24. O. Cullmann, Zarys historii ksiąg Nowego Testamentu, Warszawa 1968: [Babilon] istniał jeszcze w tych czasach według Józefa Flawiusza i Filona, lecz utracił swe dawne znaczenie, i nawet kolonia żydowska opuściła to miasto, mniej więcej w połowie I wieku, aby osiedlić się w Seleucji (s. 109)
  25. Tamże, s. 110.
  26. W przekładzie polskim posiadamy teksty apokalips apokryficznych w zbiorze: Apokryfy Starego Testamentu, opr. R. Rubinkiewicz, Warszawa 1999 oraz w  Apokryfach Nowego Testamentu. Listy i Apokalipsy chrześcijańskie, pod  red.  M Starowieyskiego, Kraków 2002. Są wśród  nich fragmenty Ksiąg sybilińskich, których część jest pochodzenia żydowskiego, poddana jednak ingerencji (interpolacji) wczesnochrześcijańskiej. Najstarsza jest Księga Trzecia, wyraźnie bez chrześcijańskich dodatków. Możemy odnaleźć ją w pierwszym z z podanych zbiorów. Księgi I, II, i V oparte są chrześcijańskimi przeróbkami materiału żydowskiego. Tak jest w przypadku interesującej nas Księgi Piątej. Analizowany materiał, dotyczący identyfikacji Rzymu z Babilonem, jest jednak wyraźnie żydowski. Księga ta powstała na początku II wieku i mówi o zagładzie Rzymu, przedstawionego jako Babilon: Z nieba spadnie na straszliwy słony potok wielka gwiazda i zapali głębokie morze i sam Babilon i kraj Italii, z powodu, którego zginęło wielu świętych i wierzących Hebrajczyków (Wyrocznie Sybilli 5, 158-160). Podobne utożsamianie Babilonu z Rzymem możemy odnaleźć w innych tekstach apokaliptycznych, m.in.: Apokalipsie Barucha syryjskiej (11,1) i Czwartej Księdze Ezdrasza (3, 1, 28. 31). Było to efektem przeniesienia prorockich gróźb, odnoszących się w pierwszej kolejności do Babilonu, sprawcy zagłady Świątyni Salomona, na Rzym, odpowiedzialny za zburzenie drugiej Świątyni. Opisy niegodziwości, bałwochwalstwa, bezbożności i wszelkiej nieprawości odpowiadają Rzymowi na równi z Babilonem. Babilon jest typem anty-Bożej cywilizacji, miastem stojącym w opozycji wobec Boga, objawiającym się w historii w różnych postaciach, jak to doskonale ilustruje posąg ze złota, srebra, żelaza i gliny ze snu/widzenia Nabuchodonozora, opisanego w apokaliptycznej części kanonicznej Księgi Daniela (2,31nn).
  27. Por.: Tertulian, Przeciw Marcjonowi (tł. S. Ryznar, wstęp i opracowanie W. Myszor, Warszawa 1994): Tak i Babilon, nawet u naszego Jana, jest figurą miasta Rzymu, a więc wielkiego i pysznego z królowania i prześladowcy świętych Bożych (3,13,10).
  28. D. H. Stern, Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, Warszawa 2004, s. 1015.
  29. Teksty w przekładzie polskim można odnaleźć w Apokryfach Nowego Testamentu.
  30. Potem, jak się dopełni, zstąpi Beliar, wielki anioł, król tego świta, który nad nim panuje, odkąd istniej. Zejdzie ze swego firmamentu w postaci człowieka, króla nieprawości, zabójcy swej matki – taki jest król tego świta. Będzie prześladował roślinę [Kościół], którą zasadziło dwunastu Apostołów Umiłowanego; jeden z dwunastu będzie wydany w jego ręce.
  31. Mt 20:22; por. J. Gnilka, Piotr i Rzym. Obraz Piotra w pierwszych dwu wiekach, tł. W. Szymona, Kraków 2002, s. 144 włącznie z przypisami.
  32. List Klemensa Rzymskiego do Koryntian w tłumaczeniu polskim możemy znaleźć w zbiorze Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy (45), Ojcowie Apostolscy, tł. A. Świderkówna, wstęp i opr. W. Myszor, Warszawa 1990, a także w serii Biblioteka Ojców Kościoła (10) Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich, tł. A. Świderkówna, wstęp, komentarz i opr. M. Starowieyski, wyd. II. Kraków 1998
  33. Gajusz Swetoniusz Trankwillus, Żywoty Cezarów,.
  34. Tacyt, Dzieła, tł. S. Hammer, t. 1-2, Warszawa 1957.
  35. J. Gnilka, Piotr i Rzym, s. 140.
  36. Papiasza (zm. ok. 130 r.) cytuje Euzebiusz (HK 2,15,2; 3,39,15).
  37. Dionizy (zm. ok.150 r.) napisał list do biskupa rzymskiego Sotera, którego fragment znajduje się w HK(2,25,8)
  38. Ireneusz, biskup Lugdunum (Lyonu), zmarły ok. 200 r. w dziele Przeciwko herezji, nie przetłumaczonym w całości język polski, (Adversus haereses 3,1,1)
  39. O. Cullmann, Petrus, Zürich 1960
  40. J. Daniélou, H. I. Marrou, Historia Kościoła. Od początku do roku 600, Warszawa 1986, s. 58.
  41. Rekonstrukcję i opis znaleziska patrz.: B. Filarska, Początki sztuki chrześcijańskiej, Lublin 1986, s. 12, rys. 1, przyp. 8; s. 220-222, przyp. 277.
  42. Rekonstrukcję i opis znaleziska patrz.: B. Filarska, Początki sztuki chrześcijańskiej, Lublin 1986, s. 12, rys. 1, przyp. 8; s. 220-222, przyp. 277.
  43. J. Gnilka, Piotr i Rzym, s. 164.
  44. Na fakt jako pierwsza zwróciła uwagę Margherita Guarducci, prowadząca badania wykopaliskowe i analizując odkrycia; W roku 1965 ukazało się dzieło prof. M. Guarducci, zawierające naukowe sprawozdanie z badań archeologicznych, przeprowadzonych pod Konfesją w Bazylice Św. Piotra w Rzymie.
  45. E. Dąbrowski, Dzieje Pawła z Tarsu, Warszawa 1953, s. 573.
  46. Tezę tę szczegółowo przedstawił H. Lietzmann, Petrus und Paulus in Rom, Berlin-Leipzig 1927